-->

Moralno?? Pani Dulskiej

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Moralno?? Pani Dulskiej, Zapolska Gabriela-- . Жанр: Драматургия. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Moralno?? Pani Dulskiej
Название: Moralno?? Pani Dulskiej
Автор: Zapolska Gabriela
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 185
Читать онлайн

Moralno?? Pani Dulskiej читать книгу онлайн

Moralno?? Pani Dulskiej - читать бесплатно онлайн , автор Zapolska Gabriela

Moralno?? pani Dulskiej to tragikomedia pokazuj?ca zak?amanie i podw?jn? moralno?? zamo?nej rodziny mieszcza?skiej. G??wna bohaterka, Aniela Dulska, kieruj?c si? przekonaniem, ?e brudy nale?y pra? we w?asnym domu, a najwa?niejsz? rzecz? jest unikni?cie skandalu, doprowadza do romansu swojego syna ze s?u??c?, kt?r? gdy ta spodziewa si? dziecka, odprawia z domu. Hipokryzja, chorobliwe sk?pstwo, chciwo??, ograniczenie…wszystko to po sukcesie Moralno?ci sta?o si? synonimem dulszczyzny.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 ... 17 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

AKT DRUGI

Ta sama dekoracja, co w akcie poprzednim. Ściemnia się powoli, długie cienie liliowoszare padają przez zamarzłe szyby. Po scenie, jak zwierz w klatce, tam i z powrotem automatycznym ruchem chodzi Dulski w szlafroku z zegarkiem w ręku. Zamyka oczy i chodzi tak jak lalka drewniana. Wreszcie ustaje. Zaraz otwierają się drzwi sypialni małżeńskiej i ukazuje się Dulska w gorsecie i spódnicy.

SCENA PIERWSZA

Dulska, Dulski, Hesia.

DULSKA

Felicjan! Felicjan!

Dulski budzi się i patrzy na nią.

Chodź! Czemu nie chodzisz? Jeszcze nie ma dwóch kilometrów. Ja tam rachuję!

Dulski pokazuje jej zegarek.

Co mi zawracasz głowę zegarkiem! Ja mam najlepszy zegar w głowie. Nie chodź! Nie chodź! Dobrze – powiem doktorowi. Umyślnie ci każę w pokoju chodzić na Wysoki Zamek, a nie po ulicy, żeby mieć nad tobą oko, czy nie szachrujesz, a ty… zresztą to twoja rzecz.

Chowa się za drzwi. Dulski zaczyna znów automatycznie chodzić. Wpada Hesia, ubrana strojnie, jasnoniebiesko, pantofelki, błękitne pończoszki. Całuje ojca w mankiet.

HESIA

Ojciec idzie na Wysoki Zamek?

Dulski kiwa głową.

A jeszcze ma ojciec daleko?

Dulski pokazuje pięć palców.

Pięćset?

Dulski kiwa głową.

To ojciec już koło Teatyńskiej?

Dulski mruczy. Hesia śmieje się.

Ale tak! Ale tak! A niech ojciec prędko idzie, bo tunel rozbijają.

Dulski patrzy na nią surowo i wzrusza ramionami. Hesia wskazuje na kanapę i przegląda się w lustrze, Dulski podchodzi do niej i ściąga ją z kanapy.

Mama nie widzi! (biegnie do drzwi pokoju dziewcząt) Mela! Mela!

GŁOS DULSKIEJ

Hesiu! Czy Mela ubrana?

HESIA

Jeszcze się pichci.

Dulski staje, zgorszony, i mruczy coś.

Ojciec nie rozumie? No… stroi się. Za ojca czasów tak nie mówiono? No to co? Teraz mówią.

DULSKA

wychyla się, ubrana odświętnie

Felicjan, przestań chodzić, już jesteś na Wysokim Zamku. Jutro pójdziesz do Kaiserwaldu.

Znika.

HESIA

idzie do okna i chucha na szybę, śpiewa

Pozamarzało jakby w jakim zlewie.

Dulski ogląda się i cicho idzie do pieca, włazi na krzesło i kradnie cygaro, w tej samej chwili Hesia się odwraca i widzi to. Dulski chrząka, idzie do przedpokoju, odziewa się, wraca, podchodzi do drzwi Dulskiej, stuka, ona wychyla się.

DULSKA

Już cię niesie do kawiarni. No, masz, swoje dwadzieścia centów. Teraz będę co dzień dawać po dwadzieścia centów. Tygodniowo nie… na nic. Zaraz wszystko przetracasz z koleżkami! A wracaj na kolację!

Znika.

Dulski chwilę stroi się przed lustrem, wreszcie wychodzi. Hesia biegnie natychmiast do pieca, włazi na krzesło i kradnie cygaro.

SCENA DRUGA

Wchodzi Mela, ubrana jak Hesia, jest blada i chora. Zatrzymuje się we drzwiach, po czym biegnie ku Hesi, która pokazuje jej język i ucieka ku kanapie.

MELA

Hesiu! Pokaż, coś ty wzięła?

HESIA

No, cygara… Wielka afera!

MELA

Ukradłaś?

HESIA

Och!… Przed chwilą ojciec kradł także. Jak taki kamienicznik może to robić, czemu ja nie mogę?

MELA

Po co tobie cygara?

HESIA

Po co? Wy-pa-lę.

MELA

Och! Kiedy?

HESIA

Jak będzie galówka. A potem pojadę!

MELA

Gdzie?

