Jak wytrzyma? z m??czyzn?
Jak wytrzyma? z m??czyzn? читать книгу онлайн
"M??czy?ni zostali stworzeni dla kobiet. Ka?de zwierz? da si? wytresowa?. M??czyzna te?. M??czy?ni kochaj? je??. Niekiedy kochaj? tak?e kobiet?. Nigdy jednak?e nie kochaj? jej bardziej ni? je??." Ksi??ka Joanny Chmielewskiej dowcipnie ujmuje z?o?ono?? m?skiej natury. Porady w niej zawarte pomog? niejednej kobiecie zrozumie? m??czyzn? i m?drze z nim post?powa?. Panowie natomiast znajd? wiele ciekawostek na sw?j temat. Ksi??ka nie opuszcza list bestseler?w. Dwukrotnie ksi??ka zosta?a nagrodzona tytu?em As Empiku, jako najlepiej sprzedaj?ca si? polska ksi??ka w roku 1999 i roku 2000.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– posprzątanie mieszkania
– przyrządzenie posiłków, co najmniej dwóch, obiadu i kolacji, jeśli ma dość rozumu, żeby zepchnąć z siebie śniadania
– dokonanie zakupów i tu dziękujmy Bogu, że w ukochanym kraju skończył się nam ustrój ogonów
– przepierkę, bo duże pranie załatwi jej pralnia
– oraz parę innych drobnostek
Kobieta straciła czas dla siebie.
A na ten temat złośliwa wyobraźnia nie powiedziała ani słowa. Nie ostrzegła. Nie podsunęła wizerunku zaniedbanej zmory, o wiszących wokół głowy strąkach, lub też zmierzwionej i żałosnej kupce sianka, o połamanych paznokciach, o przywiędłej, a za to bogatej w zmarszczki skórze na obliczu, oraz o innych urokach, jakie przyozdobiły naszą postać. Nie pisnęła o szatach, które wprawdzie nie zdobią człowieka, ale kobietę znakomicie potrafią oszpecić. Podpuściła nas, krótko mówiąc, jak świnia.
Dałyśmy się wyrolować.
Co gorsza, mężczyźni skorzystali z okazji
skwapliwie i wszechstronnie.
Osoby o inteligencji obojętne jakiej, a za to o instynkcie powyżej przeciętnej nie tylko dają sobie z tym kataklizmem radę, ale nawet wychodzą ostro do przodu. Przede wszystkim:
l. W ramach działalności pedagogicznej zdejmują sobie z głowy dzieci. Dziecko należy przygotować do życia, musi ono zatem umieć:
a. myć się samo z uszami włącznie,
b. ubierać się samo z prawidłowym skojarzeniem dziurek i guzików włącznie,
c. zrobić sobie śniadanie z produktów nieszkodliwych dla zdrowia i nawet je zjeść,
d. trafić ze szkoły do domu bez poszukiwania po drodze dodatkowych rozrywek,
e. pojąć, bodaj mgliście, po co chodzi do szkoły i dlaczego jest lepiej dla niego tę szkołę skończyć. Sztuka to wielka, ale osiągalna,
f . wykonać proste prace domowe w rodzaju pozmywania po sobie talerza i szklanki, nie tłukąc żadnego z przedmiotów, lub też umieszczenia skalanych:
– błotem
– oranżada
– jajkiem na miękko
– oliwą ze spożytych w pośpiechu szprotek
– tuszem z długopisu
– smarem z przypadkowo spotkanego buldożera sztuk odzieży w koszu z brudami, a nie na parapecie okna, wśród świeżo nabytych artykułów spożywczych, albo pod stosem zeszytów i książek.
g . własnoręcznie i ze skutkiem wyczyścić sobie buty
h. i tym podobne.
