-->

Diabelska Alternatywa

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Diabelska Alternatywa, Forsyth Frederick-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Diabelska Alternatywa
Название: Diabelska Alternatywa
Автор: Forsyth Frederick
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 192
Читать онлайн

Diabelska Alternatywa читать книгу онлайн

Diabelska Alternatywa - читать бесплатно онлайн , автор Forsyth Frederick

Rok 1982. W obliczu kl?ski g?odu Rosjanie licz? na pomoc Amerykan?w i dostawy zbo?a z USA. Po obu stronach Atlantyku s? jednak tacy, kt?rzy chc? wykorzysta? t? sytuacj? do spowodowania ?wiatowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochank?w, obywateli obu supermocarstw, mo?e uratowa? ?wiat przed zag?ad?.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 83 84 85 86 87 88 89 90 91 ... 108 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Gazety, programy radiowe i telewizyjne miały już nowe, sensacyjne tytuły do swoich popołudniowych wydań i emisji. Do ministerstw marynarki pięciu krajów NATO coraz gwałtowniej dobijali się amatorzy szybkiego raportu z negocjacji – jeśli w ogóle do nich dojdzie.

Dokładnie w chwili, kiedy Jan Grayling odkładał słuchawkę po rozmowie i “Freyą”, samolot pasażerski wiozący Adama Munro z Moskwy dotknął kołami pasa startowego nr l na londyńskim lotnisku Heathrow.

Dzięki przepustce funkcjonariusza Ministerstwa Spraw Zagranicznych Barry Ferndale mógł podjechać samochodem aż pod schodki samolotu. Kiedy pojawił się na nich Munro, Barry wskazał mu miejsce obok siebie, na tylnym siedzeniu. Samochód, którym tu przyjechał, był wyposażony znacznie lepiej niż większość wozów Firmy. Dźwiękoszczelna szyba oddzielała tylną część kabiny od kierowcy, a szyfrujący telefon pozwalał połączyć się w każdej chwili z kwaterą główną. Kiedy samochód wpadł do tunelu łączącego lotnisko z autostradą M4, Ferndale przerwał milczenie.

– Ciężka podróż, nie? – Raczej nie dotyczyło to podróży samolotem.

– Koszmarna – wykrztusił Munro. – Myślę, że “Słowik” wpadł. A na pewno śledzą go. Może już go mają.

Ferndale westchnął ze współczuciem.

– Taki nasz cholerny los. Straszne jest stracić agenta. Ja też straciłem paru, przecież wiesz. Jeden zginął w bardzo niemiłych okolicznościach. Ale to jest nasz zawód, Adam. Jesteśmy tylko cząstką tego, co Kipling nazywał Wielką Grą.

– Tylko że to nie jest żadna gra – warknął Adam. – A to, co KGB zrobi ze “Słowikiem”, to nie zabawa.

– Na pewno nie. Przepraszam cię, Adam. Nie powinienem był tego mówić.

Samochód stopniowo włączał się w rzekę pojazdów na M4. Ferndale przez chwilę milczał wyczekująco, w końcu jednak nie wytrzymał.

– Ale podobno masz odpowiedź na nasze pytanie?

– Nasze? Chciałeś chyba powiedzieć: pytanie pani Carpenter? Tak, mam odpowiedź.

– No więc?

– To ona pytała – rzekł zimno Munro – i ona dostanie odpowiedź. Mam nadzieję, że będzie zadowolona. Ta odpowiedź kosztowała jedno życie ludzkie.

– To może nie najlepszy pomysł, stary. Nie można tak po prostu pójść sobie do premiera. Nawet Mistrz musi być najpierw umówiony.

– To poproś go, żeby mnie umówił – Munro ruchem głowy wskazał na telefon.

– Widzę, że nie mam innego wyjścia – mruknął Ferndale z rezygnacją. To smutne – pomyślał – patrzeć, jak taki zdolny facet w jednej chwili rujnuje sobie karierę. Ale Adam był najwyraźniej u kresu wytrzymałości nerwowej. Barry nie miał zamiaru go drażnić. Mistrz kazał mu przecież tylko pozostawać w kontakcie. I tyle tylko mógł Ferndale zrobić.

Dziesięć minut później Joan Carpenter słuchała uważnie głosu Sir Nigela Irvene'a w szyfrującym telefonie.

