Tajemnica Niezno?nego Kolekcjonera
Tajemnica Niezno?nego Kolekcjonera читать книгу онлайн
Na przyj?ciu zorganizowanym z okazji zar?czyn znika milioner(ojciec dziewczyny). Porywacz chce dosta? za cz?owieka ksi??k? biskupa. Jednak nikt nie wie co to za ksi??ka. Ch?opcy znajduj? j? dopiero na statku milionera. cz?owiek poszukuj?cy ksi??ki zostaje z?apany.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Pomywacz odwrócił się. Po jego twarzy było widać, że ma ponad pięćdziesiąt, może nawet sześćdziesiąt lat, ale sylwetkę miał krzepką i muskularną. Lewe ramię zdobił tatuaż przedstawiający smoka. Jupiterowi wydał się człowiekiem ponurym. Odpowiedział Marilyn potrząśnięciem głowy i wrócił do zmywania.
Do kuchni wszedł Harry Burnside.
– Czy coś się stało? – zapytał.
– Wygląda na to, że ojciec mi się zawieruszył – odpowiedziała Marilyn.
Detektywi zajrzeli do piwnicy, ale znaleźli tam tylko wyjście na podwórze, po czym okrążyli cały ogród z przerośniętymi krzewami i zachwaszczoną trawą. Goście biesiadowali teraz przy stołach w ogrodzie, ale Jeremy'ego Pilchera wśród nich nie było.
– Widocznie więc zrobił to, co odgaduje ten dzieciak – powiedziała Marilyn. – Wyszedł gdzieś. Nie życzy sobie, żebym wychodziła za mąż i pokazał mi swoją dezaprobatę. Myślał, że się tym przejmę, że wyrzeknę się Jima, zaręczyn i…
– Przypuszczam, że to nie było tak – wpadł jej w słowo Jupiter. – Nie zapominajmy o poduszce. Czy dorosły człowiek zabierałby z sobą poduszkę, gdyby zamierzał zniknąć? Tak jak dziecko zabiera ulubiony kocyk? A co znaczył odgłos, który usłyszał Pete? Odgłos upadającego ciała? A skąd się wziął ogień na kominku?
– Co właściwie z tym ogniem? – zapytała Marilyn. – Ten głuchy łoskot mógł być tylko… tylko komedią. Ojciec jest do wszystkiego zdolny. Wszystko, co robi jest grą. Uważa, że jak mnie dostatecznie zdenerwuje, zrozumiem, o co mu chodzi.
Jupe potrząsnął głową.
– A czy równie logiczny nie wydaje się wniosek, że pani ojciec spalił coś na kominku, żeby nie wpadło w ręce niepożądanej osoby? I że ktoś go uprowadził, używając poduszki do stłumienia jego krzyków?
Marilyn spojrzała na niego i twarz jej pobladła.
– Chcesz powiedzieć, że został porwany?
Jupe skinął głową.
Marilyn zamyśliła się na chwilę.
– Trzeba zawiadomić policję! – wykrzyknęła wreszcie.