Dolina ?mierci
Dolina ?mierci читать книгу онлайн
"Przygody Trzech Detektyw?w to ameryka?ska seria ksi??ek kryminalnych dla m?odzie?y, kt?re maj? kilku r??nych autor?w (Robert Arthur – tw?rca postaci Trzech Detektyw?w, William Arden, Mary V. Carey, Nick West oraz Marc Brandel), jednak sygnowane s? nazwiskiem Alfreda Hitchcocka. Opowiadaj? one o ?ledztwach trzech m?odych detektyw?w: Jupitera Jonesa, Pete'a Crenshawa oraz Boba Andrewsa. S? oni wspomagani przez swojego mistrza, samego Hitchcocka. Akcja zazwyczaj rozgrywa si? w okolicach ich rodzinnego miasta, Rocky Beach, w pobli?u Hollywood."
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Gdzie oni są? – spytał w końcu ochrypłym głosem.
– Bardzo blisko. Popatrz – powiedział Bob.
Od strony doliny dmuchał silny wiatr. Chłopców piekły oczy, kiedy przyglądali się, jak Nancarrow, Biff i George pokonują kilka ostatnich stopni wiodących do wodospadu.
– Gdzie są te przeklęte głupki? – złościł się Nancarrow. Położył ręce na biodrach i przez gogle wpatrywał się w drzewa i skały.
Bob i Jupe wyciągnęli szyje, by poprzez huk wodospadu dosłyszeć jego słowa.
– Pozwoliliście im zwiać, idioci! – wrzeszczał na swoich podwładnych.
– Muszą gdzieś tu być, szefie – uspokoił Nancarrowa George.
– Znajdziemy ich! – Biff zaklął.
– Nie możemy dopuścić, by nam uciekli – powiedział ze złością Nancarrow. – Ten węszący reporter Andrews jest już w bezpiecznym miejscu. Teraz muszę dopaść jeszcze tych smarkaczy.
Jupe i Bob drgnęli na dźwięk słowa: reporter.
– Wygląda na to, że Nancarrow porwał twego ojca dlatego, że zamierzał on zbadać jakąś podejrzaną sprawę. Pewnie coś się zdarzyło w Diamond Lake.
– Biedny tata! – powiedział Bob. – Zastanawiam się, kim był MacKeir i co takiego wiedział.
– Musimy tak to urządzić, by wszystko wyglądało na wypadek – mówił dalej Nancarrow.
– Walniemy ich w czaszki – powiedział Biff. – Najpierw znokautujemy, tak jak MacKeira!
Bob i Jupe byli zszokowani. Czyżby ludzie Nancarrowa zabili informatora pana Andrewsa?
– Potem władujemy ich do samolotu razem z Andrewsem i podpalimy maszynę – poinformował kompanów Oliver Nancarrow. – Wszyscy pomyślą, że samolot się zapalił, kiedy rąbnął w ziemię. Zwykły wypadek, jak w przypadku MacKeira. Nikt nigdy się nie dowie, jak było naprawdę.
– Nikt nigdy się nie dowie – powtórzył jak echo Biff.
– Zrozumiałeś. – Nancarrow poklepał go po ramieniu. – A teraz wracaj, Biff. To może trochę potrwać. Dziś w nocy nadchodzi kolejna dostawa i ktoś musi ją przejąć. Ty się tym zajmiesz.
– Och, szefie – jęknął zdesperowany zbir.
– Postaraj się, to kiedy wrócę ze szczeniakami, pozwolę, byś sam się z nimi zabawił – obiecał Nancarrow.
Twarz Biffa rozjaśniła się.
– Okay – mruknął, odwrócił się na pięcie i pokłusował w stronę strumienia.
– O jaką dostawę może chodzić? – zastanawiał się Bob.
– Może tamta poufna wiadomość miała jakiś związek z dostawą Nancarrowa.
– Chodźmy, George – powiedział Nancarrow do drugiego kompana. – Za wodospadem jest dolina. Chłopaki mogą próbować tam się schować.
Nancarrow ruszył w górę osypiska.
George uśmiechnął się, prezentując swoje krzywe zęby. Mocniej przycisnął do boku karabin i ruszył za szefem ku urwisku.
Chłopcy zamarli. Skoro bandyci poszli w górę zbocza, wkrótce ich dostrzegą, a oni nie będą już mieli gdzie się skryć.