-->

Prawiek i inne czasy

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Prawiek i inne czasy, Tokarczuk Olga-- . Жанр: Современная проза. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Prawiek i inne czasy
Название: Prawiek i inne czasy
Автор: Tokarczuk Olga
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 227
Читать онлайн

Prawiek i inne czasy читать книгу онлайн

Prawiek i inne czasy - читать бесплатно онлайн , автор Tokarczuk Olga

Obsypana nagrodami powie?? Olgi Tokarczuk. Za Prawiek i inne czasy wyr??niono autork? Nagrod? Fundacji im. Ko?cielskich (1997), Nike '97 – Nagrod? Czytelnik?w, Paszportem "Polityki" (1997) oraz Machinerem (1996).

"Prawiek jest jedn? z najambitniejszych powie?ci, jakie powsta?y w ci?gu ostatnich lat. Gdyby wi?c zas?ugi mierzy? ambicjami, by?aby ta powie?? wielkim wydarzeniem. Ale ksi??ka Tokarczuk nie potrzebuje takiej miary. Broni si? bowiem czym innym. Pi?knem wsp??odczuwania z natur?, umiej?tno?ci? znajdywania dramatyzmu w ka?dej szczelinie istnienia, frapuj?c? refleksj? egzystencjaln?".

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 54 55 56 57 58 59 60 61 62 ... 87 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Czas Misi

Dla rodziny i kolegów z pracy, dla sekretarzy i mecenasów Paweł wydawał imieninowe przyjęcie w czerwcu, na Piotra i Pawła. Ale na urodziny zapraszał zawsze tylko Ukleję. Urodziny są dla przyjaciół, a Paweł miał jednego przyjaciela.

Kiedy dzieci słyszały głuchy warkot warszawy, uciekały w popłochu do skrytki pod schodami. Ukleja, nieświadomy, że budzi przerażenie, przynosił dzieciom wielki termos lodów, a w tekturowym pudle – wafle.

Misia, w niebieskiej ciążowej sukience, poprosiła ich do stołu w pokoju, ale ociągali się z zajęciem miejsc. Rutę zaczepił w drzwiach Izydor.

– Mam nowe znaczki – powiedział.

– Izydor, nie męcz gości – skarciła go Misia.

– Wyglądasz pięknie w tym futrze, jak Królowa Śniegu – szepnął Izydor do Ruty.

Misia zaczęła podawać jedzenie. Były nóżki w galarecie i dwa rodzaje sałatki. Były półmiski wędlin i faszerowane jajka. Na kuchni grzał się bigos i skwierczały kurze udka. Paweł nalał do kieliszków wódki. Mężczyźni usiedli naprzeciwko siebie i rozmawiali o cenach skór w Taszowie i w Kielcach. Potem Ukleja rzucił sprośny kawał. Wódka znikała w gardłach, a kieliszki wydawały się zbyt małe, żeby nasycić to potworne pragnienie ciał. I mężczyźni wciąż wydawali się trzeźwi, choć poczerwieniały im twarze i obaj rozpięli kołnierzyki. W końcu ich oczy zmętniały, jakby zamarzły od środka. Wtedy Ruta wyszła za Misia do kuchni.

– Pomogę ci – powiedziała i Misia dała jej nóż. Duże ręce Ruty kroiły ciasto, a czerwone paznokcie migały nad bielą kremu niby krople krwi.

Mężczyźni zaczęli śpiewać i Misia niespokojnie spojrzała na Rutę.

– Muszę położyć dzieci. Zanieś im ciasto – poprosiła ją.

– Poczekam na ciebie. Pozmywam.

– Ruta! – wrzasnął nagle z pokoju pijany Ukleja. – Chodź tu, dziwko!

– Chodź – powiedziała szybko Misia i wzięła tacę z ciastem.

Ruta odłożyła nóż i niechętnie poszła za Misia. Usiadły przy mężach.

– Patrz, jaki kupiłem żonie stanik! – krzyknął Ukleja i szarpnął na niej bluzkę, odsłaniając piegowaty dekolt i śnieżnobiały koronkowy biustonosz. – Francuski!

– Przestań – powiedziała cicho Ruta.

– Co przestań? Nie wolno mi? Jesteś moja, cała ty i wszystko, co masz na sobie. – Ukleja popatrzył na rozbawionego Pawła i powtórzył:

– Jest cała moja! I wszystko, co ma na sobie! Mam ją całą zimę. Latem spierdala do matki.

Paweł wskazał mu napełniony kieliszek. Nie zwrócili uwagi, kiedy kobiety znowu wyszły do kuchni. Ruta usiadła przy stole i zapaliła papierosa. Wtedy czatujący na nią Izydor skorzystał z okazji i przyniósł pudełko ze znaczkami i pocztówkami..

– Popatrz – powiedział zachęcająco.

Ruta wzięła do ręki pocztówki i patrzyła na każdą przez chwilę. Wypuszczała z czerwonych ust smugi białego dymu, a szminka zostawiała na papierosie tajemnicze ślady.

– Mogę ci je dać – powiedział Izydor.

– Nie. Wolę je sobie pooglądać u ciebie, Izek.

– Latem będziemy mieć więcej czasu, nie?

Izydor zobaczył, że na sztywnych od tuszu rzęsach Ruty zatrzymała się duża łza. Misia podała jej kieliszek wódki.

– Nie mam szczęścia, Misiu – powiedziała Ruta i uwięziona w rzęsach łza stoczyła się po policzku.

1 ... 54 55 56 57 58 59 60 61 62 ... 87 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название