Kwiat Nieimiertelnoici
Kwiat Nieimiertelnoici читать книгу онлайн
Porucznik Eve Dallas z wydzia?u zab?jstw nowojorskiej policji ma przed sob? trudne zadanie. Pi?kna, s?awna modelka Pandora zosta?a w brutalny spos?b zamordowana, a g??wn? podejrzan? o zbrodni? jest Mavis Freestone, najserdeczniejsza przyjaci??ka Eve. Dallas, przekonana o jej niewinno?ci, postanawia wykry? prawdziwego sprawc?. Jednak coraz to nowe dowody ?wiadcz? przeciwko Mavis i wszyscy radz? Eve, aby zako?czy?a ?ledztwo. Wierna przyja?? obu kobiet zostaje wystawiona na ci??k? pr?b?.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Czy wchodząc do budynku, widziałaś kogoś na ulicy?
– Nie, było już bardzo późno.
– A co z kamerą monitoringu?
– Była zepsuta. Pomyślałam, że pewnie zdemolowali ją jacyś gówniarze. W każdym razie niczego nie podejrzewałam.
– Jak dostałaś się do mieszkania?
– Drzwi były otwarte. Po prostu weszłam.
– A Pandora już wtedy nie żyła? Nie rozmawiałaś z nią, nie pokłóciłyście się?
– Nie, już ci mówiłam. Leżała na podłodze w pracowni.
– Tego dnia dwukrotnie się z nią pobiłaś. Czy to samo zdarzyło się po raz trzeci w mieszkaniu Leonarda?
– Nie, ona nie żyła. Dallas…
– Dlaczego pobiłaś się z nią wcześniej?
– Groziła, że zniszczy Leonarda. – Na twarzy Mavis odbił się ból i strach. – Nie chciała, żeby ją zostawił. Kocham Leonarda i on mnie kocha, ale Pandora nie pozwalała mu od siebie odejść. Widziałaś, jak się zachowywała, Dallas.
– Leonardo i jego kariera wiele dla ciebie znaczą.
– Kocham go – powiedziała cicho Mavis.
– Zrobiłabyś wszystko, żeby go obronić, nie dopuściłabyś, by stała mu się jakakolwiek krzywda, ani w życiu osobistym, ani zawodowym.
– Postanowiłam od niego odejść – oznajmiła Mavis z godnością, a Eve zrobiło się lżej na sercu. – W przeciwnym razie by go zniszczyła, a ja nie mogłam na to pozwolić.
– Ale gdyby nie żyła, nie mogłaby skrzywdzić ani ciebie, ani jego.
– Ja jej nie zabiłam.
– Poszłaś do niej, pokłóciłyście się, ona cię uderzyła i zaczęłyście się szarpać. Wyszłaś i upiłaś się. Potem udałaś się do mieszkania Leonarda i tam ją zastałaś. Może zaczęłyście się kłócić, może znów się na ciebie rzuciła? Próbowałaś się bronić, ale straciłaś panowanie nad sobą.
W wielkich, znużonych oczach Mavis pojawiło się zdumienie, które przerodziło się w ból.
– Dlaczego tak mówisz? Przecież wiesz, że to nieprawda.
Eve pochyliła się i spojrzała na nią zimno.
– Przez nią twoje życie stało się piekłem, ona stanowiła zagrożenie dla mężczyzny, którego kochasz. Pobiła cię. Była od ciebie silniejsza. Kiedy zauważyła cię w drzwiach mieszkania Leonarda, znów rzuciła się na ciebie. Powaliła cię, a ty uderzyłaś się w głowę. Przerażona, złapałaś pierwszą lepszą rzecz, aby się bronić. Uderzyłaś Pandorę w obronie własnej. Może mimo to znów skoczyła na ciebie, więc uderzyłaś ją znowu. Chciałaś się bronić. Potem straciłaś panowanie nad sobą i zaczęłaś ją tłuc, raz po raz, aż w końcu uświadomiłaś sobie, że ona nie żyje.
Oddech Mavis stał się szybki, urywany. Potrząsnęła głową i zaczęła dygotać na całym ciele.
– Nie. Nie zabiłam jej. Kiedy przyszłam, już nie żyła. Na Boga, Dallas, jak możesz w ogóle myśleć, że byłabym w stanie zrobić coś takiego?
– Może ty tego nie zrobiłaś. – Nie ustępuj, mówiła sobie Eve, choć serce jej pękało. Przyciskaj ją. – Może zrobił to Leonardo, a ty go kryjesz. Czy widziałaś, jak stracił panowanie nad sobą, Mavis? Czy wziął do ręki laskę i uderzył Pandorę?
– Nie, nie, nie!
– A może kiedy tam przyszłaś, było już po wszystkim? Leonardo, przerażony, stał nad ciałem. Zaofiarowałaś się, że pomożesz zatuszować zabójstwo. Wyrzuciłaś go stamtąd, a sama zadzwoniłaś po policję.
– Nie, niczego takiego nie zrobiłam. – Mavis zerwała się na równe nogi. Była blada, a w jej oczach błyszczała wściekłość. – Jego nawet tam nie było. Nikogo nie widziałam. On nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. Dlaczego nie słuchasz, co do ciebie mówię?
– Ależ słucham cię, Mavis. Usiądź. Usiądź – powtórzyła Eve łagodniejszym tonem. -To już prawie wszystko. Czy chcesz wnieść coś jeszcze do swojego zeznania albo zmienić jego treść?
