Fallout – Powieic (СИ)
Fallout – Powieic (СИ) читать книгу онлайн
AS-R – ukrywaj?cy si? pod pseudonimem fan gry Fallout postanowi? napisa? powie?? na bazie tej niezwykle popularnej gry i udost?pni? j? zupe?nie za darmo. Robi? to sukcesywnie, publikuj?c rozdzia? po rozdziale na swoim blogu. Dzi? dzie?o jest ju? uko?czone i gotowe do pobrania w formatach: PDF, EPUB i MOBI.
T?o fabularne powie?ci Fallout, podobnie jak gry, to scenariusz typu historia alternatywna, gdzie Stany Zjednoczone pr?buj? opanowa? fuzj? nuklearn?, dzi?ki czemu mog?yby w mniejszym stopniu polega? na ropie naftowej. Nie dzieje si? tak jednak a? do 2077, zaraz po tym jak konflikt o z?o?a ropy naftowej prowadzi do wojny mi?dzy Stanami a Chinami, kt?ry ko?czy si? u?yciem bomb atomowych, przez co gra i powie?? dziej? si? w postapokaliptycznym ?wiecie.
Autor o ca?ym przedsi?wzi?ciu pisze:
Powie?? Fallout powsta?a na motywach kultowej gry z lat 90-tych. Utw?r inspirowany, gdzie z w?asnej literackiej perspektywy podejmuj? si? przedstawienia znanej wi?kszo?ci z Graczy fabu?y, lecz od nowej i zaskakuj?cej strony. Ca?o?? prowadz? w formie bloga (http://fallout-novel.blogspot.com/), na kt?ry wrzuca?em do tej pory poszczeg?lne rozdzia?y – teraz za? jest ju? dost?pna pe?na wersja ksi??ki: format pdf, mobi i epub. Ca?o?? prowadz? anonimowo, pod pseudonimem. Nie roszcz? sobie praw autorskich do dzie?a jak r?wnie? nie wi??? z nim ?adnych korzy?ci finansowych.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
- Dobrze, że pytasz. Nie wolno sięgać po żadną broń poza sytuacją obrony własnej. Kto zaczyna walkę, jest winny. Poza tym każdy ma prawo chodzić uzbrojony. Po prostu nie wyjmuj noża, ani armaty bez słusznego powodu.
Blaine przytaknął dając do wiadomości, że zrozumiał słowa Kalnora i wziął je sobie do serca. Podał mu dłoń, potrząsnął i życząc miłego dnia skierował się przez wymoszczoną ułożonymi wzdłuż deskami błękitną bramę.
22
Blaine Kelly uznał, że najlepiej zrobi pozwalając sobie pobuszować nieco po Złomowie - zupełnie jak w Cienistych Piaskach. Nim wyrobi jakiś powierzchowny pogląd na tutejszą rzeczywistość spowijającą otoczone palisadą złomu i zdezelowanych samochodów miasteczko, postara się zasięgnąć języka u lokalnej ludności, zajrzeć gdzie tylko będzie w stanie i nanieść szczegółową topografię terenu i wydarzeń do pamięci swojego PipBoy’a. Przy odrobinie szczęścia powinno udać mu się pozyskać jakieś informacje dotyczące jego misji. W najgorszym wypadku, jeżeli nikt tutaj nie słyszał o hydroprocesorze, jest duża szansa, że zostanie skierowany do konkretnych osób lub ugrupowań w znajdującym się niedaleko na południu Hub.
Jednak nim zdążył przyklasnąć sobie w myślach i ruszyć na zwiedzanie okolicy, drogę zastąpił mu stojący po drugiej stronie błękitnej bramy mężczyzna.
