-->

Diabelska Alternatywa

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Diabelska Alternatywa, Forsyth Frederick-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Diabelska Alternatywa
Название: Diabelska Alternatywa
Автор: Forsyth Frederick
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 194
Читать онлайн

Diabelska Alternatywa читать книгу онлайн

Diabelska Alternatywa - читать бесплатно онлайн , автор Forsyth Frederick

Rok 1982. W obliczu kl?ski g?odu Rosjanie licz? na pomoc Amerykan?w i dostawy zbo?a z USA. Po obu stronach Atlantyku s? jednak tacy, kt?rzy chc? wykorzysta? t? sytuacj? do spowodowania ?wiatowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochank?w, obywateli obu supermocarstw, mo?e uratowa? ?wiat przed zag?ad?.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 ... 108 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Miała teraz ogromny ładunek, i wykonywała pracę, do której była przeznaczona: wiozła milion ton ropy naftowej do nienasyconych rafinerii w Europie – dla milionów rodzinnych limuzyn, które tę ropę przerobią na spaliny. Statek zanurzony był teraz dokładnie do oznaczonej linii wodnej – dziewięćdziesiąt osiem stóp nad kilem – i wiedziały o tym urządzenia alarmowe, gotowe zareagować natychmiast, gdy tylko dno morskie niebezpiecznie się przybliży.

W dziewięciu zbiornikach balastowych nie było już wody; działały one teraz jak pontony, rozmieszczone – po trzy – na dziobie, w połowie długości statku i na rufie. Ten ostatni rząd zbiorników balastowych znajdował się pod samą nadbudówką. Na jej piątym piętrze kapitan Thor Larsen przekazał właśnie wachtę pierwszemu oficerowi i zszedł do swojej przytulnej kajuty, by zjeść śniadanie i uciąć sobie krótką drzemkę.

26 lutego rano, po przerwie, która trwała kilka dni, sędzia przewodniczący procesowi w Moabicie zaczął czytać orzeczenie, przygotowane przez niego i jego dwóch kolegów. Zajęło mu to parę godzin. Na ławie oskarżonych Miszkin i Łazariew słuchali z kamiennymi twarzami. Tylko od czasu do czasu popijali wodę ze stojących przed nimi szklanek. Stłoczeni na ławkach prasowych dziennikarze z różnych krajów przyglądali im się ciekawie. Jeden z nich wszakże, korespondent lewicowego zachodnioniemieckiego miesięcznika, sprawiał wrażenie, jakby bardziej od samych więźniów interesowały go stojące przed nimi szklanki.

Sąd zarządził przerwę na lunch, a kiedy po przerwie rozprawę wznowiono, owego dziennikarza nie było już na sali. Dzwonił do kogoś z pobliskiej budki telefonicznej. Parę minut po trzeciej sąd przystąpił wreszcie do ogłoszenia wyroku. Obu oskarżonym kazano wstać i odczytano tę samą dla obu sentencję: piętnaście lat więzienia.

Odwieziono ich natychmiast do więzienia Tegel w północnej części miasta. W ciągu paru minut budynek sądu opustoszał. Teraz zajęły się nim sprzątaczki: wynosiły pełne pomiętych papierów kosze na śmieci, myły karafki i szklanki. Jedna z nich, miła kobieta w średnim wieku, zajęła się sprzątaniem ławy oskarżonych. Upewniwszy się, czy pozostałe sprzątaczki jej nie widzą, wzięła obydwie szklanki więźniów, zawinęła je w serwetki i schowała na dno swojej torby na zakupy, pod papiery po zjedzonych kanapkach. Nikt tego nie zauważył i nikogo to nie interesowało.

* * *

W ostatnim dniu tego miesiąca Wasyl Pietrow poprosił o prywatną audiencję u Rudina, w jego kremlowskim apartamencie.

– Miszkin i Łazariew! – zawołał energicznie od progu.

– Wiem – próbował się domyślić Rudin. – Dostali po piętnaście lat, a należałoby ich postawić pod ścianę.

– Jeden z naszych ludzi w Berlinie Zachodnim zwinął szklanki, z których pili wodę w czasie procesu. Odciski palców na jednej z nich zgadzają się z tymi, które znaleziono w samochodzie użytym do zamachu w Kijowie.

– A więc to oni – skomentował Rudin ponuro. – Niech ich cholera! Słuchaj, Wasyl, trzeba się ich jak najszybciej pozbyć, jasne? Przekaż sprawę do departamentu mokrej roboty.

KGB, instytucja wielka i skomplikowana, składa się z czterech wydziałów głównych, siedmiu wydziałów samodzielnych i sześciu samodzielnych departamentów. Ogromna większość jej działań skupia się jednak w czterech wydziałach głównych. Jeden z nich – Pierwszy – zajmuje się wyłącznie tajną działalnością poza granicami ZSRR. Do tego właśnie wydziału należy sekcja określana jako Departament V (jak Yictor) albo Departament Wykonawczy. Istnienie i działanie tej sekcji pragnie KGB okryć jak najgłębszą tajemnicą – zarówno przed światem, jak przed własnymi obywatelami. Jej zadania obejmują sabotaż, grabież, porwania i morderstwa. Wtajemniczeni funkcjonariusze mówią o tej sekcji po prostu: “departamient mokrych dieł”; bo też jego prace często kończą się krwawym zabójstwem. Tam właśnie polecił Rudin przekazać sprawę likwidacji Miszkina i Łazariewa.

– Zrobiłem już, co trzeba – odparł Pietrow. – I chcę powierzyć tę sprawę pułkownikowi Kukuszkinowi, szefowi obstawy Iwanienki. On ma osobiste powody, żeby to zrobić dobrze. Zapewne będzie chciał pomścić śmierć szefa i swoje upokorzenie… no i dobrze wie, że ratuje w ten sposób własną skórę. Jakieś dziesięć lat temu przeszedł staż w Departamencie V. I nie trzeba go specjalnie wtajemniczać w to, co się zdarzyło na ulicy Róży Luxemburg. Był tam przecież. W dodatku dobrze mówi po niemiecku. A w tej sprawie będzie się kontaktował tylko z generałem Obrazcowem i ze mną.

Rudin skinął głową.

– Dobrze, daj mu tę robotę… Niech sam sobie dobierze ludzi, a Obrazcow niech da mu wszystko, co potrzebne. Oficjalnie będzie to odwet za zabójstwo tego lotnika… kapitana Rudenki. Rozumiesz oczywiście, że to musi się udać już za pierwszym razem. Jeśli Kukuszkin spartoli robotę, tamci natychmiast zaczną mówić, a po takim nieudanym zamachu na ich życie świat łatwo im uwierzy. Z pewnością uwierzy Wiszniajew. Domyślasz się, co by to oznaczało?

– Domyślam się – odparł Pietrow spokojnie. – Ale Kukuszkin nie zawiedzie. Załatwi to osobiście.

1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 ... 108 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название