– Nie – odburknęła Mavis i wbiła niewidzący wzrok w punkt tuż nad ramieniem Eve.
– Koniec przesłuchania numer jeden, Mavis Freestone, Zabójstwo, Pandora. Porucznik Eve Dallas. – Podała jeszcze datę i godzinę, wyłączyła aparaturę i odetchnęła głęboko. – Przepraszam cię, Mavis. Bardzo cię przepraszam.
– Jak mogłaś zrobić mi coś takiego? Jak mogłaś mówić takie rzeczy?
– Nie miałam wyjścia. Muszę zadawać takie pytania, a ty musisz mi na nie odpowiadać. – Wzięła Mavis za rękę. – Być może będę musiała zadać je znowu i znowu będziesz musiała odpowiedzieć. Spójrz na mnie, Mavis. – Nie odezwała się, dopóki oczy przyjaciółki nie spoczęły na jej twarzy. – Nie wiem, co znajdzie ekipa śledcza, co wykażą badania laboratoryjne, ale jeśli nie trafi nam się łut szczęścia, to będziesz potrzebowała adwokata.
Z twarzy Mavis, a nawet z jej warg odpłynęła krew; biedaczka wyglądała jak trup o pełnych bólu oczach.
– Aresztujesz mnie?
– Nie wiem, czy do tego dojdzie, ale chcę, żebyś była przygotowana na wszystko. Teraz pojedziesz do domu z Roarkiem i położysz się spać. Postaraj się przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów, gdzie byłaś, z kim rozmawiałaś i o której godzinie. Jeśli coś ci się przypomni, natychmiast to zapisz.
– Co zamierzasz zrobić?
– To, co do mnie należy. Jestem dobrym detektywem, wyjaśnię tę sprawę, żeby nie wiem co.
– Zrób to więc – powiedziała Mavis z goryczą – i oczyść mnie z podejrzeń. Do tej pory wydawało mi się, że w takich sytuacjach obowiązuje zasada domniemania niewinności.
– Ach, to jedno z większych kłamstw, którymi się karmimy. – Eve wyprowadziła ją na korytarz.
– Zrobię, co w mojej mocy, żeby jak najszybciej zamknąć dochodzenie. Tyle ci mogę powiedzieć.
– Mogłabyś jeszcze powiedzieć, że mi wierzysz.
– To też mogę powiedzieć. – Eve nie mogła tylko pozwolić, by przeszkodziło jej to w śledztwie.
Pozostawała jeszcze papierkowa robota. Po godzinie Eve wypisała Mavis z aresztu i złożyła oświadczenie, że jej przyjaciółka tymczasowo zostanie umieszczona w domu Roarke'a. Oficjalnie Mavis Freestone figurowała w aktach jako świadek. Nieoficjalnie była główną podejrzaną. Pragnąc jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę do końca, Eve poszła do swojego pokoju.
– Możesz mi powiedzieć, skąd wzięły się te bzdurne plotki, że Mavis rąbnęła jakąś modelkę?
– Feeney. – Eve miała ochotę go wycałować. Feeney siedział przy jej biurku, z nieodłączną torebką orzeszków na kolanach, i groźnie marszczył brwi. – Widzę, że plotki szybko się rozchodzą.
– Usłyszałem o tym dziś rano, kiedy tylko wszedłem do stołówki. Nie co dzień zdarza się, by kumpelka jednej z naszych najlepszych policjantek trafiła do ciupy.
– Nie trafiła do ciupy. Jest świadkiem. Na razie.
– Media już to wywęszyły. Nie znają jeszcze nazwiska Mayis, ale wszystkie stacje pokazują zdjęcia ofiary. Żona wyciągnęła mnie spod prysznica, żebym to zobaczył. Pandora była gwiazdą.
– Za życia i po śmierci. – Zmęczona Eve oparła się o kant stołu. – Chcesz wiedzieć, co zeznała Mavis?
– A jak myślisz, po co tu przyszedłem? Żeby się odprężyć?
Streściła mu przebieg przesłuchania w policyjnym żargonie, którym obydwoje biegle się posługiwali. Kiedy skończyła, Feeney się zasępił.
– Cholerny świat, Dallas, nieciekawie to wygląda. Sama widziałaś, jak się tłukły.
– Na własne oczy. Co jej, u licha, strzeliło do głowy, żeby wybrać się do Pandory… – Eve zaczęła chodzić po gabinecie. -To wszystko pogarsza. Mam nadzieję, że w laboratorium znajdą coś, cokolwiek, co by świadczyło na jej korzyść. Ale nie mogę na to liczyć. Feeney, dużo masz roboty?
– Nawet nie pytaj. – Machnął ręką. – Czego ci trzeba?
– Muszę sprawdzić jej konto. Pamięta, że poszła do lokalu o nazwie ZigZag. Jeśli uda się dowieść, że była tam lub w jakiejkolwiek innej knajpie w czasie, kiedy popełnione zostało morderstwo, to zostanie oczyszczona z zarzutów.
– Mogę to załatwić, tylko że… ktoś był na miejscu zbrodni, kiedy Mavis tam przyszła. Stąd wniosek, że zabójstwo nastąpiło niedługo wcześniej.
– Wiem, ale muszę sprawdzić wszystkie ewentualności. Zamierzam dotrzeć do ludzi, których Mavis widziała w domu ofiary, i wyciągnąć z nich zeznania. Muszę odszukać tancerza z tatuażem i wielkim kutasem.