-->

Najczarniejszy strach

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Najczarniejszy strach, Coben Harlan-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Najczarniejszy strach
Название: Najczarniejszy strach
Автор: Coben Harlan
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 176
Читать онлайн

Najczarniejszy strach читать книгу онлайн

Najczarniejszy strach - читать бесплатно онлайн , автор Coben Harlan

Coben to wsp??czesny mistrz thrillera, kt?rego przyr?wnuje si? zarowno do Agaty Christie, jak Roberta Ludluma. Precyzyjnie skonstruowana intryga, mistrzowsko stopniowane napi?cie, fa?szywe tropy prowadz?ce donik?d, pozornie niemo?liwe do wyja?nienia zagadki pojawiaj?ce si? niemal na ka?dej stronie, zaskakuj?ce zako?czenie, kt?rego nie domy?li si? nawet najbardziej przenikliwy czytelnik, to podstawowe cechy jego pisarskiego stylu. A? w o?miu powie?ciach pojawia si? ulubiony literacki bohater Cobena, Myron Bolitar, by?y pracownik FBI, agent sportowy i detektyw-amator w jednej osobie, kt?ry nieustannie wpl?tuje si? w kryminalne k?opoty. Na Myrona jak grom spada wiadomo??, ?e ma nie?lubnego syna, kt?rego istnienia nawet nie podejrzewa?. Co wi?cej, Jeremy choruje na rzadk? odmian? bia?aczki – by go uratowa?, konieczny jest przeszczep szpiku kostnego. Niestety, jedyny zarejestrowany dawca, niejaki Taylor, przepad? bez ?ladu. Myron ustala jego prawdziwe nazwisko – Lex. Ale Lex jest nieuchwytny, a podaj?cy si? za niego cz?owiek przez telefon ka?e mu po?egna? si? z ch?opcem. Powtarza przy tym maniakalnie "siej ziarno". Siej Ziarno to przydomek seryjnego porywacza i mordercy opisanego w serii artyku??w przez Stana Gobbsa – dziennikarza, kt?rego media i FBI oskar?y?y o fabrykowanie informacji. S? na to niepodwa?alne dowody. Czy rzekomy zab?jca i dawca to jedna i ta sama osoba…

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 43 44 45 46 47 48 49 50 51 ... 66 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

30

Agentów FBI przyjechało sześcioro. Grupą dowodziła Kimberly Green. W milczeniu sprawnie zabrali się do roboty. Myron usiadł na jednej kanapie, Greg na drugiej, a Emily chodziła między nimi. Zapewne było w tym coś symbolicznego, ale Myron nie umiał powiedzieć co. Próbował otrząsnąć się z odrętwienia, doprowadzić do stanu użyteczności.

Telefon był krótki. Po krzyku Jeremy’ego głos wyszeptał: „Zadzwonimy”. I to był koniec rozmowy. Porywacz nie ostrzegł przed kontaktem z policją. Nie polecił przygotować okupu. Nie powiedział, kiedy zadzwoni.

Wszyscy siedzieli, mając w uszach szarpiący nerwy, przeraźliwy krzyk trzynastolatka i wyobrażając sobie, co takiego mogło go wywołać. O to właśnie chodziło temu sukinsynowi. Nie wolno było dać się wciągnąć w jego grę. Myron zamknął oczy i podjął walkę z własną wyobraźnią.

Greg skontaktował się z bankiem. Nie inwestował w ryzykowne przedsięwzięcia, dlatego zachował płynność aktywów. Gdyby zaszła konieczność zapłacenia okupu, był na to przygotowany. Funkcjonariusze FBI, z wyjątkiem Kimberly Green sami mężczyźni, założyli podsłuchy we wszystkich telefonach, włącznie z komórką Myrona. Porozumiewali się przyciszonymi głosami. Myron na razie ich nie naciskał. Ale nie mógł z tym czekać w nieskończoność.

Napotykając jego wzrok, agentka Green przyzwała go gestem. Wstał i przeprosił Grega i Emily. Wciąż zdruzgotani krzykiem Jeremy’ego, nie zwrócili na to uwagi.

– Musimy porozmawiać – oświadczyła Green.

– Ależ proszę. Zacznijmy od tego, co pani odkryła na temat Dennisa Leksa.

– Nie jest pan członkiem rodziny. Mogę pana stąd wyrzucić.

– A pani nie jest we własnym domu – przypomniał. – Co się stało z Dennisem Leksem?

Kimberly Green podparła się pod boki.

– Ślepa uliczka – odparła.

– Jak to?

– Wytropiliśmy go. Nie ma z tym nic wspólnego.

