-->

Rozgrywka Maury

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Rozgrywka Maury, Cole Martina-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Rozgrywka Maury
Название: Rozgrywka Maury
Автор: Cole Martina
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 220
Читать онлайн

Rozgrywka Maury читать книгу онлайн

Rozgrywka Maury - читать бесплатно онлайн , автор Cole Martina

Martina Cole, najpoczytniejsza wsp??czesna pisarka brytyjska, zas?yn??a ksi??kami o sensacyjno-obyczajowej fabule osadzonej w kryminalnym p??- ?wiatku Londynu. Maura Ryan i jej czterej bracia rz?dz? londy?skim podziemiem. W ostatnich latach Maura usun??a si? w cie?. Zab?jstwo jej m??a, by?ego gliny, zmusza j? do powrotu na scen?. Kolejne zdarzenia i niewyt?umaczalne morderstwa wskazuj? na perfidnie utkan? intryg?, maj?c? na celu zniszczenie autorytetu Ryan?w. Tropy prowadz? do gangstera odsiaduj?cego wyrok. Zagro?enie wok?? rodziny narasta, gdy Joliff ucieka z wi?zienia. Prowadz?c inteligentn? rozgrywk?, Maura krok po kroku pokonuje pi?trz?ce si? trudno?ci, eliminuje wrog?w, ujawnia nici intrygi.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

Перейти на страницу:

– Każdy ma rodzinę. Każdy ma korzenie. I nie tylko wy, Ryanowie, to cenicie. Sammy Goldbaum był moim kuzynem.

Przez moment nie mogła spojrzeć mu w oczy.

– Nie wiedziałam.

– Nigdy się tym nie chwaliłem. Był nicponiem, hazardzistą. Ludzie przychodzili do mnie, żebym spłacał jego długi. Ale był synem ukochanej siostry mojej matki, jedynym z tej strony mojej rodziny, który w czasie wojny dotarł do Anglii. Reszta zginęła w Łodzi. Kiedy moja matka była na łożu śmierci, obiecałem jej, że zawsze będę się opiekował kuzynem Sammym, i gdy zginął… – Głos Joego załamał się. – Oczywiście pomagałem jego żonie i dzieciom. Rebekka była uroczą istotą, przywiązałem się do niej jak do córki, której nigdy nie miałem. Okazało się, że ma niesamowitą głowę do rachunków. Uczyła się księgowości i pracowała dla mnie. Przez lata zarobiła dla mnie miliony, miała piękny dom i syna, z którego była dumna. Ale nie mogła zapomnieć, jaka śmierć spotkała jej ojca. Nienawidziła Ryanów za to, co zrobili, i kiedy wymyśliła ten plan, błagała mnie o pomoc, więc co miałem zrobić? Była rodziną. Wiesz, jak to jest.

Nie musiała odpowiadać. Oboje wiedzieli, że Maura wydaje na niego wyrok w obronie pozycji swojej rodziny w hierarchii podziemia. Wymógł jednak na niej obietnicę, że Ryanowie nie wejdą w jego biznesy, które przejmie spadkobierca, Sammy Kowolski, syn Rebekki.

Nikt nie musiał wyciągać Joego na zewnątrz. Wyszedł z uniesioną wysoko głową i sam wszedł na tył auta.

***

Benny z zaparkowanego samochodu obserwował, jak jego przyjaciela od dzieciństwa, cały czas trzymanego na muszce, wpychają do rangę rovera. Nadal się dziwił, dlaczego Abul go zdradził, ale tłumił żądzę zemsty. Wiedział, że ma zachowywać się nienagannie i nie przeciągać struny. Obgryzał paznokieć kciuka, co było u niego oznaką niepokoju. Zobaczył, że podchodzi do niego wuj Garry. Uśmiechnął się, choć bolało jak jasna cholera i marzył tylko o tym, by położyć się i zasnąć.

Kiedy dotarło do niego, że to on ma zabić Abula, wpadł w euforię, uznał to za dowód, że uzyskuje przebaczenie. To się w końcu musiało stać, ale bardzo się cieszył, że już teraz i że dostaje szansę wykazania się.

Był zdecydowany się popisać. To będzie godzina jego życia. Dzięki temu wróci do łask, a na tym zależało mu najbardziej na świecie.

Garry otworzył drzwi samochodu i powiedział miękko:

– Chodź. Pora oddzielić chłopców od mężczyzn.

Wszyscy patrzyli, jak obaj idą powoli w stronę rangę rovera.

***

Sarah w końcu wstała z łóżka i usiadła na wyściełanym krześle koło okna. Poranny chór rozpoczął już swoje trele i słuchała ich jednym uchem. Miała wrażenie, że jej klatka piersiowa za chwilę eksploduje. Głęboko odetchnęła kilka razy i zmusiła się do podźwignięcia.

Rękę nadal miała bez czucia. Rozcierała ją drugą, zdrową, i zastanawiała się, czy nie miała udaru, chociaż pamiętała, że czuła się tak samo za każdym razem, gdy umierało jedno z jej dzieci.

Powoli wyszła z sypialni i ostrożnie zaczęła schodzić po schodach. Nie usnęłaby teraz. Wolała zrobić sobie herbatę i poczekać, aż córka wróci do domu.

Jedna ręka zwisała bezwładnie wzdłuż ciała, więc przytrzymała ją drugą na brzuchu.

Zaschło jej w gardle i czuła, że ogarnia ją lęk, ale nie miała pojęcia, czego się boi.