Następnie:
2. Używając wyszukanych podstępów, ewolucyjnie, lub też jednym ciosem, przyuczyć i przymusić mężczyznę dokładnie do tego samego, co dziecko. Nadprogramowo, podziwiając jego męska siłę, skłonić go do podnoszenia ciężarów, co oznacza dokonywanie zakupów. Rzecz jasna, w grę wchodzą wyłącznie produkty proste i jednorodne, innych bowiem mężczyzna nabyć nie potrafi. Nie wymagajmy w końcu od niego zbyt wiele.
3. Wyrwać z serca i duszy głęboko zakorzenione poczucie obowiązków atawistycznych, a zatem uświadomić sobie, że:
a. jej prywatny mężczyzna nie jest paralitykiem
b. posiada dwie sprawnie działające ręce i do tego dwie przydatne nogi
c. nad kończynami ma głowę, w niej zaś urządzenie, zwane mózgiem
d. urządzenie informuje go, iż:
– jest głodny
– potrzebne mu czyste gacie i czysta koszula
– powinna mu tego dostarczyć kobieta
– nic z tych rzeczy, kobiety nie ma na podorędziu, ponieważ poszła do pracy
– jeśli nawet jest, odmawia usług w sposób kategoryczny
– człowiek może żyć bez jedzenia czterdzieści dni, ale nie najlepiej się przy tym czuje
– co do gaci i koszul, brudne czynią złe wrażenie
– coś trzeba zrobić.
Po bezskutecznych próbach nakłonienia kobiety do spełnienia obowiązków, które przestały być jej obowiązkami, urządzenie sygnalizuje kilka wyjść awaryjnych:
l. Zaspokoić swoje potrzeby samemu. (Obrzydliwe)
2. Urządzić potworną awanturę (Niepewne. Może nie dać rezultatu)
3. Zaangażować fachowca (Kosztowne)
4. Zamienić kobietę na inną. (Interesujące)
Po czym zazwyczaj mężczyzna przestaje nas kochać i odchodzi w siną dal. Tyle zyskują kobiety na swoim równouprawnieniu…
To znaczy, nie, nie tak, nie to chciałam powiedzieć. Oni potrafią zamieniać kobietę na inną, zawsze, wszędzie, w każdym wypadku, bez żadnego powodu i bez najmniejszych naszych starań. Jest to rodzaj klęski żywiołowej i ciężko coś na to poradzić.
Jeśli jednak kobieta o instynkcie powyżej przeciętnej zdoła powyższą akcję przeprowadzić, nie osiągając skutku radykalnego, mianowicie pozbycia się mężczyzny, zyskuje wielkie szansę.
Wraca z pracy i nie musi:
l. W dzikim pośpiechu przyrządzać posiłku (No, ostatecznie, niech będzie. Ktoś ten posiłek przyrządzić powinien. Niechże ona to załatwi w wolnej chwili, zostawi w lodówce, a potem tylko podgrzeje. Co ma być świeże, zajmie ledwo kwadrans)
2. Zmywać naczyń z całego dnia.
3. Z włosem rozwianym i obłędem w oczach rzucać się do sprzątania, prania, prasowania, przyszywania, poprawiania, czyszczenia, użerania się, szukania i znajdywania.
Może za to:
1. Zrobić poobiednią kawkę, usiąść spokojnie i oddać się lekturze.
2. Odpocząwszy, w skupieniu obejrzeć się w lustrze i zastanowić, co by jej się przydało.
3. Umyć głowę.
4. Zmienić odzież roboczą na wytworną i wyjść:
– na spotkanie ze znajomymi
– z wizytą do przyjaciół
– do kawiarni, do knajpy, do kina, na spacer, na przegląd sklepów, do Wesołego Miasteczka, dokądkolwiek.
– nigdzie nie wychodzić, spędzić spokojny wieczór w domu
– zobaczyć się z interesującym mężczyzną.
No i tu się właśnie zaczyna… Dziedzina druga:
Z tego całego równouprawnienia mężczyźni zgłupieli również.
Przede wszystkim wykazują zdumiewający i gruntowny brak logiki.
