-->

Kwiat Nieimiertelnoici

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Kwiat Nieimiertelnoici, Robb J. D.-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Kwiat Nieimiertelnoici
Название: Kwiat Nieimiertelnoici
Автор: Robb J. D.
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 207
Читать онлайн

Kwiat Nieimiertelnoici читать книгу онлайн

Kwiat Nieimiertelnoici - читать бесплатно онлайн , автор Robb J. D.

Porucznik Eve Dallas z wydzia?u zab?jstw nowojorskiej policji ma przed sob? trudne zadanie. Pi?kna, s?awna modelka Pandora zosta?a w brutalny spos?b zamordowana, a g??wn? podejrzan? o zbrodni? jest Mavis Freestone, najserdeczniejsza przyjaci??ka Eve. Dallas, przekonana o jej niewinno?ci, postanawia wykry? prawdziwego sprawc?. Jednak coraz to nowe dowody ?wiadcz? przeciwko Mavis i wszyscy radz? Eve, aby zako?czy?a ?ledztwo. Wierna przyja?? obu kobiet zostaje wystawiona na ci??k? pr?b?.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 57 58 59 60 61 62 63 64 65 ... 75 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

– Wygląda na to, że zbliżamy się do wielkiego finału – powiedziała bezbarwnym tonem. – Są szybcy, trzeba im to przyznać.

Justin, oparty na łokciach, wszedł w Jerry, która uniosła biodra, wbijając stopy w materac. Ich twarze były mokre od potu, zaciśnięte powieki nadawały im wyraz bólu i rozkoszy. Kiedy Justin osunął się na kochankę, Eve otworzyła usta, pragnąc coś powiedzieć.

Ale ugryzła się w język, gdy zobaczyła, że Jerry obejmuje Justina, a on wtula się w jej szyję. Kochankowie spletli się w czułym uścisku.

– A niech mnie – szepnęła Eve. – Nie chodzi tylko o seks. To prawdziwe uczucie.

Niełatwo było patrzeć na dwoje ludzi okazujących sobie prawdziwą miłość. Justin i Jerry na chwilę odsunęli się od siebie, po czym usiedli na łóżku czule objęci. On przygładził jej potargane włosy; ona wtuliła twarz w jego dłoń. Zaczęli rozmawiać. Sądząc z wyrazu ich twarzy, temat rozmowy był niezwykle poważny. Po pewnym czasie Jerry zwiesiła głowę i rozpłakała się.

Justin pocałował jej włosy, czoło, po czym wstał i przeszedł przez sypialnię. Z minilodówki wyjął wysoką szklankę i napełnił ją ciemnoniebieskim płynę

Z ponurą miną wręczył szklankę Jerry. Chcił wyrwała mu ją z ręki i wypiła duszkiem.

– Jeśli to jest drink proteinowy, to ja jestem święta. Jerry Fitzgerald ćpa.

– Ale tylko ona – zauważyła Peabody. – On te gonie pije.

Justin wziął Jerry za rękę, po czym, objął kochankę ramieniem, wyprowadził ją z sypialni, poza zasięg okularów.

– Obserwuj dalej, Peabody – poleciła Eve, Zdjęła okulary i opuściła je na szyję. – Coś ją wyprowadziło z równowagi. Nie sądzę, żeby chodziło o naszą drobną scysję. Nerwy jej puszczają. Nie wszyscy są urodzonymi mordercami.

– Jeśli chcą odgrywać skłóconych kochanków by umocnić swoje alibi, przychodząc tu, Jerry podejmowała spore ryzyko.

Eve skinęła głową, patrząc na Roarke'a.

– Potrzebowała go. Wiele jest rodzajów uzależnień. – Usłyszawszy dźwięk komunikatora, włóżyła rękę do torebki. – Dallas.

– Czemu wy wszyscy tak mnie poganiacie?

– Dickie, masz dla mnie dobre wiadomości?

– To interesująca mikstura. Nie licząc kilku dodatków koniecznych do przejścia w stan ciekły, ładnego koloru i lekko owocowego smaku, to ta sama substancja. W tym płynie znajdują się wszystkie składniki uprzednio analizowanego proszku, z nektarem Kwiatu Nieśmiertelności włącznie. Działanie jego jest jednak nieco łagodniejsze i kiedy przyjmuje się go doustnie…

– Wystarczy. Prześlij pełny raport do mojego gabinetu, a kopie daj Whitneyowi, Casto i prokuratorowi.

– Mam go przewiązać czerwoną wstążką? – spytał złośliwie.

– Dickie, nie bądź dupkiem. Dostaniesz te bilety. Najlepsze miejsca, słowo honoru. – Przerwała połączenie i uśmiechnęła się szeroko. – Poproś o nakaz rewizji, Peabody. Idziemy po nich.

– Tak jest. Aha, a co z Casto?

– Powiedz mu, że wejdziemy od frontu. Niech i on ma udział w naszym sukcesie.

Papierkowa robota i wstępne przesłuchania trwały do piątej rano. Adwokaci Jerry Fitzgerald zażądali sześciogodzinnej przerwy. Nie mając innego wyboru, Eve zgodziła się, po czym dała Peabody wolne do ósmej i zajrzała do swojego pokoiku.

