Moralno?? Pani Dulskiej
Moralno?? Pani Dulskiej читать книгу онлайн
Moralno?? pani Dulskiej to tragikomedia pokazuj?ca zak?amanie i podw?jn? moralno?? zamo?nej rodziny mieszcza?skiej. G??wna bohaterka, Aniela Dulska, kieruj?c si? przekonaniem, ?e brudy nale?y pra? we w?asnym domu, a najwa?niejsz? rzecz? jest unikni?cie skandalu, doprowadza do romansu swojego syna ze s?u??c?, kt?r? gdy ta spodziewa si? dziecka, odprawia z domu. Hipokryzja, chorobliwe sk?pstwo, chciwo??, ograniczenie…wszystko to po sukcesie Moralno?ci sta?o si? synonimem dulszczyzny.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
JULIASIEWICZOWA
Zobacz się z panem Zbyszkiem.
HANKA
Ale… co mi tam! Niech ich za moją krzywdę!
Wypada do kuchni.
MELA
Ciociu! Ciociu, i co, i co? Ja się tak boję!
JULIASIEWICZOWA
Idź do siebie! Nie pokazuj się.
MELA
Boże mój! Ciociu, niech ich ciocia nie opuszcza.
Juliasiewiczowa wpycha ją do pokoju dziewcząt. Wchodzi Zbyszko.
ZBYSZKO
do Juliasiewiczowej
Ty tutaj? To dziwne… Tam twój oficer spaceruje przed bramą i czeka.
JULIASIEWICZOWA
A tobie co do tego? Patrz lepiej, żebyś ty nie miał to, na coś zasłużył.
ZBYSZKO
Cóż to za ton?
JULIASIEWICZOWA
To ty zmień twój ton. Będziesz ty inaczej za chwilę śpiewał! Wydały się twoje sprawki z Hanką.
ZBYSZKO
A… psiakrew!
JULIASIEWICZOWA
Aha, klnij! Dużo ci pomoże! Matka Hankę teraz wypędza. Ciekawa jestem, co twój honor uwodziciela każe ci teraz zrobić dla twej… ofiary!
Śmieje się ironicznie
ZBYSZKO
chwyta za kapelusz
Żmija!
JULIASIEWICZOWA
Byłam pewna. Kapelusz w rękę i fiut! Najlepszy punkt wyjścia.
ZBYSZKO
Milcz! Nie doprowadzaj mnie do pasji.
SCENA PIĘTNASTA
Dulska, Juliasiewiczowa, Zbyszko.
DULSKA
w ręku książeczka
Hanka! A, ty tu? Nie wychodź!… Mam z tobą porachunek.
ZBYSZKO
Tak, tak. Wiem już, o co chodzi. I… pokazałaby mama wiele taktu, gdyby o tym nie mówiła.
DULSKA
Taktu! Taktu! Ty śmiesz mówić o takcie? Ty, który taki skandal wywołałeś pod rodzicielskim dachem! Jak się to rozniesie po ulicy, to chyba dom sprzedać i wynieść się do Brzuchowic czy na Zamarstynów.
ZBYSZKO
To moja rzecz.
DULSKA
Bezwstydnik! Do tego doprowadzić, żeby mi potem byle kto oczy tym wykalał.
JULIASIEWICZOWA
O, przepraszam! Tym "byle kto" to mam być ja? Tego już zanadto. I ciocia tak mówi? A czy wie ciocia, że ja potrzebuję tylko dwa słowa powiedzieć, aby ta śliczna historia inaczej wyglądała?
DULSKA
Co powiesz, to będzie kłamstwo. Takiej jak ty nikt nie uwierzy.
JULIASIEWICZOWA
Jaka ja jestem, to jestem, ale nigdy nie dopuściłabym się tego, czego się tu dopuszczono. (do Zbyszka) Wiedz o tym, że ciocia o Hance od początku wiedziała.
DULSKA
Nieprawda!
JULIASIEWICZOWA
Aha! Nieprawda! Przez palce się patrzyło, przez palce. Dopiero teraz, jak grozi głośny skandal, to na Zbyszka, na Hankę…
ZBYSZKO
A to ładna historia! I w jakim celu?
JULIASIEWICZOWA
Żebyś w domu siedział…
ZBYSZKO
A… rozumiem!
DULSKA
Ona kłamie!
ZBYSZKO
Ona prawdę mówi. To bardzo na maminą moralność patrzy.
DULSKA
bije pięścią w stół
Kłamie!
JULIASIEWICZOWA
tak samo
Nie kłamię!
ZBYSZKO
tak samo
Prawdę mówi! Ja to czuję, ja to wiem! To jest to, co tu pełza tak brudno, tak ohydnie – co to za ścianę byle nie wyszło. Ale kto wiatr sieje, ten burzę zbiera! Hanka!
Biegnie do kuchni.
Mela i Hesia ukazują się na progu.
DULSKA
Zbyszek!
ZBYSZKO
A chce mama wiedzieć, co zrobię? Chce mama wiedzieć? Ja się z Hanką ożenię!
DULSKA
Jezus, Maria! Szlag mnie trafi!
MELA
Mamo, przebacz im! Błogosław!
DULSKA
Odczep się!
Zbyszko wciąga Hankę.
Hanka, rzuć te łachy! Zostaniesz tutaj na zawsze.
HANKA
Kiedy mi pani wypowiedziała.
ZBYSZKO
Zostaniesz! Ja się z tobą ożenię.
HANKA
Rany boskie!
DULSKA
Ja nie pozwolę.
ZBYSZKO
To się na nic nie zda.
JULIASIEWICZOWA
Zbyszko, upamiętaj się!
DULSKA
do Dulskiego, który wszedł i patrzy zdumiony
Felicjan, widzisz, jaką twój syn daje nam synową?…
Dulski zainteresowany podchodzi.
No, ruszże się, ty ojciec… Przeklnij go czy co, może się upamięta.
ZBYSZKO
To na nic. Tak będzie! Niech raz taka szpetota unurza się we własnym błocie.
DULSKA
Rany boskie! Jak mi się kto spyta, jak moja synowa z domu…
ZBYSZKO
To powie mama, że nie z domu, ale z chałupy. To będzie najgorsza kara. Hanka, padnij do nóg i proś o błogosławieństwo…
HANKA
Proszę wielmożnej pani, ja przecież…
DULSKA
Idź precz! Felicjan, odezwij się!
DULSKI
A niech was wszyscy diabli!!!
Odchodzi do sypialni.
DULSKA
pada na kanapę
Nie wytrzymam, daję słowo, nie wytrzymam…
ZBYSZKO
Siadaj, Hanka, siadaj rzędem obok mamy! Teraz tu twoje miejsce.
Sadza gwałtem Hankę na kanapę.
JULIASIEWICZOWA
Zbyszko!
Dzwonek, Hanka się zrywa i chce biegnąć otworzyć.
ZBYSZKO
Siedź! Nie ruszaj się!
HANKA
Ja chcę otworzyć…
HESIA
Ktoś idzie.
ZBYSZKO
sadza gwałtem Hankę i stając na progu przedpokoju mówi
Niech kucharka idzie otworzyć i powie, że obie panie Dulskie przyjmują!
Zasłona spada.