Smiertelna ekstaza

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Smiertelna ekstaza, Robb J. D.-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Smiertelna ekstaza
Название: Smiertelna ekstaza
Автор: Robb J. D.
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 385
Читать онлайн

Smiertelna ekstaza читать книгу онлайн

Smiertelna ekstaza - читать бесплатно онлайн , автор Robb J. D.

Drew Mathias, zdolny elektronik i entuzjasta gier komputerowych, nie mia? ?adnego powodu, ?eby odebra? sobie ?ycie. Podobnie jak wzi?ty nowojorski adwokat S.T. Fitzhugh, wp?ywowy senator Peary czy Cerise Devane, przebojowa w?a?cicielka popularnego brukowca. Tych czworga nie ??czy?o nic poza tym, ?e postanowili odej?? z tego ?wiata. ?ledztwo nie przynios?o ?adnego rezultatu, ale porucznik Eve Dallas z nowojorskiej policji nie chce uwierzy?, ?e by?y to samob?jstwa. Kto jednak i dlaczego chcia?by pozbawi? ?ycia czworo niezwi?zanych ze sob? ludzi? I jak tego dokona??

Porucznik Dallas postanawia mimo wszystko poszuka? odpowiedzi na te pytania. Oczywi?cie mo?e liczy? na pomoc ?wie?o po?lubionego m??a – superprzystojnego, superinteligentnego i bogatego Raorke’a – kt?ry kocha j? do szale?stwa i zrobi dla niej wszystko.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 19 20 21 22 23 24 25 26 27 ... 68 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

– Arthur Foxx.

– Panie Foxx, wie pan, że cała rozmowa jest nagrywana.

– Wiem.

– Skorzystał pan z prawa do reprezentanta i zna pan swoje dodatkowe prawa i obowiązki?

– Zgadza się.

– Panie Foxx, w poprzednim zeznaniu opisał pan wszystko, co pan robił tamtej nocy, gdy zmarł pan Fitzhugh. Życzy pan sobie obejrzeć nagranie tamtej wypowiedzi?

– To nie jest konieczne. Już powiedziałem, co się zdarzyło Nie wiem, co jeszcze spodziewa się pani usłyszeć.

– Na początek proszę powiedzieć, gdzie pan był między dwudziestą drugą trzydzieści a dwudziestą trzecią feralnego wieczoru.

– Już pani mówiłem. Zjedliśmy kolację. Obejrzeliśmy komedię położyliśmy się spać. Leżąc w łóżku, oglądaliśmy ostatnie wiadomości.

– Był pan w domu przez cały wieczór?

– Tak właśnie powiedziałem.

– Zgadza się, panie Foxx, istotnie tak pan powiedział. Ale pan tego nie zrobił.

– Pani porucznik, mój klient przyszedł tu z własnej woli. Nie ma żad…

– Proszę sobie darować – przerwała. – Wyszedł pan z budynku mniej więcej o dziesiątej trzydzieści wieczorem i wrócił pan trzydzieści minut później. Dokąd pan poszedł?

– Ja… – Foxx bawił się srebrną nitką krawata. – Wyszedłem na kilka minut. Widocznie zapomniałem.

– Rzeczywiście, zapomniał pan.

– Byłem roztrzęsiony. Mój umysł nie pracował najlepiej. – Jego krawat wydawał cichy szelest, gdy Foxx okręcał nim palce. – Nie pamiętałem wszystkich szczegółów, na przykład takich jak przechadzka.

– Ale teraz pan sobie przypomniał? Dokąd pan wtedy poszedł?

– Po prostu się przejść. Kilka razy wokół domu.

– Wrócił pan z jakąś paczką. Co w niej było?

Zobaczyła, że dopiero teraz się zorientował, iż zdradził go zapis kamer w bloku. Przeniósł spojrzenie gdzieś ponad nią, a pałce skubiące krawat zaczęły poruszać się szybciej. – Wstąpiłem do sklepu całodobowego i kupiłem jakieś rzeczy. Kilka skrętów z ziółek. Od czasu do czasu mam ochotę zapalić.

