-->

Fallout – Powieic (СИ)

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Fallout – Powieic (СИ), "AS-R"-- . Жанр: Боевая фантастика / Постапокалипсис / Научная фантастика. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Fallout – Powieic (СИ)
Название: Fallout – Powieic (СИ)
Автор: "AS-R"
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 321
Читать онлайн

Fallout – Powieic (СИ) читать книгу онлайн

Fallout – Powieic (СИ) - читать бесплатно онлайн , автор "AS-R"

AS-R – ukrywaj?cy si? pod pseudonimem fan gry Fallout postanowi? napisa? powie?? na bazie tej niezwykle popularnej gry i udost?pni? j? zupe?nie za darmo. Robi? to sukcesywnie, publikuj?c rozdzia? po rozdziale na swoim blogu. Dzi? dzie?o jest ju? uko?czone i gotowe do pobrania w formatach: PDF, EPUB i MOBI.

T?o fabularne powie?ci Fallout, podobnie jak gry, to scenariusz typu historia alternatywna, gdzie Stany Zjednoczone pr?buj? opanowa? fuzj? nuklearn?, dzi?ki czemu mog?yby w mniejszym stopniu polega? na ropie naftowej. Nie dzieje si? tak jednak a? do 2077, zaraz po tym jak konflikt o z?o?a ropy naftowej prowadzi do wojny mi?dzy Stanami a Chinami, kt?ry ko?czy si? u?yciem bomb atomowych, przez co gra i powie?? dziej? si? w postapokaliptycznym ?wiecie.

Autor o ca?ym przedsi?wzi?ciu pisze:

Powie?? Fallout powsta?a na motywach kultowej gry z lat 90-tych. Utw?r inspirowany, gdzie z w?asnej literackiej perspektywy podejmuj? si? przedstawienia znanej wi?kszo?ci z Graczy fabu?y, lecz od nowej i zaskakuj?cej strony. Ca?o?? prowadz? w formie bloga (http://fallout-novel.blogspot.com/), na kt?ry wrzuca?em do tej pory poszczeg?lne rozdzia?y – teraz za? jest ju? dost?pna pe?na wersja ksi??ki: format pdf, mobi i epub. Ca?o?? prowadz? anonimowo, pod pseudonimem. Nie roszcz? sobie praw autorskich do dzie?a jak r?wnie? nie wi??? z nim ?adnych korzy?ci finansowych.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 90 91 92 93 94 95 96 97 98 ... 140 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

W jednym z pomieszczeń znajdował się skorodowany, pokryty kurzem, popiołem i czymś, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak karmazynowa, zaschnięta maź, stół. Jego wystające nieco ponad poziom blatu ścianki przypominały niewielki basenik bądź pokrywkę pudełka na buty, a duży, przerdzewiały odpływ na płyny i kilka walających się po powierzchni narzędzi chirurgicznych sugerował, że ktoś zabawiał się tutaj w rzeźnika.

Ten ktoś leżał tuż obok. Ciało było oczywiście zwęglone i trudne w identyfikacji, ale tak jak większość personelu Blasku, denat odziany był w zastygłą, przypominającą obsydian marynarkę, czy jakiś kitel lub płaszcz z kieszeniami wewnętrznymi.

Blaine śmiał się sam do siebie, kiedy wyciągał błękitną kartę dostępową. Los sprzyjał mu i dopóki działały Rad-X’y, dopóki miał Stimy i dopóki Ochłap jako tako trzymał psie standardy zachowań, dopóty zamierzał myszkować po Blasku i wyciągać z niego tyle, ile tylko zdoła.

Po drugiej stronie korytarza rozciągał się duży kompleks pomieszczeń eksperymentalnych. Stoły operacyjne stanowiły w nich standardowy, nużący już element wyposażenia. Ciekawość Blaina wzbudziły duże, zielonkawe kadzie. Pojemniki ze szkła, niektóre stłuczone, jakby coś wyszło ze środka. Ich rozmiar oraz kształt zdawał się dziwnie dostosowany do ludzkich ciał. Blaine zastanawiał się, co też chłopaki z West Teku trzymali w środku i jakie nieludzkie badania przeprowadzali na swoich ochotnikach.

