-->

P Jak Przestipstwo

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу P Jak Przestipstwo, Grafton Sue-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
P Jak Przestipstwo
Название: P Jak Przestipstwo
Автор: Grafton Sue
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 200
Читать онлайн

P Jak Przestipstwo читать книгу онлайн

P Jak Przestipstwo - читать бесплатно онлайн , автор Grafton Sue

Kinsey bada tajemnic? znikni?cia szanowanego lekarza Dowana Purcella, kt?ry od tygodni nie daje znaku ?ycia. O dziwo, do znanej ze skuteczno?ci detektyw zwraca si? Fiona, eks-?ona zaginionego, a nie obecna pani Purcell. Instynkt podpowiada Kinsey, by przyjrze? si? bli?ej ?yciu osobistemu doktora. Okazuje si?, ?e Fiona wyra?nie ostrzy sobie z?by na maj?tek by?ego m??a, za? na nowym ma??e?stwie cieniem k?ad? si? konflikty z przybran? c?rk?. Do tego przyjaciele podejrzewaj? zaginionego o malwersacj?. Kinsey ani o krok nie zbli?a si? do rozwi?zania zagadki. Kiedy przypadek pchnie j? w s?usznym kierunku, sama znajdzie si? w tarapatach. I jakby ma?o mia?a k?opot?w, w g?owie zam?ci jej pewien czaruj?cy facet. Ca?a Kinsey!

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 70 71 72 73 74 75 76 77 78 ... 81 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

O 18:25 doszłam do wniosku, że Crystal już się nie pojawi. Przekręcałam właśnie kluczyk w stacyjce, gdy zza rogu Missile wyjechało białe volvo i ruszyło w moim kierunku. Za kierownicą siedziała Crystal.

23

Zgasiłam silnik i patrzyłam, jak Crystal podjeżdża i parkuje na podjeździe. Chwyciłam parasol i wysiadłam z samochodu w chwili, gdy ona wysiadała ze swojego. Była to jedna z tych chwil, kiedy zadanie prostego pytania wydaje się najrozsądniejszym wyjściem. Nie zamierzałam kryć się w krzakach ani zaglądać przez okna, by dowiedzieć się prawdy.

– Crystal?

Zdążyła już przejść przez bramkę i odwróciła się, żeby na mnie spojrzeć. Miała na sobie kurtkę przeciwdeszczową, kowbojki, obcisłe dżinsy i długi, robiony na drutach sweter. Na twarzy widać było jedynie ślad lekkiego makijażu, a jasne włosy spięła w luźny węzeł. Stała zaskoczona z jedną dłonią opartą nadal na gałce furtki.

– Czy mogę z tobą chwilę porozmawiać?

– O czym? – spytała po dłuższej chwili.

– O Clincie. Ćwiczymy w tej samej siłowni.

– Czego chcesz?

Potrząsnęłam głową.

– Ktoś widział tutaj twój samochód i pomyślał, że być może znów się pokażesz.

Zamknęła na chwilę oczy.

– Fiona.

Nie potwierdziłam jej przypuszczeń od razu, ale nie miałam też powodu, żeby zaprzeczać. Po co? Crystal wiedziała przecież, że pracuję dla Fiony, a poza tym kto byłby gotów deptać jej stale po piętach?

– Chyba powinnaś wiedzieć, że rozmawiała z detektywem Paglią.

– Cholera jasna. Niczego i nikogo nie zostawi w spokoju. Co ona zamierza? Będzie mnie śledzić do końca życia, żeby móc mnie w końcu przygwoździć? To, co robię, jest wyłącznie moją sprawą. Niech się do tego nie miesza.

– Posłuchaj, to nie był mój pomysł. Jeśli jesteś wkurzona, wyżywaj się na niej.

– Masz rację. – Przez chwilę próbowała się opanować. Kiedy znów się odezwała, w jej tonie więcej było rezygnacji niż gniewu. – Chodźmy stąd. Nie ma sensu moknąć na tym deszczu.