W czasach, kiedy kobieta zajmowała się wyłącznie życiem prywatnym i nie zwaliła sobie na głowę dodatkowo pracy zawodowej i tego piekielnego zarabiania pieniędzy, a zatem kiedy miała nieco mniej obowiązków i obciążeń, cackali się z nią jak ze śmierdzącym jajkiem. Podnosili upuszczone chusteczki i wachlarze…
Chociaż nie, z chusteczkami i wachlarzami damy sobie spokój. Z reguły upuszczane bywały w celach podrywczych i liczne nieporozumienia i nieszczęścia wybuchały, jeśli do podnoszenia rzucał się osobnik niewłaściwy, bo właściwy, idiota kompletny, nie połapał się w sytuacji. Z życiem codziennym nie miały nic wspólnego.
…tylko ostatni gbur mógłby siedzieć, jeśli kobieta stała. Tylko ostatni cep bez wychowania nie niósłby jej ciężkiego przedmiotu, wydartego ze słabych rączek. Tylko ostatni łajdak, godzien potępienia wszechświatowego, obarczyłby ją jakimkolwiek załatwianiem spraw publicznych, w rodzaju wizyty w urzędzie, naprawy instalacji, lub też zgoła dopilnowania remontu całego domu, nie wspominając nawet o myciu powozu i obrządzaniu koni.
Obecnie natomiast, kiedy idiotycznie równouprawniona kobieta robi wszystko i oprócz tego jeszcze trochę, traktowana jest tak. że zgroza ogarnia. Może sobie stać do upojenia, podczas gdy mężczyzna, tępo i bezdusznie, siedzi na odwłoku jak ten pień. Może sobie dźwigać ciężary (osobiście, z pustej ciekawości i głębokiego rozgoryczenia, razem wymieszanych, zważyłam kiedyś przyniesione do domu zakupy. Ważyły szesnaście i pół kilograma), a mężczyzna okiem nie mrugnie…
Oj, dobrze już, dobrze. W towarzystwie kobiety własnej, lub tylko znajomej, obecny przy jej boku, nosi, podnosi i stoi. Gdyby to był jego rodzony dziadek, osobnik niewątpliwie męskiej płci, też by nosił, podnosił i stal.
Dlatego właśnie oni usilnie starają się unikać zarówno dziadka, jak i kobiety, spełniającej akurat obowiązki życiowe.
…spycha na nią wszystko, od hydraulika poczynając, a na Urzędzie Podatkowym kończąc. Na wiosnę oczy widziałam nawet, jak kobieta obrządzała konia wierzchowego i nie zawodowo, a prywatnie. Stały wielbiciel obok obrządzał siebie.
Jeśli nie każą jej myć samochodu, to tylko w obawie, że źle umyje i zrobi mu coś złego.
Ależ nie mówimy w tej chwili o wybuchach płomiennej miłości! O tej pierwszej fazie uczuć, kiedy najdroższa stopka nie ma prawa pogrążyć się w kałuży, nawet jeśli odziana jest w gumiak, kiedy z najdroższej rączki wyrywa się wieczorową torebkę wagi piętnaście deko, nie w celach rabunkowych, tylko dla zdjęcia z ukochanej ciężaru, kiedy co poniektórzy posuwają się nawet do serwowania własną ręką herbatki we dwoje. Mówimy o fazie ostatniej, która potrafi przetrwać chociażby i pół wieku.
Gdzie sens. gdzie logika?
Równouprawniona kobieta, wychodząc z domu, musi mieć przy sobie pieniądze. Czy tam kartę kredytową, wszystko jedno.
Sama chciała. Niegdyś w miejscu publicznym płacił za nią mężczyzna i spaliłby się ze wstydu, gdyby mu zabrakło. W strasznych czasach dzisiejszych nie wiadomo, czy ona nie będzie musiała zapłacić za niego. Co gorsza, on się tym wcale nie przejmie.