Skalpel
Skalpel читать книгу онлайн
Seria tajemniczych morderstw parali?uje Boston. Okoliczno?ci zbrodni wskazuj? na seryjnego zab?jc? kobiet, "Chirurga" kt?ry odbywa kar? do?ywocia. M?oda policjantka, Jane, przypuszcza, ?e nie chodzi o zwyk?e na?ladownictwo. Tymczasem "Chirurg" ucieka z wi?zienia a Jane staje si? obiektem zainteresowania pary sadystycznych zab?jc?w…
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Taśma klejąca, filiżanka na kolanach, pozycja zabitego mężczyzny.
– Wszystko, co zastaliśmy, jest utrwalone na taśmie.
– Jesteś pewny, że niczego nie ruszono przed sfilmowaniem?
Gorman zesztywniał, pytanie było nietaktowne.
– Istnieje możliwość, że policjant, który pierwszy tu wszedł, przesunął niektóre rzeczy, żeby scena była czytelna.
Rizzoli często przytrafiało się popełniać w pracy jakieś gafy.
Frost wtrącił się dyplomatycznie, chcąc załagodzić sytuację.
– Nie sądzę, żeby przestępca zawsze wykonywał wszystkie czynności. Może w tym wypadku coś zmienił.
– O ile to ten sam facet – zauważył Gorman.
Rizzoli odwróciła się od telewizora i jeszcze raz spojrzała na ścianę, pod którą umarł Kenny, a jego ciało powoli rozdęło się od upału.
Pomyślała o Veagerach i Ghentach, o taśmie klejącej, o ofiarach zaskoczonych podczas snu i o mnóstwie szczegółów wiążących z sobą owe morderstwa.
Tu, w tym domu, Hegemon opuścił jeden punkt programu. Nie złożył koszuli nocnej. To znaczy, że wtedy Hoyt i on nie działali jeszcze razem.
Przypomniała sobie tamto popołudnie w domu Veagerów, kiedy zwróciła uwagę na koszulę nocną Gail – ową mrożącą krew w żyłach świadomość, że już się z tym spotkała.
Ich alians zaczął się od Veagerów. Wciągnęli mnie do gry za pomocą złożonej koszuli. Hoytowi udało się wysłać mi zaproszenie nawet z więzienia.
Spojrzała na Gormana, który usiadł na jednym z zakrytych płótnem krzeseł i ponownie wytarł pot z twarzy.
Widać było, że tracił siły.
– Nikogo nie podejrzewacie? – spytała.
– Przeprowadziliśmy około pięciuset przesłuchań, mimo to nie znaleźliśmy żadnego punktu zaczepienia wobec kogokolwiek.
– A nie orientujesz się, czy ci Waiteowie znali Veagerów albo Ghentów?
– Te nazwiska nigdy się nie pojawiły.
Słuchaj, za dzień lub dwa dostaniecie kopie wszystkich akt. Będziecie się mogli zapoznać z tym, czym dysponujemy.
Gorman złożył chusteczkę i schował ją do kieszeni marynarki.
– Zapytajcie też FBI – dodał.
– Dowiedzcie się, czy nie mają czegoś więcej.
Rizzoli stanęła jak wryta.
– Skąd ci przyszło do głowy FBI?
– Kiedy przesłaliśmy im raport PPNP, przybył do nas agent z ich sekcji patologii społecznych. Spędził kilka tygodni, obserwując nasze śledztwo, potem wrócił do Waszyngtonu. Od tego czasu słuch po nim zaginął.
Rizzoli i Frost popatrzyli po sobie.
Ujrzała w jego wzroku kopię własnego zdumienia.
Gorman wstał z krzesła i wyjął klucze, dając im delikatnie do zrozumienia, że chciałby zakończyć spotkanie.
Dopiero gdy ruszył w stronę drzwi, Rizzoli opanowała się na tyle, że zdołała zadać oczywiste pytanie, na które nie chciała znać odpowiedzi.
– Wracając do tego agenta FBI – powiedziała – nie pamiętasz, jak się nazywał?
Gorman zatrzymał się na progu.
Wymizerowany, przypominał stracha na wróble.
– Pamiętam.
Nazywał się Gabriel Dean.