Tomek w grobowcach faraon?w
Tomek w grobowcach faraon?w читать книгу онлайн
Seria powie?ci Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego na r??nych kontynentach. Mi?dzy innymi ch?opiec bierze udzia? w wyprawie ?owieckiej na kangury w Australii i prze?ywa niebezpieczne przygody w Afryce, ?yje w?r?d czerwonosk?rych Nawaj?w i Apacz?w. W te niezwyk?e przygody wpleciona jest historia odkry? dokonywanych przez polskich podr??nik?w. Od wielu pokole? te ksi??ki s? lektur? ?atw? i atrakcyjn? nie tylko dla ch?opc?w.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Myśli kłębiły się w głowie. Wtem z przeciwległego kąta dobiegł przedziwny dźwięk, jakby zawodzenie:
– Aaa… Aaaaaa… – zrazu cicho, potem głośniej, tonem raz wysokim, raz niższym, niczym jakaś egzotyczna, wschodnia melodia.
Sally otarła pot z czoła.
– Coś mi się przywidziało – powiedziała głośno, próbując wrócić do swego zajęcia.
Ale coś jakby otarło się o mur. Wibrujący jęk rozdarł ciszę pomieszczenia.
– Aaa – brzmiał – aaaa – przechodził w skowyt.
Sally, teraz naprawdę przerażona, stłumiła krzyk, zasłaniając ręką usta. Płomień kaganka w niepewnej dłoni zamigotał gwałtownie, rzucając na ściany przedziwne tańczące cienie. Tylko przez chwilę trwała cisza. Biała postać, spoczywająca w jednej z nisz, wyraźnie poruszyła się. Ukazały się spowite w biel nogi. Mumia zwolna się prostowała. Ciszę przerwał znowu jęk:
– aaaa…
Sally przypomniała sobie naraz wszystkie niesamowite opowieści o zemście tych, których spokój naruszano. Jak sparaliżowana tkwiła w miejscu, trzymając w jednej ręce płonący wciąż kaganek, a w drugiej znaleziony sztylet. Zapomniała, że w kieszeni spodni spoczywa rewolwer. Cóż zresztą można zrobić zmarłemu? W końcu ruszyła się. Zaczęła powoli, nie odwracając oczu od tajemniczego zjawiska, przesuwać się wzdłuż ściany, w kierunku, skąd przyszła. Ale mumia uczyniła to samo, zagradzając jej drogę. W pełgającym blasku kaganka złowrogo zalśniły przedziwnie żywe oczy…
Ale Sally zapanowała już nad obezwładniającym przerażeniem. Znalazła otuchę we wspomnieniach. Ujrzała twarz męża, pogodne oblicze Nowickiego, opanowane rysy Smugi i kojący uśmiech Wilmowskiego. “Ach, Tommy, Tommy” – westchnęła. Wróciła do rzeczywistości. Postanowiła się bronić.
– Jesteś czy nie jesteś trupem, odejdź! Odejdź, bo zabiję! krzyknęła.
Ostrzegawczo uniosła sztylet. Wtem płomień kaganka zachybotał i zgasł. Zapanowała ciemność. Sally odruchowo rzuciła w stronę białej postaci glinianym naczyniem. Przeraźliwy jęk rozległ się tuż obok. – Aaaaa… Aaaaaaa… – Poczuła dotknięcie śliskich palców na szyi, jednocześnie dłoń ze sztyletem znalazła się w żelaznym uścisku. Sztylet potoczył się na ziemię. Oślizłe palce zaciskały się na gardle. Trwało straszliwe, nieustanne zawodzenie. Sally walczyła, ale słabła, powoli traciła przytomność.