-->

Moralno?? Pani Dulskiej

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Moralno?? Pani Dulskiej, Zapolska Gabriela-- . Жанр: Драматургия. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Moralno?? Pani Dulskiej
Название: Moralno?? Pani Dulskiej
Автор: Zapolska Gabriela
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 185
Читать онлайн

Moralno?? Pani Dulskiej читать книгу онлайн

Moralno?? Pani Dulskiej - читать бесплатно онлайн , автор Zapolska Gabriela

Moralno?? pani Dulskiej to tragikomedia pokazuj?ca zak?amanie i podw?jn? moralno?? zamo?nej rodziny mieszcza?skiej. G??wna bohaterka, Aniela Dulska, kieruj?c si? przekonaniem, ?e brudy nale?y pra? we w?asnym domu, a najwa?niejsz? rzecz? jest unikni?cie skandalu, doprowadza do romansu swojego syna ze s?u??c?, kt?r? gdy ta spodziewa si? dziecka, odprawia z domu. Hipokryzja, chorobliwe sk?pstwo, chciwo??, ograniczenie…wszystko to po sukcesie Moralno?ci sta?o si? synonimem dulszczyzny.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 17 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

HESIA

Dlaczego? to swoja rzecz… Zresztą mama nie słyszy.

MELA

Hesiu, mnie czegoś przed Hanką wstyd.

Milczenie.

HESIA

cicho

No, to się nie będę pytać, ale ja widziałam wczoraj, jak on ją tu a tu szczypał.

MELA

A mówisz, że się w niej kocha.

HESIA

No… no właśnie.

MELA

Przecież, gdyby się w niej kochał, to by ją nie szczypał.

HESIA

Wiesz co – ciebie pod klosz… no, no!…

MELA

Za co, Hesiu, pod klosz?

HESIA

Za twoją głupotę! (Chwila. Nagle:) Ach! chciałabym wiedzieć, gdzie ten Zbyszko tak nocami chodzi?

MELA

Może do parku na spacer, teraz tak ładnie.

HESIA

Głupia jesteś! (nagle do Hanki) Hanka, nie wiesz ty, gdzie tak panowie po nocach chodzą?

HANKA

Skądże ja?…

HESIA

No, tak jak pan Zbyszko, do rana, prawie co dzień.

HANKA

Ano musi gdzieści…

HESIA

Pytałam się go, mówił – na lumpkę, a kucharka śmiała się także i mówiłá, że to do nocnych kawiarni. Ach, Boże, kiedy ja się już naprawdę czegoś porządnie dowiem!! Kiedy ja już będę duża! Kiedy nie będzie przede mną tajemnic!

MELA

A ja tak wolę.

HESIA

Co?

MELA

Nie wiedzieć o niczym. To tak jakoś miło. Ja wolę nic nie wiedzieć.

HESIA

Tuman!

SCENA CZWARTA

Też same, Dulska.

DULSKA

przez scenę jak huragan przelatuje

Czego wy tu? Co to? Ubierać się! Hanka, sprzątać! Mela, gamy! Felicjanie!…

Wpada do sypialni małżeńskiej.

HESIA

do Meli

Zostań jeszcze, już wicher przeleciał. "Felicjanie!"

MELA

Hesiu!…

HESIA

Co? rodzicielka! E… przesądy!

MELA

zgorszona

Hesiu, patrz, Hanka się śmieje.

HESIA

No to co? Niech się śmieje! Cóż to, ja nie mam własnego sądu? (do Hanki) Czego się śmiejesz, idiotko? Sprzątaj! Albo czekaj, byłaś kiedy w nocnej kawiarni?

HANKA

Hi! hi! Panienka też… Ja nawet nie wiem, gdzie to jest.

HESIA

Boś głupia. Kucharka była, jak była młoda. Mówi, że tam panowie siedzą, piją likiery i że tam bardzo wesoło. Kucharka mówiła, że tam są młode, ładne panny i że…

MELA

Cicho, Hesia! Jeszcze mama usłyszy.

Hanka wychodzi.

HESIA

Idź, idź! to nie dlatego, że mama, tylko że ty nie chcesz, żeby ci się w głowie rozświetliło.

MELA

Mówiłam ci – wolę nie wiedzieć.

HESIA

Przed chwilą się sama pytałaś.

MELA

O co?

HESIA

O te… dzieci…

MELA

To co innego.

HESIA

Dlaczego?

MELA

Bo tamto o dzieciach to ciekawe, a to brzydkie.

HESIA

Wcale nie, to jeszcze ciekawsze.

MELA

Może być, ale mnie to zaraz potem smutno.

HESIA

O!… idzie lump!

SCENA PIĄTA

Hesia, Mela, Zbyszko. Zbyszko – kołnierz podniesiony, twarz zmięta, zmarznięty, skrzywiony. Młode to, a już niemożliwe; choć chwilami coś w głębi źrenic się przewija.

HESIA

Gdzie byłeś, gdzie byłeś?

ZBYSZKO

odsuwa ją laską

Poszła!

HESIA

Gdzie byłeś? Lumpowałeś się? Mój złoty, powiedz, powiedz… Ja nic nie powiem mamie.

ZBYSZKO

Poszła!