HESIA

Nad Bałtyk. Albo nie, dam cygaro kochankowi kucharki. Powiadam ci, widziałam go. Jest pucerem. No, rozumiesz, u lejtnanta… bardzo, bardzo…

MELA

Jak ty możesz się przyglądać takim?

HESIA

Czemu, czemu?… Cóżeś taka blada?

MELA

Głowa mnie strasznie boli.

HESIA

Może i ty buchnęłaś cygaro?

MELA

Och, nie!… Ja ciągle jestem taka słaba, tylko bym spała.

HESIA

Lepiej spróbuj ze mną chassés, moja złota, ja ciągle zapominam, z której nogi, moja droga, znów ten nauczyciel będzie mnie wstydził… Masz, rozwiązał mi się pantofel… Hanka! Hanka!

Wchodzi Hanka, blada, zmieniona.

SCENA TRZECIA

Mela, Hesia, Hanka.

HESIA

Zawiąż trzewik! Cóż znów, i ty jesteś chora? Patrz, Mela, jak ta wygląda.

HANKA

Panience się tylko zdaje.

HESIA

Ale – ledwo się włóczysz… A teraz możesz iść!

Hanka wychodzi. Hesia kręci głową.

MELA

To nic dziwnego. Ja wiem, dlaczego ona taka zmieniona.

HESIA

Wiesz? Powiedz!

MELA

Nie, Hesiu! to tajemnica. Mnie nie wolno nic powiedzieć, przynajmniej do czasu.

HESIA

Jak chcesz, taka tam ma tajemnice… No, no… daj łapę! Jak to chassés? Un, deux – un, deux…

Gwiżdże.

MELA

Hesiu, nie gwiżdż!

HESIA

Aha! Ziemia się trzęsie, co? No, a teraz walca, moja brylantowa.

Obejmuje ją, walcują.

MELA

Dlaczego mnie tak ściskasz?

HESIA

Bo ja jestem mężczyzną.

MELA

Ale ja nie mogę oddychać.

HESIA

Właśnie… a jak za kobietę, to tak, o! (przerzuca się na rękę Meli) Omdlewająco, omdlewająco, a potem w oczy… w oczy… Ja tak zawsze robię.

MELA

Ty?

HESIA

Ja! powiadam ci, studenty czerwienią się jak buraki.

MELA

Puść mnie…

HESIA

Co tobie?

MELA

Nie wiem, ale…

HESIA

No, to zagraj – cichutko, żeby mama nie przyszła. Ja nie mogę wpaść w tempo.

(popycha Melę do fortepianu)

Walca!

Mela gra cichutko. Hesia chce tańczyć, robi pas, śmieje się, wpada w cake-walka.

Mela, cake-walka!

Mela gra cake-walka cichutko, Hesia skacze.

Wchodzi Zbyszko.

SCENA CZWARTA

Też same, Zbyszko.

ZBYSZKO

A to co?

HESIA

tańcząc

Cake-walk! Cake-walk! Cake-walk! A co, źle? Prawda, że jest we mnie materiał na szansę?

ZBYSZKO

Na dwie, nie na jedną.

HESIA

tryumfująco

A co?

ZBYSZKO

Skąd ty to umiesz?

HESIA

Ignania mnie nauczyła. No wiesz, Ignania Olbrzycka. Jej brat Ciągle w tinglach siedzi, więc ją nauczył, a ona mnie.

ZBYSZKO

ironicznie

Myślałem, że cię twoja kucharka nauczyła.

HESIA

Ona?

ZBYSZKO

Przecież dopełnia twojej edukacji.

HESIA

Co znowu? Jak Bozię kocham – nie!

ZBYSZKO

z pasją

Jak to kłamie! Ech, tu wszyscy kłamią. Ale Boga to choć zostaw w spokoju, ty przynajmniej.

HESIA

Znów się złościsz! A byłeś już jakiś lepszy. No, Mela, jeszcze trochę. Powiedz, Zbyszko, czy dobrze, mój królu! Tak?

Tańczy.

ZBYSZKO

Ależ nie, przegnij się trochę jeszcze!

HESIA

Jak? jak?… (tańczą oboje) Jak dobrze, jak miło, jakby po powietrzu się latało!

SCENA PIĄTA

Ciż sami, Dulska.

DULSKA

wpada

Co się tu dzieje? Co to za balet?

ZBYSZKO

Dopełniam edukacji mej siostry.

DULSKA

Hesia! Jak możesz tak? Co to? (do Zbyszka) Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.

ZBYSZKO

Dobrze już, dobrze. Po co tyle słów! Gdzież to was niesie w takiej paradzie?

DULSKA

Przede wszystkim nie niesie.

ZBYSZKO

Nogi was nie niosą?

DULSKA

To jest nieprzyzwoite i o tym się nie mówi.

ZBYSZKO

A to przyzwoite ubrać dziewczęta jak baletniczki? O! Jakie ażury!

DULSKA

To są dzieci, im wolno.

ZBYSZKO

Ładne dzieci! Pannice, aż ha!

DULSKA

Wszystkie panienki z dobrych domów tak na lekcje tańca chodzą.

ZBYSZKO

Niech się zaprawiają, niech się zaprawiają…

HESIA

Do czego? Do czego?

ZBYSZKO

Jak dorośniesz, będziesz się dekoltować na bal od góry, a teraz, jako dziecię naiwne, od dołu.

DULSKA

Zbyszko! Milcz! Jak śmiesz?! (do Meli) Cóżeś taka blada?

ZBYSZKO

Cóż dziwnego – zmarzła!

1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 ... 17 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название