Dom dzienny, dom nocny
Dom dzienny, dom nocny читать книгу онлайн
»Dom dzienny, dom nocny« jest najambitniejszym projektem prozatorskim Olgi Tokarczuk. Ta pe?na melancholijnego smutku (a miejscami i okrucie?stwa) ksi??ka oferuje nam w finale wspania?y, optymistyczny koncept. Otwiera nas na poznawanie ?ycia, do?wiadczanie naszego istnienia w jego wielowymiarowej postaci. Nie udzielaj?c nam porad ani nie serwuj?c nam odpowiedzi na tzw. najistotniejsze pytania, zach?ca do otwarcia si? na t? nie?atw? pr?b?, jak? jest nasza w?asna, niepowtarzalna egzystencja".
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Kummernis niegodnie porwana i uwięziona przez własnego ojca
XIV. Baron wrócił do domu jak niepyszny, lecz to nie tęsknota zatruwała mu serce, nie miłość nie odwzajemniona, lecz gniew i złość, że ktoś śmie przeciwstawiać się jego woli. Dlatego namówił Wolframa i razem dopuścili się strasznego świętokradztwa – zbrojnie bowiem napadli na klasztor, gdzie przebywała Kummernis, i odbili ją związaną porwali na koniu. Mimo że prosiła ich i błagała, przypominając stale, że już nie należy do świata, ale do Jezusa Chrystusa, oni, nie zważając na nic, zamknęli ją w komnacie bez okna i zostawili na jakiś czas, żeby skruszała jej wola i wróciło przekonanie do małżeństwa. Codziennie przychodził do niej ojciec i pytał, czy już zmieniła zdanie. A im dłużej i pewniej się upierała, tym większy był w nim żal i nienawiść do Boga. Z wojen bowiem nic nie wynikło, zamek jego i dobra popadły w chaos, rodziny już nie miał. Trzymał ją zatem bez jedzenia i picia, mniemając, że głodem i pragnieniem złamie jej wolę. Lecz ona całe dnie leżała krzyżem na kamiennej posadzce i modliła się, a głód żaden nie miał do niej dostępu. Zniechęcił się nawet Wolfram i już jął upraszać barona, żeby odstąpił od swego uporu.
Wolfram podglądał czasem przez dziurkę od klucza swoją przyszłą żonę i zawsze widział ją w tej samej pozycji – leżała z rozkrzyżowanymi rękami z twarzą odwróconą ku sklepieniu. Jej oczy wpatrzone były w jeden punkt i trwały nieruchomo. Jakże była piękna.