– Łatwo sprawdzić w samym sklepie, co pan kupił.

– Środki uspokajające – wyrzucił z siebie. – Chciałem szybciej zasnąć. Chciałem też sobie zapalić. Prawo tego nie zabrania.

– Nie, ale składanie fałszywych zeznań w śledztwie jest karane.

– Poruczniku Dallas. – Głos adwokata był spokojny, lecz zaczynał lekko drgać ze wzburzenia. Z jego tonu Eve domyśliła się, że współpraca Foxxa z jego adwokatem nie była wcale lepsza niż jego współpraca z policją. – Fakt, że pan Foxx na krótko opuścił budynek, nie ma większego znaczenia dla śledztwa. Poza tym mój klient znalazł zwłoki najbliższej osoby, a to chyba dostatecznie usprawiedliwia drobne przeoczenie, jakiego mógł się dopuścić w zeznaniu.

– Drobne przeoczenie? Być może. Ani słowem nie wspomniał pan jednak, panie Foxx, że tego wieczoru pan i pan Fitzhugh mieliście gościa.

– Leanore nie można uważać za gościa – odrzekł sztywno Foxx.

– Jest… była wspólnikiem Fitza. Mieli do omówienia jakąś sprawę – i między innymi dlatego wyszedłem na spacer. Chciałem im dać kilka chwil, by w spokoju porozmawiali na tematy zawodowe. – Zaczerpnął tchu. – Tak jest zwykle najlepiej dla wszystkich.

– Rozumiem. Zatem teraz zeznaje pan, że opuścił mieszkanie, aby zostawić swego partnera i jego wspólniczkę na osobności. Dlaczego nie wspomniał pan o wizycie pani Bastwick w swoim wcześniejszym zeznaniu?

– Nie pomyślałem o tym.

– Nie pomyślał pan o tym. Zeznał pan więc, że zjadł kolację, obejrzał komedię i położył się spać, ale nie raczył pan wspomnieć o innych faktach, jakie miały miejsce tamtego wieczoru. O czym jeszcze nie raczył mi pan powiedzieć, panie Foxx?

– Nie mam już nic więcej do dodania.

– Dlaczego był pan wzburzony, wychodząc z domu, panie Foxx? Czy rozzłościło pana, że tak późnym wieczorem odwiedza was piękna kobieta, z którą pan Fitzhugh blisko współpracował?

– Poruczniku, nie ma pani prawa sugerować…

Prawie nie spojrzała na adwokata.

– Nic nie sugeruję, parne mecenasie. Zadaję tylko proste pytanie, czy pan Foxx był zły i zazdrosny, gdy wypadł jak burza z mieszkania.

– Wcale nie wypadłem, wyszedłem. – Spoczywająca na stole dłoń Foxxa zwinęła się w pięść. – I nie miałem absolutnie żadnego powodu, by się złościć albo być zazdrosnym o Leanore. Bez względu a to, jak często zdarzało się jej narzucać Fitzowi, zupełnie nie interesował się nią w tym sensie.

– Pam Bastwick narzucała się panu Fitzhughowi? -. Eve uniosła brwi. – To ci musiało chyba działać na nerwy, Arthurze. Świadomość, że twój partner nie ma wykrystalizowanych preferencji seksualnych, jeśli chodzi o płeć, świadomość, że co dzień spędzają ze sobą długie godziny, że ona przychodzi do niego do domu i paraduje przed nim. Nic dziwnego, że wpadłeś w złość. Sama chętnie bym jej przyłożyła.

– Fitz uważał, że to zabawne – wyrzucił z siebie Foxx. – Pochlebiało mu, że ktoś…, tyle od niego młodszy i tak atrakcyjny, może mu nadskakiwać. Śmiał się, kiedy robiłem mu wyrzuty.

