-->

Kuzynki

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Kuzynki, Pilipiuk Andrzej-- . Жанр: Фэнтези. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Kuzynki
Название: Kuzynki
Автор: Pilipiuk Andrzej
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 276
Читать онлайн

Kuzynki читать книгу онлайн

Kuzynki - читать бесплатно онлайн , автор Pilipiuk Andrzej

Powie?? wyros?a z opowiadania nagrodzonego Zajdlem 2002.

Produkt literacki wolny od Jakuba W?drowycza.

"Kiedy? w budowaniu podobnego klimatu specjalizowa?a si? tzw. literatura m?odzie?owa – tak?e Nienacki w opowie?ciach o Panu Samochodziku, kt?rych kontynuacj? pisa? Andrzej Pilipiuk. Tak mog?a zaj?? osmoza.»Kuzynki«to lekka i b?aha, sympatyczna – nawet tysi?cletniej Pilipiuka nie da si? nie lubi?! – do ko?ci polska powie?? fantastyczna.

Tak rzadko znajduj? ksi??ki, zw?aszcza z rodzimej fantastyki, kt?re – cho? w godzin? ju? zapomniane, w trakcie lektury i przez t? godzin? po – pozwalaj? znowu poczu? dzieci?c? rado?? ?ycia, ?ycia jak wakacyjnej przygody, na kt?r? wybieramy si? z przyjaci??mi".

Jacek Dukaj, "Nowa Fantastyka"

"Dawno ju? nie czyta?am tak ciep?o i z wiar? w ludzi napisanej ksi??ki. Ksi??ki troch? bajkowej: bohaterom nigdy nie brakuje pieni?dzy (wszak kamie? filozoficzny opr?cz przed?u?ania ?ycia pozwala r?wnie? wyprodukowa? z?oto z o?owiu), rz?dowe zasoby danych stoj? otworem nawet przed by?? pracownic? (od czego hakerskie zdolno?ci?), ?li ludzie zostaj? ukarani, a ci dobrzy umiej? wobec siebie zachowywa? si? w spos?b lojalny i uczciwy".

Agnieszka Szady, "Esensja"

"Andrzej Pilipiuk w niezwykle frapuj?cej powie?ci odwo?uj?cej si? do mit?w s?owia?skich. Historyczne w?tki niepostrze?enie ??czy z wci?gaj?c? i ciekaw? fabu??. Doskona?a lekko?? pi?ra".

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 44 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Katarzyna siedzi przed komputerem i w milczeniu zastanawia się nad swoją kuzynką. Lubi uczyć. Oczywiście pracuje w szkole nie po to, żeby wysysać z uczniów krew… Prawdopodobnie w ten sposób kompensuje fakt, że sama nie może mieć potomstwa. Skutek uboczny działania eliksiru? Nie da się wykluczyć. Z drugiej strony, każdy mąż po najdalej sześćdziesięciu latach wyciągnie nogi. Podobnie dzieci. Jeśli nie jest w stanie zapewnić im trwania, to może lepiej nie mieć ich wcale?

Ma biologicznie około dwudziestu lat. Aby pracować w ulubionym zawodzie powinna mieć wyższe wykształcenie. Przynajmniej w obecnych czasach. Dawniej nie było to aż tak istotne… Jak ominie przepisy? Prawdopodobnie zda egzamin państwowy z obcego języka i zatrudni się jako lektorka. Żyjąc tak długo, pewnie poznała wiele narzeczy… Katarzyna przesiada się do kolejnego terminala. Sprawdzimy wszystkich ludzi mających uprawnienia do nauki jednocześnie angielskiego, francuskiego i niemieckiego. Z pewnością przynajmniej część czasu spędziła na Dalekim Wschodzie. Staruszka wspominała, że ich nauczycielka upinała czasem włosy w chińską fryzurę… A zatem spis tłumaczy języków chińskiego, japońskiego, koreańskiego, wietnamskiego…

Brzęczyk sygnalizuje zakończenie pracy. Listy są długie. Dziewczyn w odpowiednim wieku chce się osiedlić w Polsce sześć tysięcy. Co najmniej dziesięć razy tyle już u nas mieszka. Wykaz osób, które przeszły państwowe egzaminy z trzech języków obcych też rozmiarami przypomina książkę telefoniczną. Pracowity nasz naród… Tłumaczy z chińskiego również mamy sporo.

Teraz wystarczy porównać listy. Pozostaje jedno nazwisko Stanisława Kruszewska. A jednak. Czemu nie wyłapał jej system? Jest w Polsce od niedawna. Jeszcze nie dostała numeru PESEL… Zna sześć języków europejskich, do tego amharski, gyyz, turecki, chiński i japoński. Pewnie włada też innymi, ale z tych tylko zdała egzaminy państwowe.

