Pornografia
Pornografia читать книгу онлайн
Pornografia jest dzie?em wielkim. ?adna lektura ani ?adna interpretacja nie jest w stanie wyczerpa? jej sens?w, stanowi tylko form? zbli?enia, form? wydobycia tych znacze?, uj??, symboli, kt?re wydaj? si? najdono?lejsze. Wielkie dzie?o przerasta bowiem to, co jest w stanie o nim powiedzie? czytelnik i interpretator gdyby tego nie czyni?o, nie by?oby wielkim dzie?em. A Gombrowiczowska Pornografia jest nim niew?tpliwie. z pos?owia Micha?a G?owi?skiegoNa podstawie powie?ci Witolda Gombrowicza powsta? film w re?yserii Jana Jakuba Kolskiego.Chcia?em by? wierny ksi??ce, szed?em za literkami. Bez rezultatu. Gombrowicz nie jest filmowy. Ale kiedy zdoby?em si? na bezczelno?? wobec autora, ta powie?? zacz??a si? przede mn? otwiera? jak ?ywy cz?owiek. (Jan Jakub Kolski)
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Trzeba zawinąć nogawki.
– Racja – powiedział. Pochylił się. Fryderyk rzekł.
– Zaraz. Chwileczkę.
Widać było, że nie przychodzi mu łatwo to, co ma po1 wiedzieć. Ustawił się jakoś bokiem do nich, spojrzał przed siebie i głosem zachrypniętym, ale bardzo wyraźnie, powiedział:
– Nie, zaraz. Niech ona zawinie.
Powtórzył: – Niech ona zawinie.
Było to bezwstydne – było włamaniem się w nich – było wyznaniem, że oczekuje od nich podniecenia, zróbcie to, tym mnie uraczycie, tego pragnę… Było wprowadzeniem ich w wymiar naszej żądzy, naszego o nich marzenia. Cisza ich zakłębiła się przez jedną sekundę. I przez jedną sekundę czekałem na rezultat tej bokiem stojącej bezczelności Fryderyka. To co nastąpiło było gładkie, posłuszne i łatwe, tak „łatwe", że prawie przyprawiało o zawrót głowy, jak bezszelestnie otwierająca się przepaść na równej drodze.
Nic nie powiedziała. Tylko schyliwszy się, podwinęła mu nogawki, on zaś ani się ruszył; cisza ich ciał była absolutna, A gumna rozległość naga uderzyła, z dyszlami sterczącymi wozów drabiniastych, z korytem pękniętym, ze stodołą niedawno łataną, która świeciła plamą w brunatnym okręgu ziemi i drewna.
Fryderyk odezwał się zaraz potem: – Chodźmy! Skierowaliśmy się ku domowi – on, Henia i ja. To stało się już 2 Pornografia bezczelnie i jawnie. Wskutek tego powrotu przybycie nasze pod stelmarnię uzyskało swój cel wyłączny – przyszliśmy po to, aby ona zawinęła mu nogawki, i teraz wracaliśmy – Fryderyk, ja, ona. Ukazał się dom ze swymi oknami, z dwoma rzędami okien, na dole, na górze – i z gankiem. Szliśmy, nic nie mówiąc.
Za nami rozległ się bieg po trawniku i Karol dogonił nas i włączył się… Był jeszcze rozpędzony, ale zaraz przystosował się do nas – szedł teraz spokojnie obok, z nami. To wtargniecie w nas biegiem, gorące, nacechowane było entuzjazmem – aha, jemu spodobały się nasze zabawy, przyłączał się – a natychmiastowe przejście z biegu w milczenie naszego powrotu znamionowało, że rozumie konieczność dyskrecji. Zaznaczało się wokół to podcięcie bytu, jakim jest zbliżająca się noc. Posuwaliśmy się w zmierzchu – Fryderyk, ja, Henia, Karol -
jak jakaś dziwna erotyczna kombinacja,, niesamowity a zmysłowy kwartet.