-->

Fallout – Powieic (СИ)

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Fallout – Powieic (СИ), "AS-R"-- . Жанр: Боевая фантастика / Постапокалипсис / Научная фантастика. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Fallout – Powieic (СИ)
Название: Fallout – Powieic (СИ)
Автор: "AS-R"
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 321
Читать онлайн

Fallout – Powieic (СИ) читать книгу онлайн

Fallout – Powieic (СИ) - читать бесплатно онлайн , автор "AS-R"

AS-R – ukrywaj?cy si? pod pseudonimem fan gry Fallout postanowi? napisa? powie?? na bazie tej niezwykle popularnej gry i udost?pni? j? zupe?nie za darmo. Robi? to sukcesywnie, publikuj?c rozdzia? po rozdziale na swoim blogu. Dzi? dzie?o jest ju? uko?czone i gotowe do pobrania w formatach: PDF, EPUB i MOBI.

T?o fabularne powie?ci Fallout, podobnie jak gry, to scenariusz typu historia alternatywna, gdzie Stany Zjednoczone pr?buj? opanowa? fuzj? nuklearn?, dzi?ki czemu mog?yby w mniejszym stopniu polega? na ropie naftowej. Nie dzieje si? tak jednak a? do 2077, zaraz po tym jak konflikt o z?o?a ropy naftowej prowadzi do wojny mi?dzy Stanami a Chinami, kt?ry ko?czy si? u?yciem bomb atomowych, przez co gra i powie?? dziej? si? w postapokaliptycznym ?wiecie.

Autor o ca?ym przedsi?wzi?ciu pisze:

Powie?? Fallout powsta?a na motywach kultowej gry z lat 90-tych. Utw?r inspirowany, gdzie z w?asnej literackiej perspektywy podejmuj? si? przedstawienia znanej wi?kszo?ci z Graczy fabu?y, lecz od nowej i zaskakuj?cej strony. Ca?o?? prowadz? w formie bloga (http://fallout-novel.blogspot.com/), na kt?ry wrzuca?em do tej pory poszczeg?lne rozdzia?y – teraz za? jest ju? dost?pna pe?na wersja ksi??ki: format pdf, mobi i epub. Ca?o?? prowadz? anonimowo, pod pseudonimem. Nie roszcz? sobie praw autorskich do dzie?a jak r?wnie? nie wi??? z nim ?adnych korzy?ci finansowych.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 88 89 90 91 92 93 94 95 96 ... 140 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

133

… dalej w głąb Starożytnego Zakonu. Nie wiedziałem zupełnie czego i gdzie mam szukać . Postanowiłem zdać się na towarzyszący i otaczający mnie do tej pory troską los. Zbadałem dwa pomieszczenia znajdujące się po lewej stronie ( ciągnącego ku południu ) korytarza. Pierwsze było puste - poza stołem i przewróconym krzesłem, zwodniczo podobnym do wyposażenia mojej Krypty. Kolejne poczęstowało mnie dwoma trupami. Jeden został całkowicie spalony, zaś jego czarne ciało przypominało spękany drzewny węgiel. Drugi, cóż, nad drugim wolałem się za bardzo nie zastanawiać. Nie pozostało nic poza kośćmi, lecz kości te zdawały się być ogryzione. Zupełnie, jakby coś, jakiś drapieżnik czy monstrum, opędzlow ało go z każdego skrawka mięsa.

Bałem się, że w Blasku może czaić się coś więcej, niż promieniowanie. Jeżeli północnoamerykańskie skorpiony cesarskie, kalifornijskie szczury jaskiniowe, legwany zielone, krowy, ludzie i wszystko inne zdołał zmutować do tak kuriozalnych i osobliwych form, jakie spotykałem do tej pory na powierzchni, to co musiało czaić się w głębokich odmętach lochów, gdzie termojądrowa głowica przywaliła z dokładnością do dziesiątych milimetra?

Jedna z tab liczek informujących o obiekcie wisiała tuż przy załomie korytarza. Pokrył ją kurz i pył. Oczyściłem napis i zostałem poinformowany, że Blask, Starożytny Zakon, pysznił się niegdyś nazw ą: „Ośrodek Badawczy West Tek”.