– Śmiał się? – Eve wiedziała, jak się zachować. Przybrała współczujący ton. – To cię musiało doprowadzać do wściekłości. Dręczyłeś się, Arthurze, wyobrażając sobie, jak on jej dotyka i jak się przy tym śmieje – z ciebie.

– Mógłbym ją zamordować – wybuchnął Foxx, odtrącając powstrzymującą go rękę adwokata i czerwieniejąc na twarzy. – Zdawało się jej, że może go zwabić i przywiązać do siebie, Chciała, żeby Fitz mnie zostawił i nic jej nie obchodziło, że stanowimy szczęśliwy związek. Chciała po prostu wygrać. Pierdolony prawnik.

– Nie przepadasz za prawnikami, prawda?

Jego oddech stał się urywany.

– Nie, w zasadzie nie. Nie uważałem Fitza za prawnika. Uważałem go za swojego małżonka. I jeśli tamtego wieczoru lub kiedykolwiek byłem skłonny popełnić morderstwo, zamordowałbym Leanore. -Rozprostował palce i splótł dłonie. – Nie mam nic więcej do powiedzenia

Postanawiając, że na razie wystarczy, Eye zakończyła wywiad i wstała.

– Jeszcze porozmawiamy, panie Foxx.

– Chciałbym wiedzieć, kiedy wydacie ciało Fitza – rzeki, podnosząc się z trudem. – Postanowiłem nie odkładać dzisiejszej uroczystości, choć wydaje się trochę niestosowna, skoro zwłoki są u was.

– To zależy od decyzji lekarza sądowego. Nie ma jeszcze kompletnych wyników badali.

– Nie wystarczy, że nie żyje? – Głos Foxxa drżał. – Nie wystarczy, że się zabił, musi pani jeszcze wywlekać na światło dzienne wszystkie szczegóły naszego życia?

– Nie. – Podeszła do drzwi, wprowadziła kod. – Nie wystarczy.

– Zawahała się przez chwilę, po czym postanowiła zaryzykować.

– Zapewne pan Fitzhugh był bardzo poruszony śmiercią senatora. Pearly”ego.

Foxx tylko lekko skinął głową.

– Naturalnie, był poruszony, chociaż prawie się nie znali. – Nagle mięsień w jego twarzy drgnął. – Jeśli chce pani zasugerować, że Fitz odebrał sobie życie pod wpływem Pearly”ego… to niedorzeczne. Ledwie się znali. Rzadko kontaktowali się ze sobą.

– Rozumiem. Dziękuję, że poświęcił mi pan swój czas. – Odprowadziła ich do wyjścia i spojrzała w głąb korytarza, w stronę sąsiedniego pokoju przesłuchań. Leanore powinna już tam czekać.

Nie spiesząc się, poszła korytarzem do automatu, bawiąc się żetonami kredytowymi w kieszeni. Długo namyślała się nad wyborem, wreszcie zdecydowała się na baton i małą Pepsi. Automat wydał żądany towar, wydukał standardową prośbę o utylizację odpadków i łagodnie przestrzegł przed spożywaniem cukru.

– Pilnuj swojego nosa – poradziła mu Eye. Oparła się o ścianę, wolno delektując się przekąską. Potem wrzuciła puste opakowania do recyklera i poszła w stronę hallu.

Oceniła, że dwudziestominutowe oczekiwanie powinno trochę zirytować Leanore. Nie myliła się.

Kobieta kocim krokiem przemierzała wzdłuż i wszerz zniszczoną podłogę sali przesłuchań. Gdy tylko Eve otworzyła drzwi, odwróciła się gwałtownie.

– Poruczniku Dallas, być może nie liczy się pani z czasem, ale mój jest bardzo cenny.

– Wszystko zależy od punktu widzenia – powiedziała spokojnie Eve. – Ja za samo przyjście do pracy nie dostaję dwóch kawałków.

1 ... 19 20 21 22 23 24 25 26 27 ... 68 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название