Druga C?rka
Druga C?rka читать книгу онлайн
Teksas. Seryjny morderca ginie na krze?le elektrycznym, zabieraj?c do grobu imi? i miejsce pobytu swojego jedynego dziecka. Boston. Porzucona w szpitalu dziewczynka zostaje adoptowana przez bogate ma??e?stwo. Dwadzie?cia lat p??niej. Melanie Stokes prowadzi spokojne ?ycie w swojej przybranej rodzinie. A? do dnia, kiedy przychodzi anonim ze s?owami: "Dostaniesz to, na co zas?ugujesz"…
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Boże! Dostałeś list!
– List? – Zmarszczył brwi z rozdrażnieniem. – Nie dostałem żadnego listu. Ktoś mi zostawił wiadomość, napisaną krwią na lustrze. Kto by pomyślał, że twojego starego stać na takie rzeczy?
Pokręciła głową.
– Jaki ty masz związek z Russellem Lee Holmesem? Znałeś Meagan?
– Co? – Nie rozumiał i nie chciał rozumieć. Przycisnął ją do ściany. – Chcesz znać prawdę? Proszę bardzo, ty mała idiotko. Twój ojciec jest oszustem. Woli kroić zdrowych ludzi niż przyznać się do bankructwa. Twoja matka jest pijaczką i nie potrafi zaspokoić własnego męża. A twój brat to zboczek. I, do kompletu, twój ojciec chrzestny to zwykły bandyta w ładnych ciuchach. Jak ci się podoba ten śliczny obrazek? Dwaj przestępcy, pijaczka i pedał. A ty? Ty jesteś durna. Durna jak cholera, idiotka, która od dwudziestu lat daje się oszukiwać. Jak ci się to podoba?
Uśmiechnął się z satysfakcją. Melanie uniosła głowę, jakby chciała z nim walczyć. Jednak w jej oczach widać było zwątpienie i jakby błaganie, żeby cofnął to, co powiedział. Jeszcze czego!
Odstąpił o krok i od niechcenia uderzył ją w twarz.
– Jak śmiałaś mnie rzucić, ty suko!
– Jak śmiesz mnie tak traktować! – krzyknęła i usiłowała go kopnąć. Bez trudu zablokował cios. Chwycił jej nadgarstek i ścisnął.
– Daj mi szyfr do sejfu. Potrzebne mi dokumenty Harpera.
– Nie znam szyfru.
Puścił jej rękę i uderzył ją kolbą pistoletu. Uderzyła głową o ścianę i osunęła się na podłogę, na wpół przytomna.
– Larry Digger…
– Co? Dawaj szyfr!
– Czy ojciec… zastrzelił Diggera?
William pokręcił głową.
– Nie wiem, o czym mówisz. Harper jest złodziejem, nie mordercą. Dawaj ten szyfr.
– Co się stało z Meagan? – wymamrotała. – Co oni jej zrobili?
– Pieprzyć Meagan. Daj szyfr, bo cię zabiję.
Owinął sobie wokół ręki jej długie włosy i podniósł ją szarpnięciem na nogi.
I nagle wszystko zaczęło się dziać samo.
Słodka Melanie wbiła mu łokieć w brzuch. Powietrze uszło z niego ze świstem. Uderzyła całą dłonią w mostek, nastąpiła z rozmachem na nogę. Odskoczył z przekleństwem i wycelował w nią pistolet.
– Ty dziwko! Zabiję! Rozwalę ci łeb!
– Przestań! – Chwyciła jego dłoń i zaczęła się z nim szarpać.
Pistolet wypalił sam. Zamarli w pół ruchu na środku rozbebeszonego gabinetu. William miał szeroko otwarte, zdumione oczy. Melanie patrzyła na niego z równym zdumieniem. Powoli osunął się na podłogę.
Dopiero teraz zauważyła krew na jego brzuchu. I na jej rękach, na dokumentach, na podłodze. Jak Larry Digger, pomyślała.
– Mi Dios! – jęknął jakiś głos.
Melanie odwróciła się i ujrzała Marię z torbą zakupów.
– Ja nie chciałam…
Maria odwróciła się i uciekła. Melanie zdała sobie sprawę, że nadal trzyma broń, a jej ręce ociekają krwią.
Chciała tylko mieć rodzinę. Ludzi, którzy by ją kochali. Którzy by przy niej byli. Chciała mieć dom.
Kłamstwa i krew. Kłamstwa i krew.
Jej ciało ruszyło się jakby bez własnej woli.
Chwyciła torebkę. Wybiegła z domu i wypadła na ulicę. Nie przestawała uciekać.