HESIA

Ładnie się wyrażasz! Nie powiesz? A ja wiem! W nocnej kawiarni byłeś, likiery piłeś, ładne panny były… tak ładnie śmierdzisz cygarami… u, u!… jak ja to lubię…

ZBYSZKO

Mówię ci, poszła!

MELA

Hesiu, daj spokój!

HESIA

Tak? To tak ze mną? Poczekaj, ja też dorosnę, ja też pójdę na lumpę, ja też będę chodziła po kawiarniach i będę pić likiery… po nocnych kawiarniach, jak ty, jak ty!

Skacze przed nim na jednej nodze.

ZBYSZKO

Ładna edukacja, ślicznie się zapowiadasz.

HESIA

A teraz, żeby cię nauczyć grzeczności w kole rodzinnym…(woła) Mamciu! Mamciu! Zbyszko powrócił!

ZBYSZKO

Cicho bądź!

DULSKA

wpada jak bomba

Jesteś?

ZBYSZKO

Jestem i znikam! Idę się przespać przed biurem.

DULSKA

Nie! Zostaniesz tu! Mam z tobą do pomówienia.

ZBYSZKO

A!… lecę z nóg.

DULSKA

surowo

Wierzę!… (do dziewcząt) Proszę iść się ubrać. Mela, do gam!

MELA

Już nie mam czasu.

DULSKA

Pięciopalcówki, na to starczy. Hesia znów podarła kalosze.

ZBYSZKO

Nie ma tu gdzie czarnej kawy?

DULSKA

Nie ma, mój panie! Hesia nic nie szanuje. Nigdy z ciebie nie będzie kobieta jak należy.

Dziewczęta wybiegają.

ZBYSZKO

Nie ma czarnej kawy w tym zakładzie?

DULSKA

Gdzie byłeś?

ZBYSZKO

He?

DULSKA

Gdzie byłeś do tej pory?

ZBYSZKO

Gdybym mamci powiedział, toby mamcia tak skakała.

DULSKA

O!…

ZBYSZKO

Najlepiej więc nie pytać.

DULSKA

Jestem matką.

ZBYSZKO

Właśnie dlatego.

DULSKA

Muszę wiedzieć, na czym trawisz czas i zdrowie.

ZBYSZKO

Widzi mamcia, co mam pod nosem? Wąsy, a nie mleko, a więc…

DULSKA

łamiąc ręce

Jak ty wyglądasz!

ZBYSZKO

E!

DULSKA

Jesteś zielony.

ZBYSZKO

To modny kolor. Mamcia kazała także balkony i okna pomalować na zielono.

DULSKA

Która panna cię weźmie, jak będziesz tak wyglądał.

ZBYSZKO

Jeszcze gorszych biorą. Nie ma czarnej kawy w tym zakładzie?

DULSKA

Wyrażaj się inaczej. Ciągle myślisz, że jesteś w towarzystwie kokocic.

ZBYSZKO

Takie dobre towarzystwo jak i inne. A potem, co mamcia wydziwia na kokotki. Niby to i u nas nie ma kokot w kamienicy. Sama mamcia wynajmowała tej z pierwszego piętra.

DULSKA

z godnością

Ale się jej nie kłaniam.

ZBYSZKO

Ale pieniążki za czynsz mamcia bierze od niej, że aż ha!

DULSKA

Przepraszam, to ja takich pieniędzy dla siebie nie biorę.

ZBYSZKO

A co mamcia z nimi robi?

DULSKA

majestatycznie

Podatki nimi płacę.

ZBYSZKO

Ha! No… A ja idę spać

DULSKA

Czy ty się przestaniesz lampartować?

ZBYSZKO

Jamais!

DULSKA

Ja długów płacić nie będę.

ZBYSZKO

E!… to już o tym później.

DULSKA

Zbyszko! Zbyszko! na tom cię mlekiem swym karmiła, żebyś nasze uczciwe i szanowane nazwisko po kawiarniach i spelunkach włóczył.

ZBYSZKO

Było mnie chować mączką Nestle'a – podobno doskonała.

Dulska siada przy stole, zgnębiona. Zbyszko podchodzi, siada na stole i mówi do niej poufale.

No, nie martwiuchny się, pani Dulska. Ale co mamcia chce, żebym ja tu z wami w domu robił? Nikt nie bywa, żyjemy jak ostatnie sobki.

DULSKA

Ciężkie czasy, nie ma na przyjęcia.

ZBYSZKO

E! człowiek jest zwierzęciem towarzyskim. Musi od czasu do czasu myśl wymienić. O! widzi mamcia, "myśl" – to wielkie słowo. Choć ono się stąd gna, to przecież tu i ówdzie się jeszcze kręci…

DULSKA

Ja tam nie mam czasu myśleć.

ZBYSZKO

Właśnie, właśnie! Więc też ja myk z domu, bo w domu właściwie cmentarz. A czego? Myśli – swobodnej, szerokiej myśli…

DULSKA

A więc do kawiarni, do…

ZBYSZKO

Tak, tak! do… Co mamcia może wiedzieć, którymi to drogami chadza ludzka myśl, nawet takiego jak ja kołtuna.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 17 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название