Tajemnica Bezg?owego Konia
Tajemnica Bezg?owego Konia читать книгу онлайн
"Przygody Trzech Detektyw?w to ameryka?ska seria ksi??ek kryminalnych dla m?odzie?y, kt?re maj? kilku r??nych autor?w (Robert Arthur – tw?rca postaci Trzech Detektyw?w, William Arden, Mary V. Carey, Nick West oraz Marc Brandel), jednak sygnowane s? nazwiskiem Alfreda Hitchcocka. Opowiadaj? one o ?ledztwach trzech m?odych detektyw?w: Jupitera Jonesa, Pete'a Crenshawa oraz Boba Andrewsa. S? oni wspomagani przez swojego mistrza, samego Hitchcocka. Akcja zazwyczaj rozgrywa si? w okolicach ich rodzinnego miasta, Rocky Beach, w pobli?u Hollywood."
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Nie ma Zamku Kondora – powiedział smętnie. Wtem zerwał się. – Czekajcie! To jest współczesna mapa! W 1846 roku…
– Ja mam starą mapę – odezwał się Emiliano Paz. Staruszek wyszedł z chaty. Wszyscy czekali niecierpliwie. Wreszcie wrócił ze starą, pożółkłą mapą. Pochodziła z 1844 roku i miała napisy hiszpańskie i angielskie. Pico z Jupiterem odczytywali ją uważnie.
– Nic. Nie ma Zamku Kondora – powiedział Pico.
– Nie – przyznał Jupiter.
Pico był przygnębiony i zły.
– Mówiłem, że to głupoty! Nie ocalimy naszego rancza, karmiąc się złudzeniami. Nie, musimy znaleźć lepsze…
Emiliano Paz odezwał się smutno:
– Być może nie masz innego wyjścia, Pico. Przykro mi, ale przyszedłem ze złymi wiadomościami. Opóźniasz się ze spłatą długu hipotecznego. Dla mnie to dużo pieniędzy, a wkrótce muszę spłacić własne długi. Pożyczyłem ci moje całe pieniądze, a teraz, kiedy wszystko, co masz, to spalona hacjenda, nie będziesz mógł mi ich oddać. Pan Norris zaproponował mi wykupienie twojej hipoteki. Przyszedłem ci powiedzieć, że niedługo będę musiał mu ją sprzedać.
– To o tym mówił wczoraj Chudy – szepnął Pete.
– Dziękuję, że przyszedł pan do mnie, don Emiliano – powiedział Pico. – Co ma być, to będzie. Pan ma własną rodzinę na głowie.
– Tak mi przykro. Czy zaszczycisz mnie i zostaniesz tutaj?
– Oczywiście, don Emiliano. Jesteśmy przecież przyjaciółmi – odparł Pico.
Stary mężczyzna skinął głową i wyszedł wolno. Pochylony szedł w deszczu przez błotniste podwórze. Pico spoglądał za nim przez chwilę, po czym także opuścił chatę. Chłopcy usłyszeli, że wziął się do rąbania drzewa.
– Już po wszystkim – powiedział Diego bezradnie.
– Nie, nie jest po wszystkim! Znajdziemy miecz Cortesa! – Jupiter powiedział to z pełnym przekonaniem.
– Znajdziemy! – zawtórował mu Bob.
– Mogę się założyć, że znajdziemy! – zawołał Pete radośnie. – My… my… Rany, Jupe, co zrobimy?
– Jutro dotrzemy do wszystkich możliwych starych map – oświadczył pulchny przywódca zespołu. – Zamek Kondora to zapewne hasło, które pomoże nam rozwiązać zagadkę. Jeśli będzie trzeba, przestudiujemy wszystkie stare mapy w Rocky Beach!
– A ja wam pomogę! – zawołał Diego.
Czterej chłopcy uśmiechnęli się do siebie.