C.K. Dezerterzy
C.K. Dezerterzy читать книгу онлайн
Pe?na dramatyzmu opowie?? o losach ?o?nierzy wcielonych przymusowo do armii austriackiej w latach pierwszej wojny ?wiatowej oparta jest na osobistych prze?yciach autora. Po raz pierwszy opublikowana w 1937 roku, prze?ywa obecnie prawdziwy renesans popularno?ci, wywo?any zapewne filmem, kt?ry cieszy? si? niema?? frekwencj?.
Pi?ciu dezerter?w z c.k. armii, kt?rym przewodzi Polak, przez d?u?szy czas wymyka si? ob?awom, stosuj?c przer??ne fortele, aby zachowa? ?ycie. Pod warstw? anegdotyczn? kryj? si? g??bsze problemy moralne, tak wi?c powie?? Sejdy odznacza si? walorami nie tylko historyczno-poznawczymi.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Uratowała mnie tylko gorączka, bom się przy tej hydropatii przeziębił i odesłali mnie na oddział wewnętrzny, i tam już spokojnie przemarkierowałem kilka miesięcy, bo widać zapomnieli o mnie. Takie samo badanie czeka naszego pana kaprala i jeżeli wytrzyma, to mu nic nie pomoże, bo pójdzie pod sąd za usiłowanie zabójstwa. Nie kijem go, to pałką i, tak czy owak, więcej go nie zobaczymy. Będzie miał drań nauczkę… Rozdawaj karty, Holjan!
Jak to słusznie przewidział Kania, następnego dnia kapitan polecił kaprala odesłać do miejscowego szpitala na wstępną obserwację. Jego energiczne zapewnienia, że jest zdrów, zaszkodziły mu o tyle, że kapitan polecił go związać w kij i przewieźć na wozie, jak worek kartofli. Rad w głębi duszy z pozbycia się gorliwego patrioty, kapitan Zivancić przyjmował jego oświadczenia z ironią.
– Nie rób, człowieku, i ze mnie wariata, jeśliś sam sfiksował. Nikt mi nie wmówi, że człowiek o zdrowych zmysłach ni z tego ni z owego, wyjmie z kieszeni nóż i pokanceruje sobie pysk. Po was się tego można było spodziewać jeszcze przedtem, kiedyście godzinami wystawali pod wychodkiem i przychodzili do mnie z meldunkami o antypaństwowych rozmowach. Wasz ojciec był notorycznym alkoholikiem. Nie? No to dziadek. Też nie? W takim razie mieliście syfilis… nie zaprzeczajcie! musiał ktoś w rodzinie być obciążony. Pewnie ojciec. Milczcie! Odwieźć go, dinstfirender, tak jak powiedziałem.