Przeszłam za nią przez furtkę. Weszłyśmy na schodki i schroniłyśmy się przed deszczem na werandzie. Złożyłam parasol i strząsnęłam z niego krople wody.

– Chyba nie ma sensu udawać, że nie spotkałaś mnie tu dzisiaj.

– Nie podoba mi się to równie mocno jak tobie.

– Wiesz, przez cały ten czas, kiedy byłam żoną Dowana, Fiona robiła wszystko, żeby zamienić moje życie w piekło. Ile jeszcze mogę znieść?

– Nie ona jedna słyszała plotki o Clincie.

– A od kogo się o tym dowiedziała? Od Dany Glazier, to pewne. Ależ z niej wredna suka.

– Ludzie lubią gadać. Wcześniej czy później cała sprawa musiała wyjść na jaw.

– Boże święty. Wiesz co? Nie ma takiego prawa, które zabraniałoby mi odwiedzać przyjaciela. Może więc wrócisz do niej i powiesz, żeby się w końcu ode mnie odpieprzyła. – Machnęła zniecierpliwiona dłonią, zła na samą siebie. – Nie, daj spokój. Po co dolewać oliwy do ognia? Clint był moim trenerem. Dźwigaliśmy razem ciężary. I tyle. Poza tym nic nas nigdy nie łączyło. Jeśli mi nie wierzysz, możesz go sama o to zapytać. Z przyjemnością tutaj poczekam.

– A co to udowodni? Jestem pewna, że okaże się dżentelmenem i nie piśnie ani słówka.

– Czy ty nie przyjaźnisz się z żadnym mężczyzną? Czy każdy związek mężczyzny i kobiety musi od razu opierać się na seksie?

– O nic cię nie oskarżam. Mówię ci tylko, jak to wszystko wygląda. Cała okolica huczała od plotek. Fiona widziała tu wczoraj twój samochód, a dziś też tu jesteś.

Rzuciła mi przelotne spojrzenie i wyglądało na to, że w końcu podjęła decyzję.

– Wejdź do środka, a ja dokonam oficjalnej prezentacji.

– Po co miałabym to robić?

– Czemu nie? Skoro już tu jesteś. A tak przy okazji, kiedy wczoraj przeglądałam ubrania Dowana, znalazłam jego paszport. Tkwił nadal w wewnętrznej kieszonce płaszcza, który nosił ubiegłej jesieni w Europie.

– No, to jeden problem mamy z głowy. Czy to jego? – Wskazałam na koszule, które trzymała w ręce.

– Komuś mogą się jeszcze przydać.

Otworzyła drzwi kluczem, który, jak zauważyłam, nosiła na swoim breloczku. Przepuściła mnie przed sobą. Nie wiem, dlaczego czułam się zakłopotana, ale tak było w istocie.

Salonik przypominał dawne bawialnie, z miękką beżową sofą o półokrągłym oparciu, paroma stolikami i krzesłami w stylu królowej Anny. Na każdym meblu leżała dziergana ręcznie serwetka, która miała stanowić ochronę przed kurzem i tłustymi plamami. W kącie stał duży zegar, a wszędzie pełno było najróżniejszych drobiazgów: dzbanuszków, bibelotów z porcelany, fotografii w ozdobnych ramkach przedstawiających dawno zmarłych członków rodziny. Crystal zajrzała przelotnie do pokoju, po czym skierowała się przez kuchnię w stronę oszklonej werandy. Clint siedział wyciągnięty na przypominającym szezlong fotelu i patrzył na podwórko. Crystal położyła stosik koszul na niskim stoliku i pocałowała go lekko w czoło.

– Przyniosłam ci parę koszul i przyprowadziłam też znajomą. Pamiętasz Kinsey? Trenuje w twojej siłowni.

