Dom dzienny, dom nocny
Dom dzienny, dom nocny читать книгу онлайн
»Dom dzienny, dom nocny« jest najambitniejszym projektem prozatorskim Olgi Tokarczuk. Ta pe?na melancholijnego smutku (a miejscami i okrucie?stwa) ksi??ka oferuje nam w finale wspania?y, optymistyczny koncept. Otwiera nas na poznawanie ?ycia, do?wiadczanie naszego istnienia w jego wielowymiarowej postaci. Nie udzielaj?c nam porad ani nie serwuj?c nam odpowiedzi na tzw. najistotniejsze pytania, zach?ca do otwarcia si? na t? nie?atw? pr?b?, jak? jest nasza w?asna, niepowtarzalna egzystencja".
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Cud Kummernis
XVI. Muszę jednak kontynuować moje opowiadanie życia świętej Kummernis i zbliżam się oto do dnia jej śmierci, choć trudno będzie mi o tym pisać, a wam jeszcze trudniej uwierzyć.
Gdy baron wraz z rycerzem Wolframem czekali na jakąkolwiek zmianę, rósł w nich lęk, że oto poważyli się zmienić coś, na co nie mają wpływu. I żeby ten lęk rozproszyć i na chwilę choć zapomnieć o zamkniętej dziewczynie, robili sobie polowania i uczty. Rankiem grzmiały rogi, a wieczorem muzyka.
W czasie jednej z takich uczt rzekł baron do Wolframa: Gdybyś wszedł tam do niej i wziął ją na siłę, wtedy ona, która wszak nie zna smaku miłości, pojęłaby, co traci, i sama rzuciłaby ci się w ramiona. Czy myślisz, że wiele ją różni od tych dziewek chętnych zadrzeć spódnice na każde żądanie?
Wolfram posłusznie wstał, zatoczył się, ale zaraz zebrał się w garść i ruszył prosto do drzwi. Baron odepchnął dziewkę, kazał sobie nalać piwa i czekał. Nie minęła jednak chwila, gdy Wolfram pojawił się z powrotem. Na jego twarzy malowało się przerażenie, otwierał i zamykał usta, a ręką pokazywał za siebie.
Gwar w sali umilkł całkiem. Baron zerwał się z ławy i ruszył prosto w stronę, w którą pokazywał Wolfram, a za nim sunęli zaciekawieni goście, służba i grajkowie.
XVII. W pozbawionej okna komnacie stała Kummernis, lecz nie była to ta kobieta, którą znali wszyscy. Jej twarz porośnięta była jedwabistą brodą rozpuszczone włosy opadały do ramion. Z rozdartego dekoltu sukni wystawały dwie nagie dziewczęce piersi. Spojrzenie ciemnych, lecz łagodnych oczu przesuwało się po twarzach ciekawskich i w końcu zatrzymało się na baronie. Dziewki zaczęły czynić znak krzyża i klękały jedna po drugiej. Kummernis, czy ktokolwiek to był, podniosła ręce, jakby ich wszystkich chciała przytulić do piersi. Rzekła cichym głosem: Pan mój mnie wybawił od siebie samej i obdarzył swą twarzą.
Jeszcze tej samej nocy baron kazał zamurować potwora w komnacie. Wolfram wsiadł na konia i nie żegnając się z nikim, odjechał.