-->

Samotno?? bog?w

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Samotno?? bog?w, Terakowska Dorota-- . Жанр: Современная проза. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Samotno?? bog?w
Название: Samotno?? bog?w
Автор: Terakowska Dorota
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 173
Читать онлайн

Samotno?? bog?w читать книгу онлайн

Samotno?? bog?w - читать бесплатно онлайн , автор Terakowska Dorota

Pi?kna, nowoczesna ba?? rozgrywaj?ca si? w czasach ?redniowiecza i wsp??czesno?ci. Rzecz dzieje si? w ?wiecie budowanym z motyw?w mitologii s?owia?skiej i tradycji chrze?cija?skiej, element?w rzeczywisto?ci ba?niowej i wizji historiograficznej, w kt?rym nowy b?g zajmuje miejsce starych i okrutnych b?stw plemiennych. Przes?aniem autorki jest u?wiadomienie nie tylko m?odemu odbiorcy, konieczno?ci wzajemnej tolerancji mi?dzy lud?mi ?yj?cymi w r??nych ?wiatach, tradycjach i kulturach. Powie?? odznaczona Nagrod? Pozna?skiego Przegl?du Nowo?ci Wydawniczych WIOSNA 98 oraz Nagrod? IBBY 98.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

– Zimno? Wydawało mi się, że te głazy są nagrzane jak… jak ciało – powiedział Bogumił, a Ezra spojrzał na niego surowo.

– Ciało jest do umartwiania, pamiętaj – przypomniał na wszelki wypadek.

Odchodzili wolno, a Bogumiłowi przez chwilę wydało się, że słyszy dziwny, głuchy, dudniący dźwięk:

– GRBDGHBWGZ…

– Słyszałeś, bracie Ezro…? Co to? – zaciekawił się.

– Echo. Tylko echo – odparł stary Ezra. – Echo siekier, ścinających drzewa na nowe miasta, pałace i świątynie. Mnóstwo coraz większych i coraz wspanialszych świątyń. Będą wszędzie, zobaczysz. Tu nie ma nic, ale pewnego dnia także i tu…

– Tu nie ma nic – przytaknął gorliwie Bogumił, oglądając się na potężne gruzowisko gigantycznych, omszałych kamieni. Przez chwilę jeszcze miał wrażenie, że największy z głazów powoli, łagodnie zafalował, tak jak faluje pierś oddychającego swobodnie człowieka, lecz była to tylko gra cieni, rzucanych przez ostatnie wielkie drzewa niegdysiejszej Puszczy.

Kraków, czerwiec 1997

1 ... 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название