A więc znowu pojawia się Etiopia. Kuzynce musiało się tam wyjątkowo spodobać. Ciekawe gdzie i kiedy uczyła się chińskiego? Przecież nie w czasach rewolucji kulturowej? Może przed dojściem do władzy komunistów, a może na Tajwanie lub w Hong Kongu? Warto sprawdzić…

Teraz wystarczy użyć superkomputera bazy. Adres, adres szkoły… Przyjechała aż z Etiopii. Ciekawe. Zapewne dlatego, żeby nie można było zbyt szybko sprawdzić jej tożsamości, w tym kraju niewiele jest komputerów… A zatem nieśmiertelna kuzynka istnieje realnie. Można wpaść do niej w odwiedziny. Można zajść do niej do pracy. Można ją złapać, skuć kajdankami i wpakować do piwnicy pod kwaterą główną CBŚ. Można – tylko po co?

Do tej pory Katarzyna koncentrowała się na jej odnalezieniu. Teraz pora wymyślić motywy… Co robić dalej? Zadzwonić, umówić się na herbatę? Zaczaić i strzelić jej między oczy? W zasadzie… Pogadać sobie o przodkach, których istnienie odnotowały herbarze? To mogłoby być ciekawe.

A na razie trzeba iść spać. Trzecia nad ranem… A jutro znowu czeka ją szesnaście godzin dłubania w komputerach. Gdzieś tam istnieje siatka wywiadu pewnego teoretycznie zaprzyjaźnionego mocarstwa… Uśmiecha się pod nosem. Czy po wykonaniu analizy upadnie kolejny rząd? Generał i prezydent mieli świętą rację. Baza to władza. Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Jeśli się jej pożąda.

Zasypia nakryta kocem. Jej ostatnie myśli krążą wokół tych spraw. Jeśli upadnie rząd, kontrolę nad bazą przejmą nowi ludzie. Może okazać się, że jej stanowisko przypadnie komu innemu. A jeśli chce się zrobić coś porządnie, trzeba to zrobić samemu. Aż do końca. W zasadzie nie wie nic. Jest tylko technikiem. Wprawdzie istnienie systemu utrzymywane będzie w tajemnicy, ale ona nie stanowi zagrożenia dla nowej ekipy. A więc przeżyje. Na wszelki wypadek naniosła pewne poprawki do oprogramowania. Gdyby trzeba było się ukryć, nie znajdą jej. Baza nie obróci się przeciw swojej twórczyni…

Gdyby ją dorwali, ma zabezpieczone materiały na kilka potencjalnych ekip rządzących. Dawno już podejrzewała, że polityka to brudne zajęcie, ale nie sądziła, że aż tak. Członkowie partii koalicyjnych i opozycyjnych to dziwna banda. Szpiedzy, tajni agenci, przedstawiciele mafii i masonerii, oszuści, morderca, jest nawet pedofil i dwu bigamistów…

Trzeba będzie tu trochę posprzątać. Przecież nie można tolerować sytuacji, w której minister jest wtyczką urugwajskiego wywiadu. Swoją drogą to kompletny idiotyzm. Rozumiałaby, gdyby pracował dla obcych mocarstw, ale dla Urugwaju?! Po co ten maleńki, biedny kraik utrzymuje swoją siatkę u nas? Sprawdzenie tego będzie bardzo interesujące. Ale na razie Katarzyna musi przyskrzynić swoją kuzynkę… To już pojutrze.

* * *

Obsługa pubu przy Rynku szybko zapamiętała nietypowego klienta. Przychodzi zawsze w czwartki. Zawsze zajmuje to samo miejsce. Siedzi zawsze samotnie, wypija zwykle trzy litry dobrego piwa. Sączy je powoli z własnego kamionkowego kubka. Przegląda jakieś papiery, czasem robi notatki. Nikt go nie zagaduje, nikt się do niego nie dosiada. Ludzie przy sąsiednich stolikach ściszają rozmowy, żeby mu nie przeszkadzać. Ale jednocześnie nikt nie czuje się nieswojo w jego obecności. Nieruchoma postać w brązowym płaszczu stała się po prostu elementem wystroju wnętrza…

Po trzech, czasem sześciu godzinach zagadkowej pracy, nieznajomy oddaje dzban po piwie, reguluje rachunek i znika. Trunek nie wywiera na niego żadnego widocznego wpływu… Co ten człowiek robi w pozostałe sześć dni tygodnia?

* * *

Wieczór w teatrze… „Jezioro łabędzie”. Dawno nie była na balecie. Chyba ze trzy, może cztery lata… Sala nabita po brzegi. Zbiorowa rezerwacja krakowskiego liceum. Jedno miejsce wykupione przez CBŚ. Informatyczka załatwiła je sobie przez Centralę.

