-->

Najwiiksza tajemnica ludzkoici

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Najwiiksza tajemnica ludzkoici, Pilipiuk Andrzej-- . Жанр: Научная фантастика. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Najwiiksza tajemnica ludzkoici
Название: Najwiiksza tajemnica ludzkoici
Автор: Pilipiuk Andrzej
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 122
Читать онлайн

Najwiiksza tajemnica ludzkoici читать книгу онлайн

Najwiiksza tajemnica ludzkoici - читать бесплатно онлайн , автор Pilipiuk Andrzej

Andrzej Pilipiuk (ur. 20 marca 1974 w Warszawie) – polski pisarz i publicysta. «Najwi?ksza tajemnica ludzko?ci» napisana w 1997 r. aczkolwiek do tej pory nie zosta?a wydana.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Otworzył ciężką walizkę odsłaniając ciekawskim kamerom jej zawartość. To wszystko co miało dla niego wartość, to co zabierał ze sobą na wygnanie. W walizce tkwiło siedem butelek szampana Sowietskoje Igristoje. Wydobył jedną z nich.

— Byłem człowiekiem i nic co ludzkie nie było mi obce — powiedział. — Kradłem, mordowałem, oszukiwałem i wyzyskiwałem kogo tylko się dało, na prawo i lewo. Wy jesteście także bandą krętaczy i awanturników. Macie to w genach tak jak ja. Zostawiam więc planetę w dobrych rękach. Dam wam dwie rady na pożegnanie. Uważajcie na perkal, paciorki, wodę ognistą i zielone twarze; po drugie samowary służą do grzania wody na herbatę a nie do grzania piwa na rodzinne uroczystości. Prawdopodobnie, nowi właściciele planety nie będą mieli nic przeciwko temu, abyście ją pili.

Odkorkował butelkę. Struga piany pociekła mu po palcach i splamiła beton pasa startowego.

— Bracia ziemianie, wasze zdrowie! Mam nadzieję, że poradzicie sobie sami z rozpętaniem jedenastej wojny światowej.

Nachylił butelkę i pił z gwinta. Wreszcie pustą roztrzaskał o ziemię. Starożytnym rosyjskim obyczajem. Na szczęście

— Do zobaczenia — powiedział.

Podniósł walizkę. Słońce zachodziło już. Stojak z dwoma pasami teleportacyjnymi ginął na tle tarczy słonecznej. Prezydent podszedł i zdjął oba. Jeden zapiął na biodrach swojej córki. Drugim przepasał się sam. Objął ją ramieniem. Podniósł walizkę z butelkami i zniknęli jakby pochłonęło ich zachodzące słońce.

W sekundę później z powietrza zmaterializował się Tomasz Miszczuk. Ciągnął za sobą jakieś rurki, a włosy stały mu dęba na głowie. Przed oczyma latały resztki programu, odtwarzającego jego szczęśliwe dzieciństwo.

— Spóźniłem się! — wrzasnął, a potem bluznął taką wiązanką, że reporterzy wyłączyli kamery i poszli sobie.

Koniec tomu pierwszego

Warszawa styczeń — grudzień 1997. Wersja 4.

1 ... 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название