Sami Swoi
Sami Swoi читать книгу онлайн
"Sami swoi" to opowie?? o zwa?nionych rodach Pawlak?w i Kargul?w. Przed wojn? kargulowa krowa wesz?a na ??k? Pawlak?w, co spowodowa?o, ?e sp?on??y dwie stodo?y, pola?a si? krew i Ja?ko Pawlak, uciekaj?c przed kar? za poci?cie kos? Kargula musia? wyemigrowa? do Ameryki. Jednak sp?r dw?ch rodzin trwa dalej.
Film "Sami Swoi" cieszy si? popularno?ci? a? po dzi? dzie?. Zosta? on oparty na ksi??ce pod takim samym tytu?em. Ksi??ka ta zosta?a napisana przez Andrzeja Mularczyka, kt?ry r?wnie? napisa? scenariusz do filmu "Sami Swoi".
Pocz?tek filmu Sami Swoi jest nieco ma?o sielankowy… Przed wojn? kargulowa krowa wesz?a na ??k? Pawlak?w, W?adyk Kargul zaora? miedze na trzy palce i w ko?cu pola?a si? krew. Ja?ko Pawlak, uciekaj?c przed kar? za poci?cie kos? Kargula, musia? wyemigrowa? do Ameryki. Ten?e Ja?ko, teraz John, przyje?d?a po wojnie do Polski i zastaje sytuacj? niezwyk?? – obie rodziny ?yj? w zgodzie i harmonii. Tak jednak nie od razu by?o, ale ?ycie zmusi?o emigrant?w zza Buga do zako?czenia dawnego sporu, a mi?o?? Witii Pawlaka i Jad?ki Kargulanki po??czy?a ich wi?zami rodzinnymi.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Zegarek wziął? – spytał Kaźmierz.
– Mam, tato…
– Ano dawaj – wyciągnął rękę po zegarek.
– Po kiego czorta los kusić? Na ruskich nadzieje sia i go od zegarka migiem wyzwolą.
– Jak chcecie,żebym z klaczą wrócił, to karabin muszę mieć.
– Ot, jako żeś mądrze pomyślał, to sam się rozbroję, a tobie nie będę żałował.
– Podając synowi karabin przestrzegł go: – Tylko niech uważa, bo zamek wylata.
– A jak Kargule znów wojnę zaczną? – Marynia zaniepokoiła się utratą broni, widząc, że zza płotu Kargul przygląda się scenie pożegnania.
– A cóż ona tak silnie przestrachana? Ty nie bój sia, są u mnie jeszcze dwa granaty w świątecznym ubraniu – uspokoił ją Kaźmierz, a Witia jeszcze przypomniał, że pod jego łóżkiem leży „panzerfaust”. Marynia uspokojona wróciła do kuchni, a Witia spiął kobyłkę piętami. Był już przy bramie, kiedy kobyłka pod nim zatańczyła, słysząc rżenie Kargulowego ogiera. Witia odwrócił się i jego oczy zderzyły się z oczami Jadźki. Może mu się zdawało, ale ujrzał w nich ten sam blask, jakim zajaśniały wtedy, gdy w stodole wspiął się po drabinie i przewrócił ją na przygotowane do młócenia snopy…