Xavras Wy?rn
Xavras Wy?rn читать книгу онлайн
Ksi??ka sk?ada si? z dw?ch powie?ci: Zanim noc i Xavras Wy?ryn.
Pierwsza z nich to przejmuj?cy, utrzymany w realiach VII wojny ?wiatowej opis przej?cia do innego, niedost?pnego dla ludzkich zmys??w ?wiata. Bohater – cynik i hitlerowski kolaborant – dopiero w obcym wymiarze przekonuje si?, czym s? naprawd? dobro i z?o.
Powie?? Xavras Wy?ryn nale?y do popularnego gatunku ‘historii altrnatywnych’. W 1920 roku Polska przegra?a wojn? z bolszewikami. Kilkadziesi?t lat p??niej partyzanci z Armii Wyzwolenia Polski pod wodz? samozwa?czego pu?kownika Xavrasa Wy?yna usi?uj? wyzwoli? kraj spod sowieckiej dominacji. Oddzia? uzbrojony w bomb? atomow? rusza w kierunku Moskwy.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Ale prawda była taka, że musiał się wysilać, by podobnie myśleć. Były to myśli pokazowe, głośne i jaskrawe, służące do zagłuszenia goryczy, wściekłości i żalu. Teraz już nie potrafił się oszukiwać: to nie oni potrzebowali jego, to on potrzebował ich. Otaczało go zewsząd przerażające szaleństwo niemożliwego wszechświata, i chociaż starał się zamykać nań swe ommatidia, chociaż starał się z całych sił owo szaleństwo ignorować, świadom był przecież naddołu i podgóry dookoła swego czterowymiarowego nieciała. Gdyby nie dom, gdyby nie człowiekoid, gdyby nie oni… runęłaby nań ciężką falą cisza, która nie wie, co to litość.
W sypialni Violetta spytała człowiekoida: – Poznajesz ten zapach?
Dla Jana Hermana był to grom z jasnego nieba. Człowiekoid to tylko człowiekoid, kawał miecha, ani to widzi, ani słyszy, ani czuje zapachy. Trudny uświadomił sobie, iż tej ułomności nigdy nie będzie w stanie zniwelować.
– Mhm… nie. A co to?
Powiedziała mu, uśmiechając się. Zrozumiał: chce się kochać. Poruszył człowiekoidem. Zaczęła go całować. Patrzył na to ze wszystkich możliwych i niemożliwych stron, patrzył na to z podgóry, z naddołu, ze ścian, z podłogi, z sufitu, z jej skóry i ze skóry człowiekoida. Widział wnętrze tej kobiety, jak się widzi ryby pływające w akwarium. Kości, ścięgna, mięśnie, żyły, chrząstki, krew w tętnie, powietrze w oddechu.
– Nie pocisz się – szepnęła, wpółuśmiechnięta, już powoli oddalająca się od świata.
– Zimno tu.
– Wcale nie. Mhm, na co ty patrzysz?
– Na ciebie, na ciebie.
– Jakbyś był zupełnie gdzie indziej…
– Kocham cię – powiedział człowiekoidem, szczerze i w zgodzie z bestią.
A za oknami stała noc, cała w śniegu i księżycowej poświacie.
listopad 1995-styczeń 1996
Pojawiający się w opowiadaniu Himmlerowski instytut Ahnenerbe istniał w rzeczywistości, jednakże wpisana w jego strukturę tajemnicza Grupa – Die Gruppe – stanowi już mój osobisty wymysł – co zresztą samo w sobie, rzecz jasna, nie wyklucza jej historycznej realności. O książce, którą Koń darowuje Trudnemu, mogę powiedzieć tyle, że mogłaby istnieć w rzeczywistości. Matematyk Charles Howard Hinton, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, jest postacią autentyczną (autentyzm owej postaci zdaje mi się nawet nazbyt wielki: bardziej, aniżeli z racji swych dokonań naukowych, zasłynął Hinton z powodu dowiedzionej mu wielokrotnej bigamii oraz jako wynalazca maszyny do miotania piłek baseballowych; zaś jego ojciec, szanowny James Hinton, autentyczny aż do bólu, był religijnym przywódcą sekty propagującej poligamię i wolną miłość – na wiek przed hippisami). Tenże Charles Hinton jeszcze grubo przed I wojną światową opublikował był w prasie anglojęzycznej – nie tylko stricte naukowej – wiele artykułów popularyzujących ideę czwartego wymiaru przestrzennego (Einstein ze swoją czasoprzestrzenią siedział wówczas dopiero w kubku z kośćmi Pana Boga). W owym czasie był to temat wcale popularny, a wiązany właśnie z duchami, spirytyzmem i parapsychologią. Wydaje mi się zatem całkiem prawdopodbne zebranie i przetłumaczenie rzeczonych tekstów przez jakiegoś rzutkiego polskiego wydawcę -stąd książka u Konia. Hinton występował jako autorytet naukowy i jako taki wprowadził do języka angielskiego słowa opisujące zwroty kierunku przyłożonego do osi czwartego wymiaru; są to mianowicie: ana i kata. Świadomie z nich zrezygnowałem, świadomie rezygnuje z nich Trudny, jako że nie przystają one w swojej twardej, nieodmiennej formie do języka polskiego. Co się tyczy samego czwartego wymiaru, to dopuściłem się w opowiadaniu zaledwie jednego grzechu przeciwko aktualnej prawdzie naukowej, za to fundamentalnego, bo zwiększającego jego rozmiary od subatomowych do równych rozmiarom trzech niższych wymiarów przestrzennych. Na swoją obronę mam jedynie to, iż bez tego oszustwa opowiadanie w ogóle nie mogłoby powstać. Nie mogę jednak zaprzeczyć, iż – przez owo jedno podmienione założenie – mamy tu do czynienia z fizyką alternatywną, a nawet w tej jej alternatywności cokolwiek nielogiczną, albowiem realność czwartego wymiaru przestrzennego o zaprezentowanych wyżej własnościach implikuje totalną korektę praw rządzących między innymi grawitacją i łamie pierwszą zasadę termodynamiki (w każdym razie dla fotonów), ergo, nie da się ukryć, dopuściłem się tu ohydnej zbrodni argumentum ad ig-norantiam, jak powiedziałby Koń.