– Chyba mówiłam ci, żebyś się przespał – powiedziała, ujrzawszy Roarke'a, siedzącego wygodnie za jej biurkiem.

– Miałem trochę roboty.

Eve spojrzała na monitor swojego łącza i zmarszczyła brwi. Widniały na nim jakieś skomplikowane, szczegółowe plany.

– To własność policji. Za nieuprawnione korzystanie można dostać osiemnaście miesięcy ograniczenia wolności.

– Możesz poczekać z aresztowaniem mnie? Już prawie skończyłem. Plan wschodniego skrzydła, wszystkie poziomy.

– Ja nie żartuję, Roarke. Nie możesz załatwiać swoich osobistych spraw przez moje łącze.

– Hmmm… Poprawić centrum rekreacyjne C. Zbyt mało przestrzeni. Przesłać wszystkie wiadomości i poprawki do wydziału architektury w biurze FreeStar Jeden. Zapisać na dysk i rozłączyć,

– Wyjął dysk z urządzenia i schował do kieszeni,

– Coś mówiłaś?

– To urządzenie powinno reagować tylko na i mój głos. Jak ci się udało je uruchomić?

W odpowiedzi Roarke tylko się uśmiechnął.

– Ależ, Eve.

– Dobrze, nie mów mi. I tak nie chcę tego wiedzieć. Nie mogłeś załatwić tego w domu?

– Oczywiście, że mogłem, ale wtedy nie miałbym przyjemności zabrać cię stąd i zmusić, żebyś zdrzemnęła się na kilka godzin. – Wstał. – Co właśnie zamierzam zrobić.

– Prześpię się w sali rekreacyjnej.

– Nieprawda, miałaś zamiar oglądać dowody i siedzieć przy komputerze dotąd, aż wypadłyby ci oczy.

Mogła temu zaprzeczyć. W większości sytuacji potrafiła bardzo przekonująco kłamać.

– Chcę tylko zrobić tu trochę porządku. Przechylił głowę na bok.

– Gdzie Peabody?

– Wysłałam ją do domu.

– A nieoceniony Casto?

Wyczuwając podstęp, Eve wzruszyła ramionami.

– Chyba pojechał z nią.

– A co z podejrzanymi?

– Mają przerwę w przesłuchaniu.

– No to i ty możesz odpocząć – powiedział, biorąc Eve za rękę. Próbowała mu się wyrwać, ale bezceremonialnie wyprowadził ją na korytarz. – Jestem pewien, że wszyscy są zachwyceni twoją nową kreacją, ale myślę, że będziesz wyglądała jeszcze lepiej, kiedy się zdrzemniesz, weźmiesz prysznic i zmienisz ubranie.

Spojrzała na czarną atłasową suknię Leonarda, którą wciąż miała na sobie. Zupełnie o niej zapomniała.

– Pewnie są tu w szafce jakieś dżinsy. – Kiedy Roarke bez większego wysiłku wepchnął ją do windy, Eve uświadomiła sobie, że ledwo trzyma się na nogach ze zmęczenia. – Dobrze, dobrze. Pójdę do domu i wezmę prysznic, może zjem śniadanie.

I położysz się spać, pomyślał Roarke.

– Jak ci poszło?

– Hmmm? – Otworzyła szeroko oczy, walcząc z sennością. – Na razie żadnych postępów. Zresztą spodziewałam się, że pierwsze przesłuchania nic nie dadzą. Fitzgerald i Young uparcie twierdzą, że narkotyki zostały podrzucone. Mamy wystarczająco dużo dowodów, by doprowadzić Jerry na przymusowe badanie na obecność nielegalnych substancji w organizmie. Jej adwokaci oczywiście usiłują do tego nie dopuścić, ale niczego nie wskórają. – Ziewnęła potężnie. – A potem, z wynikami badań w ręku, pociągniemy ją za język. Następne przesłuchania będziemy prowadzić we trójkę, ja, Peabody i Casto.

Roarke wyprowadził ją z komendy na parking. Zauważył, że Eve stąpa bardzo ostrożnie, niczym ktoś mocno wstawiony, kto pragnie udawać trzeźwego.

– Nie będą mieli z wami najmniejszych szans – powiedział, kiedy podeszli do wozu. – Roarke. Komputer, otworzyć zamki.

Ostrożnie usadowił, wręcz ułożył Eve w fotelu pasażera.

– Będziemy się zmieniać. Casto nieźle sobie radzi z prowadzeniem przesłuchań. – Głowa opadła jej na oparcie. – Trzeba mu to przyznać. Peabody dobrze się zapowiada. Jest nieustępliwa. Umieścimy podejrzanych w trzech różnych pokojach, będziemy ich przesłuchiwać na zmianę. Założę się, że Young pęknie pierwszy.

Roarke wyjechał z parkingu i ruszył w stronę domu.

– Dlaczego?

– Ten drań ją kocha. Miłość zagłusza rozsądek. Zaczynasz popełniać błędy, bo martwisz się o ukochaną osobę i chcesz ją chronić. Idiotyzm.

Uśmiechnął się lekko i odgarnął jej włosy z twarzy.

– Skąd ja to znam – szepnął, kiedy Eve zapadła w głęboki sen.

1 ... 57 58 59 60 61 62 63 64 65 ... 75 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название