Za załomem znajdowała się winda. Tak jak wszystko we wnętrzu Erebu, została kompletnie zdezelowana przez rdzę, promieniowanie, warunki zewnętrzne oraz upływ czasu. Duża, prostokątna framuga okalająca stalowe, rozsuwane drzwi była w kolorze żółtym, gdzieniegdzie przeplatanym czarnymi fragmentami nałożonej na nią farby. Wyświetlacz oraz miedziana wywieszka mówiły, że dostęp do poziomów od pierwszego do trzeciego wymaga żółtej karty magnetycznej, której oczywiście nie posiadałem.

Miałem dojmującą ochotę i potrzebę powrotu na powierzchnię. Ochłap zachowywał się niespokojnie. Docierające zewsząd zgrzyty i poszum świszczącego wiatru przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Muszę przyznać, że nigdy, przenigdy nie bałem się tak jak w tej chwili. Krypta 15, spotkanie z Garlem czy nawet zmasakrowane Nekropolis z walającymi się po ulicach zwłokami ghuli, na Boga, nawet Szpon Śmierci, nic z powyższego nie wdarło się tak głęboko do mojego pnia mózgu i nie zasiało w nim absolutnego paraliżu i najpierwotniejszego z pierwotnych lęków.

Mimo wszystko wziąłem się w garść. W biceps prawej ręki wbiłem Stimpaka. Nie czułem się źle, nie byłem ranny i właściwie wcale go nie potrzebowałem. Jednak gdzieś w głębi siebie wiedziałem, że gdybym tego nie zrobił, rychło postradałbym rozum. Poczułem się nieco lepiej. Miałem więcej energii i uznając, że jest to dobre rozwiązanie na przebrnięcie przez to piekło, poczęstowałem Ochłapa…

Przemieszczałem się dalej przez pierwszy poziom Ośrodka Badawczego West Tek. Na wiszącym na jednej ze ścian planie ujrzałem izometryczny przekrój obiektu. Najwyraźniej mieścił się na bazie prostokąta. Głowica nuklearna uderzyła w sam środek, przez co przeciskając się przez tworzące ten poziom korytarze i pomieszczenia, często musieliśmy z psem uważać, by nieopatrznie nie omsknęła nam się w ciemności noga (lub łapa). Krater, choć mniejszy, jak wieloryb wciąż mógł nas połknąć na jeden raz…

Mówią, że jeśli szukasz czegoś w kieszeniach własnych spodni, najprawdopodobniej znajdziesz to na samym dnie ostatniej z ostatnich. Tak też było i w moim przypadku, kiedy przecinając mrok Blasku, dostałem się do ostatniego pomieszczenia na poziomie pierwszym i ujrzałem rozświetlony, wciąż działający komputer. Wokół niego znajdowały się zwłoki trzech postaci. Dwie zostały kompletnie spalone. Jednak jedna nosiła pancerz wspomagający i jak tylko zająłem się oględzinami ciała, wiedziałem, że trafiłem w dziesiątkę.

Żołnierz Bractwa Stali miał przy sobie holodysk. Zerknąłem na niego i naprędce podłączyłem mojego PipBoy’a 2000. Była to taśma Starożytnego Bractwa, zawierająca raport z misji, o której wspominał Cabbot. Nie miałem teraz czasu wczytywać się w szczegóły. Uznałem, iż przyjrzę się wszystkiemu, kiedy już z Ochłapem znajdziemy się w bezpiecznej odległości od Blasku i n ie będziemy potrzebowali łykanych garściami Rad-X’ów .

Właściwie mogłem już udać się z powrotem na powierzchnię. Wpadłem jednak w sidła własnej ciekawości, znajdując przy zwłokach sierżanta D. Allena coś więcej , niż tylko holodysk bractwa.

Żółta karta magnetyczna, udzielająca mi dostępu do drugiego i trzeciego poziomu Ośrodka Badawczego West Tek.