– Chce mi osobiście przekazać odpowiedź? – zdziwiła się. – To chyba trochę niezwykłe?

– Nawet bardzo niezwykłe, madame. Prawdę mówiąc, jeszcze nie słyszałem czegoś takiego. Obawiam się, że pan Munro będzie się musiał rozstać z Firmą. Rzecz w tym, że jeśli nie oddam go w ręce naszych speców od przesłuchań, to właściwie nie potrafię go skłonić, żeby powiedział to mnie. Widzi pani, on stracił przy tej robocie agenta, z którym, jak sądzę, osobiście się zaprzyjaźnił w ciągu ostatnich miesięcy. Teraz jest bliski załamania.

Joan Carpenter odpowiedziała dopiero po chwili namysłu:

– Bardzo mi przykro, że spowodowałam takie nieszczęście. I chciałabym osobiście przeprosić za to pana Munro. Niech szofer podwiezie go prosto pod numer dziesięć. Pana także poproszę do mnie.

Odłożyła słuchawkę. Sir Nigel jeszcze przez chwilę siedział bez ruchu. Ta kobieta nigdy nie przestanie mnie zadziwiać – pomyślał. – No dobrze, Adam, chciałeś mieć swoją chwilę chwały, synku, i będziesz ją miał. Ale to już koniec! Potem będziesz musiał poszukać sobie innej pracy. Nie ma miejsca dla primadonn w Firmie.

Dopiero schodząc do samochodu przypomniał sobie, że jakkolwiek fascynująca byłaby odpowiedź zdobyta przez Munro, wkrótce będzie już tylko ciekawostką bez znaczenia. Za siedem godzin major Fallon i jego trzej koledzy wejdą na pokład,,Freyi” i zlikwidują terrorystów. A Miszkin i Łazariew zostaną tam, gdzie są teraz – jeszcze przez piętnaście lat.

O drugiej, już z powrotem w kajucie kapitana, Drake pochylił się nad stołem.

– Zastanawia się pan pewnie, dlaczego robię tę konferencję na “Argyllu”. Przecież wiem, że jak już pan tam będzie, powie pan im wszystko: kim jesteśmy, ilu nas jest, jakie mamy uzbrojenie, jak rozmieściliśmy ładunki. Więc niech pan słucha uważnie, bo jest jeszcze coś, co musi pan im powiedzieć, jeśli chce pan uratować załogę i statek przed natychmiastowym zniszczeniem.

Mówił długo, ponad pół godziny. Thor Larsen słuchał z obojętną miną, uważnie jednak analizując słowa tamtego i zastanawiając się nad ich głębszym sensem. Kiedy wreszcie Drake skończył, norweski kapitan powiedział tylko:

– Powtórzę im to. Ale wcale nie po to, by ratować pańską skórę, panie Swoboda.

W odizolowanej od świata kabinie rozległ się dzwonek interkomu. Drake rozmawiał przez chwilę z którymś ze swoich ludzi, potem wyjrzał przez okno. Od strony otwartego morza zbliżał się, bardzo wolno i ostrożnie, bojowy helikopter Wessex z “Argylla” z dużymi, wyraźnymi znakami Marynarki Królewskiej na ogonie.

Pięć minut później, obserwowany przez lotnicze i satelitarne kamery, a za ich pośrednictwem przez sztaby ludzi w oddalonych o setki lub nawet tysiące mil ośrodkach decyzyjnych – kapitan Thor Larsen, dowódca największego statku, jaki kiedykolwiek pływał po morzach świata, wyszedł z nadbudówki i ruszył w stronę dziobu. Przed wyjściem zdołał wywalczyć zgodę Drake'a na przebranie się w strój oficjalny. Teraz miał na sobie czarne spodnie i kurtkę kapitana floty handlowej, z czterema złotymi obwódkami na mankietach i czapkę z galonami i emblematem Nordia Linę – srebrzystym hełmem wikingów. I tylko biały marynarski golf pod szczelnie zapiętą kurtką stanowił odstępstwo od uniformu, w którym kapitan Larsen miał się pojawić poprzedniego wieczora na pierwszym spotkaniu z prasą światową. Wyprostowany jak struna, przemierzał pokład swojego statku, zdążając ku pomostowi dziobowemu, nad którym kołysała się już na długiej linie spuszczona ze śmigłowca uprzęż.

1 ... 83 84 85 86 87 88 89 90 91 ... 108 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название