Początkowo pomyślałam, że to nie może być Clint, że ktoś musiał popełnić straszliwy błąd. Jednak to był on. Nie wiedziałam, na jaką chorobę zapadł, ale zmalał i skurczył się nie do poznania. Cierpiał na przykurcz rąk i zanik mięśni tak poważny, że ledwo mógł poruszać głową. Wychudły, miał podpuchnięte zaczerwienione oczy, jakby ktoś wymierzył mu niezły cios. Dostrzegłam też mocno naciągniętą skórę na czole i ramionach, po czym szybko odwróciłam wzrok. Przez okno widziałam krzepkiego starszego mężczyznę, który pracował na podwórku, podwiązując pnącza. Najprawdopodobniej był to ojciec Clinta, który odebrał telefon, gdy dzwoniłam.

– Wpadłyśmy na siebie przypadkiem i Kinsey zapytała o ciebie – wyjaśniła Crystal.

– Jak się miewasz? – spytałam, czując się jak idiotka. Najwyraźniej nie miewał się dobrze i mógł już nigdy nie poczuć się lepiej.

– Clint cierpi na chorobę tkanki łącznej. To zapalenie skórno-mięśniowe. W jego przypadku ma bardzo ostry przebieg. Nikt nie wie, co je wywołało. Ciągnie się już od… końca stycznia, prawda? – kierowała swoje uwagi do niego, jakby szukając potwierdzenia. – Lekarze mieli nadzieję, że nastąpi remisja, więc zalecili mu odpoczynek.

– Dlatego wynajął domek Glazierów?

– Tak. Chciałam go mieć blisko siebie, żeby móc się nim opiekować. Kiedy wygasła umowa najmu, najlepszym rozwiązaniem był powrót do rodziców. – Pochyliła się do niego. – Gdzie jest twoja mama? Wyszła?

Clint mruknął coś niewyraźnie, ale ona zrozumiała jego bulgoczące słowa, prawdopodobnie dlatego, że przez minione osiem miesięcy śledziła jego pogarszający się stan.

– Dlaczego nie powiedzieliście nikomu, co się naprawdę dzieje?

– Clint prosił mnie, żebym tego nie robiła, a ja uszanowałam jego wolę. Chcesz wiedzieć coś jeszcze?

– Będę musiała powiedzieć o tym Fionie.

– Oczywiście – odparła. – Za to ci przecież płaci. Dziwię się, że w ogóle o tym wspomniałaś.

– Może upłynąć sporo czasu, zanim wreszcie da ci spokój.

Crystal uśmiechnęła się do Clinta, który patrzył na nią jak wierny pies.

– Wszystko się wydało – powiedziała. – Pamiętasz byłą żonę Dowa? Doszła w końcu do wniosku, że łączy nas namiętny romans, a Kinsey przyłapała nas na gorącym uczynku.

Czułam, że się rumienię. Clintowi żart najwyraźniej bardzo się spodobał, a ja nie mogłam zaprotestować.

– Chyba powinnam już iść – wydusiłam wreszcie.

– Raczej tak. Goście go męczą. Odprowadzę cię do drzwi.

Kiedy szła obok mnie, czułam, jak kipi w niej gniew. Wiedziałam, że denerwuje ją, gdy ktoś narusza ich spokój.

– Bardzo mi przykro – powiedziałam.

– Nie ma sprawy.

– Czy Dow wiedział?

– Ktoś mógł mu powiedzieć. Ja na pewno nie. Ludzie zawsze chcą wierzyć w najgorsze. I na tym polega cały problem – ucięła.

Na autostradzie samochody poruszały się w ślimaczym tempie. Zapewne gdzieś przed nami doszło do wypadku. Postanowiłam wrócić do domu bocznymi ulicami, by uniknąć korków. Paliły się wszystkie latarnie, a pokryty deszczem asfalt lśnił w ich blasku jak lakierowana skóra. Zaparkowałam samochód przed domem Henry’ego. Byłam wdzięczna losowi za ten mały dar, bo dzięki temu oszczędziłam sobie długiego slalomu wśród kałuż i wilgoci. Przeszłam przez skrzypiącą bramkę i ruszyłam w stronę swojego mieszkania. Okna kuchni Henry’ego były ciemne. Prawdopodobnie siedział w tawernie Rosie, gdzie ja też wybierałam się za chwilę.

1 ... 70 71 72 73 74 75 76 77 78 ... 81 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название