Trzymając ją w dłoni, czułem niemalże jak symfonia osobliwych, lśniących hipnotyczną mocą szeptów przemawia do mnie, nakazując mi iść dalej i dalej… Miałem osobliwe wrażenie, że to sam Blask, samoświadomy za sprawą astronomicznego poziomu promieniowania w jego wnętrzu, przemawia do mnie chcąc pogrążyć swoją ofiarę na dobre i połknąć tak jak połknął setki innych do tej pory. Ochłap spoglądał na mnie z wyraźną psią trwogą na psiej twarzy.

Jak myślicie, co zrobiłem?

Oczywiście postąpiłem wbrew rozsądkowi i usłuchałem nawołującego mnie Blasku. Był moment, kiedy żałowałem własnej decyzji, lecz na dłuższą metę, jak miało się okazać w przyszłości, raz jeszcze kontrolę nad moim życiem przejął los. To odwieczne, towarzyszące mi zawsze fatum, które ciskając we mnie najróżniejszymi nieprzychylnymi doświadczeniami, kłodami i trudami, doprowadzało ostatecznie do rozwiązań nie tylko szokujących, co wiele dla mnie pożądanych i korzystnych.

134

Na drugim poziomie, tuż przy szybie windy, znajdował się kolejny komputer. Pośród dusznego mroku, lśniącej ciemności i metalicznego nawoływania śmierci, czającej się gdzieś pośród czyhających na nas tajemnic Blasku, podszedłem do konsolety i wystukałem na klawiaturze komendę wejścia. System działał, co było dla mnie nie małym zdziwieniem. Wyświetlacz natychmiast wskazał na dwie dostępne w tym terminalu funkcje. Zasilanie główne: niedostępne. Przyczyna awarii: uszkodzony generator na poziomie szóstym. Hmm, zatem Ośrodek Badawczy West Tek miał, co najmniej sześć poziomów. Dalej, zasilanie awaryjne: aktywne.

Rozejrzałem się po przyprawiającym o klaustrofobię pomieszczeniu. Było ciemne, niemalże czarne. Migające na czerwono światełka komputera i czarno-zielony ekran, dawały nikłe światło, lecz szybko rozpraszało się ono pod naporem wszechokalającej, czyhającej na nas ciemności . Pośród ogólnego bałaganu, rozgardiaszu i pobojowiska, coś przykuło moją uwagę.

Była to zagrzebana w gruzie tablica z planem obiektu w formie profilowego przekroju przez wszystkie kondygnacje Ośrodka Badawczego West Tek. Dziwne, że nie zlokalizowałem czegoś podobnego na pierwszym poziomie, ale teraz nie miało to najmniejszego znaczenia. Byłem na poziomie numer dwa, ale wbrew moim głębokim nadziejom, tablica nie wyjaśniała, co dokładnie się na nim znajdowało. Poziom niżej pracowano nad badaniami związanym z technologią bojową: broń, pancerze itp. Winda na żółtą kartę magnetyczną nie kursowała niżej. Wedle planu należało przesiąść się do ulokowanej po skrajnie drugiej stronie Blasku, windy czerwonej. Operowała ona pomiędzy poziomami trzy, cztery i sześć. Czwórka prowadziła jakieś testy związane z biologią i fizyką eksperymentalną. Z planu wynikało, że poziom szósty jest ostatnim piętrem osadzonej pod ziemią bazy. Mieściły się tam koszary i centrum dowodzenia - całe zaplecze techniczne z generatorami i systemami kontrolującymi życie w bazie. Poziom piąty, który okraszono enigmatyczną wzmianką o „laboratoriach testowych – najwyższy poziom dostępu” pozostawał owiany tajemnicą i niedostępny. Chyba, że uda mi się znaleźć niebieska kartę magnetyczną i skorzystać z windy o tej samej barwie. Będę musiał też aktywować generator. Na planie wyraźnie dało się zauważyć, że niebieski dźwig funkcjonował tylko w połączeniu z głównym zasilaniem. To aktualnie, pozostawało odłączone.

1 ... 88 89 90 91 92 93 94 95 96 ... 140 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название