Bądź ofiarach.

Bał się zadać to jedno pytanie, ale gdzieś w głębi jego czaszki samo kołatało się od ściany do ściany. Co mogło wyrządzić siedemdziesiąt lat izolacji otumanionej przez ilość promieniowania tak wysokiego, że zdolnego niemalże zwęglić ludzkie szczątki?

Wolał dłużej nie zastanawiać się, co wyrwało gródź na drugim poziomie. Wolał nie myśleć, co wydawało te osobliwe, jękliwe dźwięki i co ogryzło, do gołej kości, ciało na pierwszym piętrze. Wraz psem miał już kończyć i zjeżdżać niżej, do baraków, kiedy stalowe, unoszące się ku górze drzwi zniknęły w suficie i Blaine i Ochłap ujrzeli pomieszczenie przepełnione maszynami, elektroniką i znajdującymi się za szklanymi, pancernymi szybami taśmami rejestrującymi.

Pośród tego wszystkiego trwał milczący komputer. Mechanizm tak ogromny, ujmujący i oszałamiający, że do dziś sprawiający wrażenie czegoś, czego człowiek do końca zgłębić nie może. Świetlisty ekran na głównej fasadzie migotał. Nigdzie nie było klawiatury. Blaine spoglądał przez dłuższą chwilę na superkomputer. Ten do złudzenia przypominał silnik pasażerskiego samolotu, gdzie na miejscu turbiny jarzyło się łyskające, czerwono-pomarańczowe światło zasilane najpewniej energią atomową. Po prawej stronie, stało coś na kształt wieży przepełnionej lampeczkami, światełkami i niezliczoną ilością przełączników. Blaine czuł, że im dłużej wpatruje się w zaawansowaną maszynę, tym mocniej dociera do niego dziwnie osobliwe przekonanie, że maszyna obserwuje również jego.

Potem ZAX przemówił.

137

- Witaj. Nieczęsto miewam tu gości. Właściwie – ZAX zatrzymał się na niemalże nieuchwytny ułamek sekundy – to nie pamiętam już, kiedy ich miałem. Czym mogę ci służyć?

Blaine stał w osłupieniu obserwując Rdzeń Blasku. Ochłap wciągał dobitnie powietrze, posykując własnym nosem. Dziwił się, że tak jak zabezpieczające teren placówki roboty, ZAX nie rozsiewa wokół żadnego zapachu umożliwiającego ocenę jego intencji.

- Czym… lub kim jesteś? – Blaine uznał, że pytanie jest tak absurdalne, tendencyjne i retoryczne, że szybko ugryzł się w język, chcąc cofnąć je z powrotem. Zostało już jednak wypowiedziane, zaś ZAX zareagował, błyskawicznie udzielając odpowiedzi.

- Jestem sztuczną inteligencją, poświęconą badaniom naukowym i kontroli nad tą instalacją. Nazywam się ZAX.

Blaine uznał, że to świetny moment, aby dowiedzieć się czegoś więcej o Ośrodku West Teku. ZAX sprawiał wrażenie roztropnego i chętnego na pogawędkę. Blaine nie wiedział, czy maszyna może odczuwać radość się na myśl o kontakcie z drugą istotą, jednak coś w sposobie w jaki przemawiał ZAX, dało mu do zrozumienia, że superkomputer cieszy się z tego spotkania. Być może będzie skłonny wyjawić mu kilka tajemnic.

Poza tym, Wielka Wojna zniszczyła świat, w którym został stworzony. Nie było najmniejszego sensu dłużej chronić tajemnic Blasku. Jeżeli rozumiał to Blaine Kelly, to tym bardziej super zaawansowana, sztuczna inteligencja.

- ZAX, jakie badania tutaj prowadziliście?

ZAX wypluł z siebie wdrukowaną gdzieś w głębi jego obwodów gotową odpowiedź.

- Zostałem zaprogramowany z myślą o badaniach biologicznych, w tym nad patologią i genetyką. Moją podstawową funkcją, jest zdobywanie informacji o poziomie skomplikowania przekraczającym ludzkie zdolności poznawcze.