***

Benny patrzył na swojego dawnego kumpla i uśmiechał się do niego. Abul był skuty kajdankami podobnie jak dwaj pozostali więźniowie i nie miał szans na ucieczkę.

– Załatw to wreszcie, nie opieprzaj się, Benny – powiedział, pryskając śliną przez powybijane zęby.

Zawsze był z nich taki dumny, pomyślał Benny. Przystojny, czarujący Abul, jego najlepszy przyjaciel. Vic zaśmiał się sarkastycznie.

– Zastrzelcie nas już, do cholery ciężkiej, wszystkim należy się wreszcie trochę snu.

Wyglądał jak zjawa w słabym wewnętrznym oświetleniu range rovera. Gdy Benny strzelił mu w pierś, osunął się na siedzeniu. Joe Żyd zemdlał i Benny wziął go jako następnego, używając kolejnej sztuki broni. Pozostał Abul. Garry i Maura przyglądali się uważnie, podobnie jak wszyscy pozostali, gdy Benny wziął trzeci karabin i powoli namierzał cel.

Abul nie spuszczał wzroku z dawnego przyjaciela, arogancja zniknęła z jego twarzy. Stanęły mu przed oczami obrazy z dzieciństwa. Przypomniały mu się figle, jakie razem płatali. I to, że był hołubiony przez Ryanów, jakby należał do rodziny. Ale chciał więcej, chciał przejąć władzę i nie wyszło mu to na dobre.

– Przepraszam, Ben.

To był prawie szept.

– I ja też, stary.

Benny poczuł, że ręce trzęsą mu się ze zdenerwowania. Nigdy przedtem nie wahał się, gdy miał zabić, nie żałował swojej ofiary, lecz dawnemu przyjacielowi nie chciał zrobić krzywdy. Nie chciał widzieć Abula martwego. Nie w tym momencie, kiedy tamten patrzył na niego takim samym wzrokiem, jak kiedy byli dziećmi i Benny podle się zachowywał.

– No dalej, Benny, nie mamy całej nocy przed sobą – ponaglił go Garry.

Benny po raz ostatni popatrzył na Abula, a potem powoli nacisnął spust. Ten strzał wydał mu się znacznie głośniejszy niż dwa poprzednie. Jeszcze dzwoniło mu w uszach, gdy opuszczał broń, nadal wpatrzony w przyjaciela. Nie było mu fajnie z tym, co zrobił. Jedyny człowiek, na którym mu kiedykolwiek zależało, nie żył.

Gdy Abul opadł głową w przód na siedzenie pasażera, Roy podszedł z tyłu do syna, łagodnym gestem odwrócił go przodem do siebie i strzelił mu prosto w serce.

Benny osunął się na ziemię z wyrazem zdumienia na twarzy.

Maura odwróciła głowę, a Kenny przygarnął ją do swojej piersi, chcąc jej oszczędzić widoku umierającego bratanka.

– Co to, do diabła, ma znaczyć? – warknął Garry. – Powinieneś poczekać, aż wsiądzie do samochodu, tak ustaliliśmy.

Roy klęczał na ziemi, patrząc na nieruchome ciało syna. Maura oderwała się od Kenny’ego i podeszła do brata.

– Och, Maura, co ja zrobiłem?

Przytuliła go do siebie i płakała razem z nim. Benny wyglądał tak niewinnie leżąc na ziemi, zupełnie jak Michael we śnie, kiedy ona i Marge wślizgiwały się do jego pokoju i podkradały mu drobne, żeby kupić sobie cukierki.

Wyglądał tak młodo i spokojnie.

Garry westchnął, patrząc na Maurę i Roya, którzy płakali jak dzieci, trzymając się w objęciach. Trzeba było to zrobić, Roy to wiedział. Benny niechybnie skończyłby w pierdlu z dożywociem, ale jaką jatkę by jeszcze urządził, zanimby do tego doszło? Nie mówili Maurze wcześniej, jakie mieli w stosunku do niego plany. Uważali, że kiedy już będzie po wszystkim, zrozumie ich racje, byli tego pewni. To Roy zdecydował, że jego syn też powinien umrzeć, a Garry się z nim zgodził.

Podszedł teraz do Tony’ego Dooleya i Gerry’ego Jacksona, którzy obserwowali wszystko stojąc z boku, i cmokał z satysfakcją. Zauważył jednak smutek na ich twarzach, więc nic już nie powiedział.

Spojrzał na trzech martwych mężczyzn w rangę roverze. Ich śmierć od kul z policyjnych karabinów wszystkich zaskoczy, ale czy to pierwszy raz gliny wykonywały egzekucje na znanych przestępcach? Z tego co wiedział, niemal stało się to ich rozrywką. Potem wystawiali publice paru palantów, na których niby to sypnęły się gromy, a między sobą poklepywali się po plecach za dobrą robotę na polu zwalczania przestępczości.

Zajmą się i tą sprawą. Pieprzyć ich, najwyższy czas, żeby posmakowali własnego lekarstwa.

Rozpaczliwe łkanie Maury nawet jego rozstroiło, więc odszedł do jednego z samochodów i pociągnął spory łyk chivas regal prosto z butelki. Potem pomaszerował z powrotem i wcisnął ją bratu do ręki. Roy przyjął ją z wdzięcznością i też się napił. Popatrzył na zdumioną twarz Benny’ego i ostami raz pocałował go w czoło. Potem wstał i powiedział mocnym głosem:

Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название