Nazywał się Lars. Lars był wysoki, nieco starszy, potężnie umięśniony, odziany w skórzaną zbroję z jaszczurki i dumnie prezentujący bujnego wąsa, który prawie całkowicie zakrywał mu wargi. Obie ręce opierał na wiszącej na pasku strzelbie. Blaine rozpoznał, że jest to Remington strzelający pociskami 5,56mm FJM – tymi samymi, z których on wyłuskał proch i zrobił mikro bomby na radskorpiony. Broń była w wyjątkowo dobrym stanie; zero śladów zabrudzeń, ziarenek piasku, osmolenia, pyłowego kurzu czy korozji. Jeżeli komandor Seth z Cienistych Piasków mógł w swojej prowincjonalnej, małomiasteczkowej mentalności aspirować do jakiegoś wyidealizowanego wizerunku prawdziwego strażnika i twardziela post-apokaliptycznego świata, to niewątpliwie Lars byłby tym ideałem i w tej jednej chwili, gdy zagrodził Blainowi dalszą drogę bardziej przypominał ciężki czołg, niźli człowieka. Rozmawiali przez dłuższą chwilę. Blaine był pod wrażeniem pozytywnego nastawienia, życzliwości i jakiejś takiej międzyludzkiej uczciwości, które otrzymał zarówno od Kalnora jak i Larsa. Podobnie jak Kalnor, Lars należał do grupy ludzi egzekwujących w Złomowie prawo. Seth określał siebie i swoich pachołków mianem strażników. Złomowo natomiast preferowało nieco mniej archaiczną i kanadyjską nomenklaturę: gliniarze. Blaine przypomniał sobie jak czytając o życiu w miastach sprzed Wielkiej Wojny i oglądając stare, niekiedy nawet czarnobiałe filmy, dobrzy kolesie strzegący porządku w aglomeracjach byli przez lokalną ludność określani mianem policjantów. Gliniarze to nieco bardziej zadziorna i pejoratywna forma, lecz najwyraźniej tutaj sprawdzała się idealnie.
Lars wypytał Blaina skąd jest, co robi w Złomowie, jak długo zostanie i dokąd planuje udać się w następnej kolejności. Blaine nie widział najmniejszych powodów, by wymigiwać się od odpowiedzi. Lars ze swoją monumentalną postawą posągu i zdającym się nigdy nie zacinać Remingtonem, nie był facetem, z którym chciałeś wejść na ścieżkę wojenną (i to po przeciwnych stronach) i Blaine bardzo szybko to zrozumiał. Poinformował Larsa o wszystkim, aczkolwiek zataił własne pochodzenie na rzecz jakiejś bliżej nie poznanej wioski na północ od Cienistych Piasków. Napomknął również o hydroprocesorze, lecz Lars jak na prostego gliniarza przystało, nie bardzo wiedział, co to jest.
Wiedział natomiast więcej o geopolitycznej sytuacji w Złomowie i skwapliwie wtajemniczył w nią Blaina. Blaine słuchał z uwagą kiwając głową i zadając własne pytania. Generalnie Złomowo wyglądał na miejsce nieźle dające sobie radę. Panował tu względny spokój, a ludzie czuli się bezpiecznie. Burmistrz, Killian Darkwater prowadził wielobranżowy sklep, w którym można było nabyć praktycznie wszystko. Dowodził również gliniarzami, zaś Lars pełnił w jego wspólnocie funkcje szeryfa. Killian był dobrym człowiekiem dbającym o swoich ludzi, ale niestety jak to zwykle bywa, gdziekolwiek pojawia się ktoś, kto próbuje zmienić świat na lepsze, od razu po drugiej stronie wyrasta gość o nieco odmiennych poglądach na życie.
Antagonista.
Złomowo naturalnie miało takiego antagonistę. Był nim tłusty, spędzający całe dnie w fotelu swojego Kasyna Gizmo. Gizmo zdawał się przypominać Garla, był jednak od niego nieco bardziej cywilizowany – przynajmniej pozornie. W głębi siebie jego kręgosłup moralny zdążył już doszczętnie przegnić, przez co Gizmo nie miał najmniejszych oporów przed prowadzaniem różnego rodzaju nielegalnych działalności: hazard, ustawione gry, handel bronią, dziwki, dziecięca prostytucja, wóda, haracze, zastraszenia, przejęcia mienia, porwania, groźby trwałego uszczerbku na zdrowiu fizycznym (psychiczne na nikim nie robiły już większego wrażenia), pobicia, gwałty (raczej w wykonaniu jego ludzi, Gizmo bowiem miał poważne problemy z nadwagą i prawie nie chodził) oraz zabójstwa. Wszystko to nastręczało nie lada problemów Killianowi, sprawiając, iż Złomowo traciło nieco ze swego bezpieczeństwa. Zwłaszcza wobec przestrzeganego przez niego prawa i wyznawanej etyki, która stanowiła całkowite przeciwieństwo Gizma. Lars wspominał, że Killian i chłopaki już od dawna chcieli dobrać się temu tłustemu wieprzowi do skóry, ale nie mieli żadnych niepodważalnych dowodów wiążących go ze wszystkim, co w Złomowie złe.
