Pod mocnym anio?em

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Pod mocnym anio?em, Pilch Jerzy-- . Жанр: Современная проза. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Pod mocnym anio?em
Название: Pod mocnym anio?em
Автор: Pilch Jerzy
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 461
Читать онлайн

Pod mocnym anio?em читать книгу онлайн

Pod mocnym anio?em - читать бесплатно онлайн , автор Pilch Jerzy

"Pod mocnym anio?em" Jerzego Pilcha: opowie?? o piciu, zakochaniu i otrze?wieniu pisarza-alkoholika Jurusia. Totalnie autobiograficzna, czemu Pilch oczywi?cie ze wszystkich si? zaprzecza, ale czy ma jakie? wyj?cie?

Pocz?tek tej ksi??ki jest inny ni? jej koniec i wi?cej w tym ?yciowych przypadk?w ni? sprawstwa kierowniczego. Kiedy Pilch zacz?? pisa?, mia?o to by? opus magnum, a mo?e nawet ultimum, bo powiedzia? nawet kiedy?, ?e napisze i umrze. Mia?a to by? wreszcie "ca?a prawda o chlaniu" – oczywi?cie ca?a prawda w granicach Pilchowskiego bajeru. Taka weso?o-smutna opowie?? o wiecznych powrotach Jurusia na oddzia? deliryk?w doktora Granady i o jego tamtejszych kompanach, o jego beznadziejnych romansach i o literaturze – czyli o tym wszystkim, do czego Pilch nas od lat przyzwyczai? i za co tak go ca?a Polska kocha…

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 ... 37 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Siedziałem wygodnie rozparty i wypatrywałem oświetlonych okien, zawsze mnie frapowały okna, w których późną nocą świeciło się światło, ktoś czytał całą noc książkę swego życia, ktoś umierał, ktoś dusił się w strasznym kaszlu, ktoś budził się z krzykiem ze snu koszmarnego, ktoś brał kogoś w ramiona, ktoś brał coś na uspokojenie, ktoś płakał z tęsknoty, ktoś szedł do łazienki. Spojrzałem na zegarek, była trzecia w nocy, w górze gwiazdozbiory sunęły jak ruchome piaski, stanęliśmy na chwilę pod całonocnym sklepem i po chwili jechaliśmy dalej pustą dwupasmówką. w moim ciemnym wieżowcu nikt nie czuwał, nikt nie umierał, nikt nie czytał zapierającej dech książki, ale w końcu były to ostatnie chwile powszechnego spania, zaraz na dwunastym piętrze zapali się światło, i zapaliło się światło na dwunastym piętrze, i płonęło nieprzerwanie przez czterdzieści dni i nocy, przez czterdzieści dni i nocy piłem nieprzerwanie. Nad moim nieprzytomnym ciałem świeciła żarówka, wschodziły poranki, zapadały wieczory, moja nieprzytomna ręka sięgała po butelkę i wlewała wódkę do nieprzytomnego gardła, pościel moja i skóra zarastała chitynowym pancerzem rzygowin, przez dom mój zagłada szła za zagładą. Boże mój, bałagan, jaki czyniła Asia Katastrofa, był wzorowym ładem w porównaniu z tym, co zostawało po mnie, kiedy na czworakach tarzałem się w poszukiwaniu skrytej na czarną godzinę butelki (dawno pochłoniętej przez zdrewniałe trzewia, czarna godzina dawno przeszła, wszystkie następne godziny też były czarne, jedna czarniejsza od drugiej) albo kiedy w kleistym przebłysku przytomności doczołgiwałem się do telefonu, żeby zamówić rytualne zakupy przez telefon. Poproszę dwie butelki brzoskwiniowej Premium i dużą coca-colę. Podaję adres. Za komuny nie było zakupów przez telefon.

1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 ... 37 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название