Z balkonu czwartego piętra doskonale widać baletnice pląsające w takt muzyki. Jednak Katarzyna wybrała kiepskie miejsce, prawie pod samą ścianą po lewej stronie. Scena widoczna jest stąd pod kątem, który nieco przeszkadza w odbiorze całości. Za to świetnie widać środkowe partie widowni. Jest ciemno, ale od czego najnowszy gadget ze zbrojowni CBŚ: lornetka zaopatrzona w przetworniki termowizyjne? Balkon trzeciego piętra. Dwanaście wystrojonych uczennic. Widać chłopcy nie dali się namówić, a racja, to szkoła żeńska… Pomiędzy dziewczętami kobieta około dwudziestu, może dwudziestu dwu lat. Nie wygląda na dużo starszą od swoich podopiecznych. Ubiera się skromnie, ale elegancko. Patrzy na popisy tancerek chłodno i spokojnie. Ile razy mogła widzieć ten balet? Dwadzieścia? Osiemdziesiąt? Kiedy ostatnio była na nim w teatrze? Przed pięciu laty, czy przed wiekiem? W zasadzie można by zapytać… Koniec aktu. Kurtyna opada. Twarz kuzynki traci swój rozmarzony wyraz. Licealistki wyglądają na nieco znudzone. Swoją drogą, co za debilny pomysł, szukać sobie roboty, która wymaga użerania się ze smarkaterią stulecie za stuleciem? A przecież nie wygląda na masochistkę.

Katarzyna wymyka się, pędzi korytarzem, zbiega po schodach. Odprowadzają ją zgorszone spojrzenia ludzi dostojnie kroczących foyer. Kuzynka w otoczeniu swoich uczennic wychodzi do głównego holu. Nie wie, że jest obserwowana.

Agenci CBŚ przechodzą drobiazgowe i skomplikowane szkolenie. Technicy pracujący dla biura też mają swój cykl treningowy, choć znacznie mniej rozbudowany. Katarzyna posuwa się spokojnym krokiem w ślad za grupką dziewcząt. Obserwuje nauczycielkę. Prosta sukienka, torebka wyprodukowana prawdopodobnie w Chinach. W torebce rewolwer. Ciekawe, czy ten sam nagan, którym przed osiemdziesięciu laty broniła się w szkole? Nie da się wykluczyć, to niezawodna broń o kalibrze, który położy nawet słonia. Do tego prawdopodobnie nóż w pochwie przytroczonej na udzie lub łydce. Jak widać, kuzynka miała ciężkie życie i nauczyła się dbać o siebie…

W wywiadzie szkoli się agentów, jak zawierać znajomości bez budzenia podejrzeń inwigilowanego. Katarzynę ominęła ta część cyklu treningowego. Ale byka najlepiej brać za rogi. A zatem…

Przyspieszyła kroku. Kryjąc się za rzędem filarów doszła prawie do końca holu, zakręciła i ruszyła na spotkanie przeznaczenia szybkim, lekkim krokiem.

– Witaj kuzynko.

Na twarzy Stanisławy odmalowało się na moment zaskoczenie… W oczach błysnął strach. Ludzie, którzy się boją, zdolni są do czynów nieprzewidywalnych… Historia notuje kilka głośnych zabójstw dokonywanych w teatrach. Lincoln, Stołypin…

– Moment – Stanisława dotknęła palcami skroni jakby usiłowała sobie przypomnieć.

Gra przed swoimi uczennicami. Nie spławiła jej natychmiast, a to oznacza, że czegoś się domyśla. Podjęła wyzwanie. Współpracuje. A zatem trzeba jej pomóc…

– Katarzyna Kruszewska – podpowiedziała.

– Ach, kuzynka Kasia – twarz nauczycielki rozpromieniła się, choć jej oczy nadal pozostały chłodne. – Nie poznałam cię w pierwszej chwili.

Co robić dalej? Można postraszyć.

– No, nie widziałyśmy się całe wieki – zaakcentowała lekko ostatni wyraz.

Nie za mocno postraszyła? Chyba tak.

– Idźcie na miejsca, zaraz koniec antraktu – Stanisława zwróciła się do uczennic. – Dołączę za chwilę…

Dziewczęta zmyły się. Twarz nauczycielki spoważniała.

– Kim jesteś? – zapytała cicho.

– Naprawdę jestem twoją kuzynką – uśmiechnęła się Katarzyna. – Z Kruszewskich herbu Habdank.

Stanisława podeszła do barierki schodów i patrzyła przez dłuższą chwilę na spacerujących nimi ludzi.

– Jak mnie odnalazłaś? – spytała wreszcie.

– W mojej, a właściwie naszej, rodzinie istniała legenda przechodząca z pokolenia na pokolenie. Legenda o prababce, która nigdy się nie zestarzała…

– Na podstawie samej legendy nie zdołałabyś mnie zidentyfikować – głos był chłodny, ale zabrzmiało w nim zaciekawienie. Nie była nastawiona wrogo.

– Widziałam portret w Muzeum Narodowym… Pracuję w CBŚ przy komputerowych systemach identyfikacji przestępców…

Na twarzy Stanisławy pojawił się lekki uśmiech.

– I jakież to przestępstwo popełniłam? – przechyliła lekko głowę.

– Posługiwanie się fałszywymi dokumentami – odpaliła jej kuzynka. – Oraz, jak sądzę, zażywanie preparatów medycznych nie dopuszczonych do użycia przez ministerstwo zdrowia…

1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 44 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название