Diabelska wygrana
Diabelska wygrana читать книгу онлайн
Romans, kt?rego nigdy nie zapomnisz! Szukaj?c zemsty za ?mier? brata, Damien Falon zastawia pu?apk? na pi?kn? Alex? Garrick. Wygrywa od niej fortun? przy karcianym stole, nie ??da jednak pieni?dzy, lecz tego, by Alexa sp?dzi?a z nim noc. Wbrew jego oczekiwaniom Alexa okazuje si? delikatn? i mi?? dziewczyn? i Damien wkr?tce przy?apuje si? na tym, ?e pragnie nie tylko jej cia?a. Tymczasem niespodziewane komplikacje powoduj?, ?e musi broni? honoru Alexy, proponuje jej wi?c ma??e?stwo…
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Zjedli razem coq au vin oraz ris de veau aux chanterelles – znak0mitą potrawkę z kury, podawa¬ną z delikatną trzustką cielęcą i leśnymi grzybami, popili zaś butelką przedniego czerwonego wina. Potem poszli ścieżką ciągnącą się nad brzegiem. Tym razem, gdy dotarli do granitowej skalnej pół¬ki, Damien zdjął swój gruby płaszcz i rozłożył go między głazami. Położyli się na nim, a on zaczął ją całować, aż ogarnięta drżeniem chwyciła go moc¬no za ramiona. Wtedy podwinął jej spódnicę, roz¬piął sobie spodnie i wziął ją, nie zdejmując ubra¬ma.
To było skandaliczne, grzeszne, lecz jakże pod¬niecające!
– Zimno ci, naj droższa? – spytał, całując ją w po¬liczek, gdy wsunęła się jeszcze mocniej w jego ob¬jęcia. – Chyba powinniśmy już wracać.
– Jeszcze nie… proszę. – Oparła głowę na ra¬mieniu męża, zaś on przesunął palcem po jej po¬liczku. – Uwielbiam słuchać szumu morza… jak fale uderzają o brzeg. To brzmi tak, jakby ocean żył, jakby biło jego serce.
Podparł się na łokciu.
– Bo on naprawdę żyje… przynajmniej dla mnie.
To jeden z powodów, dla których uwielbiam to miejSce.
Wzrok Aleksy spoczął na jego twarzy. – Ja też myślę, że tu jest cudownie.
Pocałował ją delikatnie, drażniąc językiem kącik jej ust. Po chwili uniósł się i pomógł wstać Aleksie.
– Pora wracać. Na górze jest miłe, miękkie łóż¬ko, a ja wcale się tobą nie nasyciłem. – Włożył płaszcz i wziął ją na ręce. – Chcę się z tobą kochać szaleńczo i namiętnie, aż będziesz mnie błagać, że¬bym przestał.
Roześmiała się, gdy ruszył dużymi krokami ku odległym światłom. Uświadomiła sobie, że wokół osiada mgła.
– Być może czeka cię ciężka noc, milordzie – rzuciła wyzywająco, czując ogarniające ją przyjemne, podniecające ciepło.
Kiedy dotarli do sypialni, kochali się najpietw szybko, a potem powoli, od początku do samego końca. Była już półprzytomna i w pełni zaspokojo¬na, gdy wreszcie zapadła w sen.
Kiedy jakiś czas później obudziła się, Damie¬na nie było.