Tak to jest, kiedy dobrzy ludzie są dobrzy i robią wszystko by dobrymi pozostać. Źli skrzętnie i bezwzględnie eksploatują ten prosty fakt i zazwyczaj odnoszą przy tym bardzo wymierne korzyści.
Nie wiadomo do końca dlaczego, ale Blaine zobligował się przyjrzeć sprawie bliżej. Być może czuł na sobie mroczne widmo zbliżającej się do niego ciemności, której ostre i rozcapierzone szpony upominają się o jego duszę za to, co zrobił Ianowi. Być może chciał się w jakiś sposób wyłgać z odpowiedzialności uznając, że nieco dobrych uczynków zrównoważy szalę karmy i jakikolwiek los ciąży nad nim bądź troszczy się o niego, spojrzy na jego życie nieco przychylniej.
Bardziej jednak prawdopodobne, że chodziło o forsę. Od serii przygód w Cienistych Piaskach, Blaine uzbierał już całkiem niezły mieszek kapsli Nuka-Coli. Podświadomie czuł, że Złomowo nie zaskoczy go niczym nowym w kwestii głównego celu jego wyprawy, lecz równie podświadomie słyszał rozlegający się w jego głowie głos:
Hub, Blaine. Hub. Jeżeli jest to faktycznie stolica tego post-apokaliptycznego pierdolnika, to na pewno znajdzie się tam ktoś, kto będzie wiedział nieco więcej o hydroprocesorze. Jednak bez kapsli, Blaine, bez kapsli jesteśmy udupieni, a wszystkie usta pozostaną zamknięte niczym zardzewiały ekler.
Chciwość, pragmatyzm, głębokie zrozumienie realiów – nazwijcie to jak tylko chcecie. Niemniej jednak Blaine Kelly był zdeterminowany, by zdobyć tyle hajsu, ile tylko zdoła, a potem skrzętnie wykorzystać go w swoich dalszych wojażach.
Stąd decyzja o przyjrzeniu się sprawie Gizma z bliska. Lars zareagował nad wyraz optymistycznie i pozwolił sobie nawet klepnąć Blaina po ramieniu. Zaznaczył jednak, iż wszelkie sprawy dotyczące właściciela kasyna, powinien załatwiać bezpośrednio z Killianem. Burmistrz i jego chłopaki wiedzieli, że Gizmo prowadzi ustawione gry, ale potrzebowali wspomnianych wcześniej dowodów, żeby go przyskrzynić. Najlepiej rozmawiać bezpośrednio z Darkwaterem, ale, dodał Lars, jest jeszcze sprawa lokalnego i w gruncie rzeczy niegroźnego gangu. Nazywali siebie Czachy i w większości byli zbuntowanymi nastolatkami, dzieciakami ludzi, których Killian i reszta szanujących się mieszkańców Złomowa dobrze znała. Czachy spędzały większość czasu koczując na tyłach noclegowni. Płacili właścicielce za miejsce, a ona zostawiała ich w spokoju, dopóki nie robili nadmiernego pierdolnika. Zazwyczaj pili, balangowali do późna w nocy, straszyli słabszych i pieprzyli się ze sobą na potęgę i na wszystkie możliwe sposoby. Czasami zdarzało się mniejsze lub większe pobicie – głównie w karczemnych awanturach, z których słynęła Nora Szumowin. Lars z chłopakami zwijali wtedy jedną czy dwie Czachy i serwując im noc w karcerze wypuszczali na drugi dzień. Od święta gang wykonywał pomniejsze zlecenia dla Gizma, pozbawiając nawet niekiedy kogoś życia. Jednak nigdy nie udało się znaleźć namacalnych, niepodważalnych dowodów na tego typu działalność. Stąd, jak to sformułował Lars: „Jeżeli uda ci się znaleźć coś wiarygodnego na Czachy, uderzaj bezpośrednio do mnie i razem zwiniemy to tałatajstwo”.