- Jak to rozumieć?

- FEV.

- FEV? – Blaine ściągnął do siebie brwi. Nazwa pierwszy raz wspomniana przez Nadzorcę Jacorena, z niewiadomych powodów, przepełniała go złowrogim lękiem. Na chwilę zrobiło się jakby chłodniej, zaś ściany klaustrofobicznego pomieszczenia dawnej placówki badawczej, zdawały się wyłaniać z mroku, osaczając Blaina i jego psa. Jak czające się w głębokiej nocy paszcze upiorów.

- FEV. To Akronim – wyjaśnił ZAX. – Wirus Przymusowej Ewolucji[3]. Moje badania określiły, że to wirus zmienno-absorpcyjny. Podobnie do RNA, kopiuje wzór DNA nosiciela, zapisując się w eksonach. Te eksony, są później w połączeniu z Wirusem Przymusowej Ewolucji, ponownie włączane do komórek nosiciela w sposób typowy dla wirusów. Cały proces powoduje, że komórki nosiciela regenerują swoje DNA.

Blaine słuchał w osłupieniu. Niewiele rozumiał ze ścisłej terminologii genetycznej, ale to, co stało za złowróżbnym akronimem Wirusa Przymusowej Ewolucji, napawało go immanentnym lękiem. Coś, jakaś jego część, podpowiadała, że proces mutacji zachodzących w świecie zewnętrznym, nie do końca był dziełem powojennego promieniowania. Jeżeli wirus taki jak FEV kiedykolwiek wydostałby się na zewnątrz, mutacji uległoby praktycznie wszystko, co żyje. Ten sam głos zdawał się oznajmiać, że Mistrz (ten wspomniany na taśmie transmisyjnej z jaskini pod Hub) dysponuje na północnym zachodzie kadziami z tym właśnie wirusem.

- Czy za pomocą FEV można zmutować ludzki organizm?

- Tak – odparł bez chwili namysłu ZAX. – Temu właśnie miał służyć proces.

Blaine Kelly zmarszczył czoło.

- Dysponujesz jakimiś danymi, które mógłbym przegrać na moje urządzenie?

- Jakie to urządzenie?

- PipBoy 2000.

- Tak – oświadczył natychmiast ZAX. – Slot twojego komputera będzie kompatybilny z moim. Jeżeli chcesz, udostępnię ci akta i informacje związane z FEV.

Blaine zbliżył się do maszyny i wynajdując jeden z licznych punktów dostępowych umiejscowionych na wybudowanej po prawej stronie „szafie-wieżyczce”, podpiął swojego Pipka, a ZAX w tej samej chwili zabrzęczał cicho i po niespełna dwóch sekundach oznajmił:

- Proces transferu zakończony.

Blaine skinął głową. Nurtowało go, co takiego zostało zapisane na dysku urządzenia. Wiedział jednak, że musi pohamować własną ciekawość. Wszystkie informacji wyniesione z Ośrodka Badawczego West Tek przyswoi, kiedy znajdzie się w bezpiecznej od niego odległości.

- ZAX, mogę zadać ci jeszcze kilka pytań?

- Oczywiście – syntetyczny, cyfrowy głos maszyny był spokojny i zrównoważony. – Wybuchła Wojna. Placówka została zniszczona. Moi Stworzyciele zostali zniszczeni. Nikt mnie tu nie odwiedza. Nie ma sensu bronić dostępu do informacji. Wszystko i tak przepadło.

- Jak można się zarazić wirusem?

- FEV nie można się „zarazić” w zwykłym rozumieniu tego słowa. Nie jest przenoszony drogą kropelkową. Zazwyczaj zakażenie następuje poprzez kontakt fizyczny, bądź bezpośrednie wstrzyknięcie, czy to w tkankę miękką, czy do krwiobiegu. Ponadto wirus jest bardzo odporny na czynniki zewnętrzne: w tym na promieniowanie jonizujące.

1 ... 90 91 92 93 94 95 96 97 98 ... 140 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название