Polka

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Polka, Gretkowska Manuela-- . Жанр: Современная проза. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Polka
Название: Polka
Автор: Gretkowska Manuela
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 242
Читать онлайн

Polka читать книгу онлайн

Polka - читать бесплатно онлайн , автор Gretkowska Manuela

Prowokacyjny dziennik szcz??liwej mi?o?ci, najbardziej intymna z ksi??ek pisarki. Za spraw? jej talentu, ??cz?cego si?? wyrazu z wyrafinowaniem, osobiste wyznania nabieraj? warto?ci uniwersalnych. Polka zawiera, co w prozie Manueli Gretkowskiej najlepsze: celne obserwacje paradoks?w wsp??czesno?ci, b?yskotliwe eseje, zmys?owe relacje z podr??y oraz pe?ne ironii i poezji opisy codzienno?ci.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 19 20 21 22 23 24 25 26 27 ... 182 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

1 X

Ścienny kalendarz, kartki złuszczających się dni. Pierwszego października – imieniny Teresy. Mojej mamy chyba są trzeciego… ale łapię za telefon i życzę jej wszystkiego naj. Nie trafiłam – Teresy jest jednak trzeciego. Nie tak z moją głową albo z tym kalendarzem.

Od dzisiaj do dziesiątego wymyślamy z Pietuszką treatmenty Miasteczka. Jedenastego października siadam do dialogów i trzydziestego wysyłamy odcinki dla Produkcji. Mogę od razu wyrwać z kalendarza cały październik i wrzucić do kosza.

Odśpiewuję Kiedy ranne wstają zorze… i coś „haczy” mi rękę, kiedy się żegnam;

– W imię Ojca i Syna – z lewa na prawo – i Ducha Świętego – powtarzam, od lewej w prawo, z trudem przeciągając tą lewą, grzeszną, na prawą stronę, nawracając ją na dobry kierunek.

Po robocie (zarys dwóch odcinków) spacer do dębowej alei. Dlaczego dęby były święte? Uderzał w nie najczęściej piorun? W te nasze na szczęście nie, ale od dołu przyciągają latem poziomki i borowiki. Teraz zimno wygryzło w liściach dziury, prześwitują gałęzie. Dziwacznie poskręcane dębowe gałęzie z węzłami sęków. Rosną, omijając niewidzialne przeszkody. Obrastają powietrze, pełne sprzeczających się duchów, tutejszych trolli. Zmagają się z nimi w walce. Wyprostowane, gdy poddają się ich mocarnej sile. Zwycięsko pokrzywione, kiedy więżą ją w sobie, oplatając konarami.

O ósmej zmierzch. Jesienna ciemność, z chmur, z gęstej czerni polarnej nocy. Na północ stąd jest już tylko zimniej, karłowaciej i biegun.

„Zima” – poetyckie nazywanie powtarzającego się co roku zlodowacenia.

Pietuszka jedzie na dyżur, zostaję sama z mdłościami. Nie wiem, jak siedzieć, żeby było wygodnie. Nie mam siły czytać, zasnąć też nie. Chyba zaczynam być zła na swój brzuch. Nie powinnam, ale mam dość. „Cud życia” – owszem, ale będzie cudem, jeżeli przeżyję do porodu.

Dzwoni Pietuszka. Skarżę mu się na siebie, na Maleństwo.

– Co dzisiaj produkujemy? Ucho? Oko? – próbuje mnie zabawić.

– Może osobowość, i dlatego mdli.

1 ... 19 20 21 22 23 24 25 26 27 ... 182 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название