Diabelska wygrana
Diabelska wygrana читать книгу онлайн
Romans, kt?rego nigdy nie zapomnisz! Szukaj?c zemsty za ?mier? brata, Damien Falon zastawia pu?apk? na pi?kn? Alex? Garrick. Wygrywa od niej fortun? przy karcianym stole, nie ??da jednak pieni?dzy, lecz tego, by Alexa sp?dzi?a z nim noc. Wbrew jego oczekiwaniom Alexa okazuje si? delikatn? i mi?? dziewczyn? i Damien wkr?tce przy?apuje si? na tym, ?e pragnie nie tylko jej cia?a. Tymczasem niespodziewane komplikacje powoduj?, ?e musi broni? honoru Alexy, proponuje jej wi?c ma??e?stwo…
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Może ja mógłbym pani w czymś pomóc, pan¬no… Garrick, o ile dobrze usłyszałem?
– Tak powiedziałam, ale…
– Pułkownik Douglas Bewicke, Siódma Brygada Dragonów, do usług.
Pokręciła głową.
– Przepraszam, ale pan nie może mi pomóc.
– Widzę, że jest pani czymś zaaferowana. Może przejdziemy do mojego gabinetu, gdzie będziemy mogli porozmawiać na osobności? – Uśmiechnął się zachęcająco. Był drobnej budowy, wydawał się niższy od większości żołnierzy, miał jasnobrązowe włosy, ciemne oczy i dość rumianą cerę.
– Sama nie wiem… powiedział pan… dragonów? Uśmiechnął się.
– Ja także znam pani brata. Jak się miewa pułkownik Garrick?
– Niestety, również przebywa za granicą. Uniósł jasnobrązową brew.
– W tej sytuacji tym bardziej n'alegam, by przyjꬳa pani moją pomoc. Pani brat byłby bardzo nieza¬dowolony, gdybyśmy wypuścili panią, nie udzieliw¬szy wszelkiej możliwej pomocy.
Douglas Bewicke zaprowadził ją do swojego gabi¬netu, gdzie posadził w obitym czerwoną skórą fote¬lu, jednym z dwóch stojących przed jego biurkiem.
Widział, że jest piękna, że ma śliczną buzię i szczu¬płą, chociaż bardzo kobiecą figurę. Wcale nie był za¬skoczony. Uroda, podobnie jak arogancja i pienią¬dze, były typowe dla rodziny Garricków. Podszedł do bocznego stolika i nalał jej kieliszek brandy.
– Proszę to wypić. Może poczuje się pani trochę lepiej. – Łyknęła trunek łapczywie. Omijając biur¬ko, by zająć miejsce na skórzanym fotelu z wyso¬kim oparciem, zauważył, że drżą jej dłonie. Czuł narastające podniecenie. Czego też ona mogła chcieć od Stricklanda? Dlaczego jest taka poruszo¬na? Rodzina Garricków była obrzydliwie bogata. Jej brat zawsze miał zbyt wysoką pozycję i zbyt du¬żą władzę, zaś znajomość sekretów tak zamożnej rodziny mogła się okazać niezwykle przydatna.
– Wszystko w porządku? – spytał, a ona odpowie¬działa skinieniem głowy. – To dobrze. Więc może mi pani powie, o co chodzi? – Przez chwilę milcza¬ła. Na jej twarzy malowała się niepewność, przez moment pomyślał, że Aleksa zaraz wstanie i wyj¬dzie. Lecz nagle jej dolną wargę ogarnęło drżenie, a w pięknych zielonych oczach zebrały się łzy.
– Ja… przepraszam. – Sięgnęła do torby, wyjęła białą, zdobioną koronkami chusteczkę, którą otar¬ła wilgoć z policzków. – Wciąż nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.
– Proszę się niczego nie obawiać, panno Gar¬rick. Nie ma pośpiechu.
Odetchnęła, ale jej twarz była napięta, widać też po niej było zmęczenie.
– Zacznę od tego, że nie nazywam się już Gar¬rick, lecz Falon. Aleksa Falon. Damien Falon jest moim męzem.
– Hrabia Falon? – Pułkownik pochylił się nad dębowym biurkiem.
– Tak.
Ciekawe. Gardził tym nikczemnym rozpustni¬kiem od czasu ich wspólnych studiów w Oksfor¬dzie. Falon lepiej się uczył. Był niemalże zbyt przy¬stojny, zbyt atletycznie zbudowany i odnosił o wie¬le większe sukcesy z kobietami. Ale dopiero gdy młody hrabia przyłapał go na oszustwie, ich drogi definitywnie się rozeszły. Na zawsze.
Podświadomie zacisnął w pięść trzymaną pod stołem dłoń. Chociaż Falon nigdy nie wspo¬mniał o incydencie, od tamtego dnia żywił do Dou¬glasa wyraźną pogardę. Była widoczna w każdym spojrzeniu, każdym grymasie kształtnych ust, każ¬dym gładko wypowiedzianym słowie. Douglas po¬przysiągł, że pewnego dnia zetrze tę protekcjonal¬ną minę z przystojnej twarzy hrabiego…
Uśmiechnął się do jego żony.
– A ten… problem, który panią niepokoi, ma coś wspólnego z hrabią?
Wstała, wciąż ściskając w dłoniach białą chus¬teczkę
– Bardzo chciałabym panu zaufać, pułkowniku. Jeśli mam to zrobić, musi pan dać mi swoje słowo, słowo oficera i dżentelmena, że mój mąż zostanie sprawiedliwie potraktowany.
– To zupełnie oczywiste, lady, Falon. Daję pani na to moją osobistą gwarancję. A teraz… proszę mi powiedzieć, co takiego zrobił pani mąż.
– On… jest… szpiegiem.
Pułkownik z sykiem wypuścił powietrze z płuc.
Falon szpiegiem? Oczywiście, pojawiały się na ten temat kiedyś jakieś plotki, lecz nikt nie dawał im wiary. O ile sobie przypominał, jeden z jego prze¬łożonych osobiście sprawdził tę sprawę i oczyścił Falona z wszelkich podejrzeń.
– To chyba jakaś pomyłka. Przecież zmarły hra¬bia, ojciec lorda Falona, był wielkim patriotą.
– Być może. Niestety, zmarł, gdy Damien był bardzo młody. Ze strony matki płynie w nim fran¬cuska krew. Przez jakiś czas mieszkał z babką we Francji. Wygląda na to, że… właśnie temu krajowi pozostał lojalny.
Okrążył biurko i stanął przed Aleksą, obserwu¬jąc grę emocji na jej twarzy. Po chwili przyklęknął i ujął jej dłonie, które były drżące i zimne.
– Dobrze pani zrobiła, lady Falon. Zapewniam panią – Dobrze dla mojej kariery, uśmiechnął się w myślach. Schwytanie zdrajcy uczyni go bohate¬rem. Właśnie takiego impulsu potrzebował. A fakt, że człowiekiem tym był Damien Falon, sprawiał, że przyszły sukces stawał się jeszcze słod¬szy. – Mam wrażenie, że ta sprawa jest o wiele głębsza, niż pani mi powiedziała. – Delikatnie ści¬snął jej dłonie i usiadł w fotelu obok niej. – Może więc zaczniemy od samego początku?