-->

Tomek w grobowcach faraon?w

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Tomek w grobowcach faraon?w, Szklarski Alfred-- . Жанр: Прочие приключения. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Tomek w grobowcach faraon?w
Название: Tomek w grobowcach faraon?w
Автор: Szklarski Alfred
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 175
Читать онлайн

Tomek w grobowcach faraon?w читать книгу онлайн

Tomek w grobowcach faraon?w - читать бесплатно онлайн , автор Szklarski Alfred

Seria powie?ci Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego na r??nych kontynentach. Mi?dzy innymi ch?opiec bierze udzia? w wyprawie ?owieckiej na kangury w Australii i prze?ywa niebezpieczne przygody w Afryce, ?yje w?r?d czerwonosk?rych Nawaj?w i Apacz?w. W te niezwyk?e przygody wpleciona jest historia odkry? dokonywanych przez polskich podr??nik?w. Od wielu pokole? te ksi??ki s? lektur? ?atw? i atrakcyjn? nie tylko dla ch?opc?w.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 68 69 70 71 72 73 74 75 76 ... 86 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Polowanie na lwa ludojada

Wilmowski, zwinąwszy obóz, przybył do wioski Kisumu w asyście czarnych żołnierzy i tragarzy, którzy oprócz normalnego obozowego sprzętu dźwigali upolowanego przezeń po drodzs samca impala [184] . Zdecydował o tym przypadek. Natknęli się po prostu na liczące około dwudziestu pięciu sztuk stadko, zamieszkujących wschodnią i południową Afrykę antylop. Co więcej, impala wchodziły właśnie w okres godowy i byli świadkami zażartej walki samców o przewodnictwo. Przegrany samiec stał się łatwym celem, a odgłos strzału tak przeraził pozostałe, że zniknęły błyskawicznie, pokonując przestrzeń kilkumetrowymi skokami.

W chacie przydzielonej białym przez wodza natychmiast po króciutkim powitaniu odbyła się narada. Postanowiono podzielić siły.

Gordon miał poprowadzić wzdłuż wschodnich wybrzeży Jeziora Alberta grupę zwiadowczą, złożoną z askari i wzmocnioną przez udział Mungi. Liczono, że przy pomocy Mungi uda się zdobyć w sąsiednich wioskach dość informacji, by ustalić, czy “żelazny faraon” ma coś wspólnego z napadami na nie i handlem niewolnikami.

Smuga, Wilmowski i Nowicki musieli jak najszybciej rozprawić się z lwem ludożercą, aby umocnić z trudem pozyskane zaufanie i życzliwość ludzi Kisumu.

Zaledwie się więc spotkali, a już czekało ich kolejne rozstanie.

Patrol Gordona, żegnany przez przyjaciół, wyruszył wczesnym rankiem. Smuga, Wilmowski i Nowicki zaraz potem zaczęli omawiać plan niebezpiecznych łowów.

– Lwy żyją na ogół w stadach złożonych z dziesięciu, dwudziestu osobników – wyjaśniał właśnie Smuga. – I chociaż samce walczą ze sobą o rolę najważniejszego, to wbrew powszechnej opinii, nie są przewodnikami stada. Przewodnikiem stada jest zawsze lwica. Ona daje znak do rozpoczęcia łowów, ona pierwsza atakuje i zabija albo rykiem rozkazuje czynić to samcom.

– Skąd więc lwy samotniki? – spytał Nowicki.

– To przeważnie słabsze samce: ranne lub chore, przepędzone przez gromadę. Atakują bydło domowe, no i ludzi, bo to najłatwiejszy łup.

– Stare, chore, to rozumiem – mówił dalej Nowicki. – Ale skąd ranne? Czy może po walce z silniejszym przeciwnikiem, z rywalem?

– Nie tylko – odparł Smuga. – Zwierzęta, na które polują lwy, nie są tak bezbronne, jakby się wydawało. Potrafią się bronić i to nieraz bardzo skutecznie. Czy widzieliście kiedyś, jak polują lwy?

Obaj jego rozmówcy zaprzeczyli, więc Smuga ciągnął swój wykład.

– Miałem kiedyś to szczęście… Czailiśmy się w pobliżu wodopoju, wykorzystując wybudowany przez myśliwych maczan [185] . Nie lubię tego rodzaju polowania. Myśliwy siedzi sobie wygodnie, bezpiecznie i strzela jak do tarczy.

– To ci dopiero bohaterowie – zadrwił Nowicki. – Najpierw włażą ze strachu na drzewo, z którego potem z wielką odwagą strzelają.

– Nie o tym jednak zamierzam wam opowiedzieć – ciągnął dalej Smuga. – Do wodopoju przyszły zebry. Z góry dostrzegliśmy podkradające się do nich lwy. To był wspaniały widok! Zręczne, zwinne i ciche jak koty, czołgały się bezszelestnie pod wiatr, który wiał od strony upatrzonego łupu. Było ich pięć. Otoczyły wodopój i uderzyły. Atak powiódł się tylko częściowo. Dwie zebry padły natychmiast: jedna z przegryzionym gardłem, druga ze złamanym kręgosłupem. Pozostałe utworzyły krąg, stając łbami do siebie i wierzgając kopytami. Jakiś mniej ostrożny, młody lew, który zaatakował podbrzusze jednej z zebr, dostał się pod wierzgające kopyta i ledwie uszedł z życiem. I oto odpowiedź na twoje pytanie, Tadku. Z takich potyczek nie wychodzi się bez ran. Stąd też potem osobniki słabsze, żyjące samotnie poza stadem. Coś takiego mogło się przydarzyć naszemu lwu.

Smuga na chwilę zamilkł i wrócił do tematu, który ich interesował.

– Dobrze byłoby, aby pojawił się w pobliżu wioski jak najszybciej.

– Musimy spróbować go do tego nakłonić – odrzekł Wilmowski.

– Cóż, dorosły osobnik potrzebuje codziennie co najmniej pięć kilogramów mięsa, a jest zdolny do spożycia jednorazowo nawet czterdziestu kilogramów…

– A to głodomór – skomentował Nowicki.

– WłaśnjeKNasz musi być głodny. Będzie więc szukał czegokolwiek, a wiadomo, że lwy żywią się również padliną. Rzucimy mu część twojego łupu, Andrzeju. Zostawimy antylopę na pastwisku dla bydła.

– Ha, sępy skutecznie zwabią naszego lwa, a hieny ponowią zaproszenie wieczorem. Przyjdzie na pewno! Możecie ufać mojemu nosowi – pogodnie stwierdził Nowicki. – Przyda się lwia skóra dla wielkiego białego czarownika – dodał żartobliwie, prostując swą potężną postać.

– Raczej podarujemy ją wodzowi – z uśmiechem skomentował tę przechwałkę Smuga. – Choć tak naprawdę to zasłużył na nią Munga – Wilmowski, jak zawsze, starał się być sprawiedliwy.

– Mości panowie! Nie dzielmy przed czasem skóry na niedźwiedziu… to jest, chciałem rzec, lwie – roześmiał się Nowicki. – A teraz do dzieła!

1 ... 68 69 70 71 72 73 74 75 76 ... 86 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название