– Skąd wiecie?

– No, wie pan, Myron. Nie jesteśmy głupi.

– Więc gdzie jest Dennis Lex?

– To nieistotne.

– Akurat! Nawet jeśli nie jest porywaczem, pozostaje dawcą szpiku kostnego!

– Nie on. Waszym dawcą jest Davis Taylor.

– Który przedtem nazywał się Dennis Lex.

– Tego nie wiemy.

– Co pani wygaduje? – spytał z grymasem Myron.

– Davis Taylor był pracownikiem koncernu Leksów.

– Słucham?

– Przecież mówię.

– To dlaczego oddał krew na apel ośrodka szpiku kostnego?

– Dyrektor fabryki, w której pracował, miał chorego siostrzeńca. Krew oddali wszyscy zatrudnieni.

Myron skinął głową. Nareszcie coś zaczęło się wyjaśniać.

– Gdyby tego nie zrobił, zwróciłby na siebie uwagę – powiedział.

– Właśnie.

– Macie jego rysopis?

– Pracował w pojedynkę, nie przyjaźnił się z nikim. Zapamiętali go jako brodatego, długowłosego blondyna w okularach.

– To przebranie. Dennis Taylor nazywał się naprawdę Dennis Lex. Co jeszcze?

Kimberly Green uniosła rękę.

– Wystarczy! – postawiła się, chcąc odwrócić sytuację. – Głównym podejrzanym pozostaje Stan Gibbs. O czym rozmawialiście wczoraj wieczorem?

– O Dennisie Leksie. Nie rozumie pani?

– Czego?

– Dennis Lex ma z tym wszystkim związek. Jest albo porywaczem, albo jego pierwszą ofiarą.

– Ani tym, ani tym.

– Więc gdzie się podział?

Machnęła ręką.

– O czym jeszcze rozmawialiście? – spytała.

– O ojcu Stana.

– O Edwinie Gibbsie? – To ją zainteresowało. – A konkretnie?

– O jego zniknięciu przed ośmiu laty. Ale to już wiecie.

Skinęła głową odrobinę zbyt skwapliwie.

– Wiemy – potwierdziła.

– I co się z nim stało?

Zawahała się.

– Uważa pan Dennisa Leksa za pierwszą ofiarę Siej Ziarna? – spytała.

– Myślę, że warto to sprawdzić.

– A według naszej hipotezy pierwszą jego ofiarą mógł być Edwin Gibbs.

Myron skrzywił się z niedowierzaniem.

– Czyżbyście sądzili, że Stan Gibbs porwał własnego ojca?

– Że go zabił. I innych też. Naszym zdaniem, nikt z porwanych nie żyje.

Myron nie przyjął tego do wiadomości.

– Macie jakieś dowody, motyw?

– Czasem jabłko pada niedaleko od jabłoni.

– Ta teza zrobi olbrzymie wrażenie na przysięgłych. Proszę państwa, jabłko pada niedaleko od jabłoni. Nie odwracaj kota ogonem. Fortuna kołem się toczy. – Myron pokręcił głową. – Czy pani słyszy, co pani mówi?

– Owszem, wyrwane z kontekstu brzmią bez sensu. Ale jeśli połączyć fakty… Osiem lat temu Stan usamodzielnia się. Ma dwadzieścia cztery lata, a jego ojciec czterdzieści sześć. Zdaniem wszystkich świadków, nie są w najlepszych stosunkach. I oto nagle Edwin Gibbs znika, a Stan nie zgłasza tego nikomu.

– Bzdury.

– Być może. Ale proszę dodać do tego to, co wiemy. Gibbs jako jedyny publikuje sensację. Popełnia plagiat. Ginie Melina Garston. Plus wszystko to, co powiedział panu wczoraj Eric Ford.

– I tak nie układa się to w logiczną całość.

– W takim razie, gdzie jest teraz Stan Gibbs?

Myron spojrzał na nią bacznie.

– Nie w domu? – spytał.

– Wczoraj wieczorem, po rozmowie z panem, wymknął się nam. Już się to zdarzało. Zwykle znajdujemy go po kilku godzinach. Ale nie tym razem. Raptem zniknął nam z oczu, a Siej Ziarno dziwnym przypadkiem porwał Jeremy’ego Downinga. Jak pan wyjaśni tę zbieżność?

Myronowi zaschło w ustach.

– Szukacie go? – spytał.

– Rozesłaliśmy komunikat policyjny. Ale Gibbs potrafi się kryć. Nie domyśla się pan, dokąd pojechał?

– Nie.

– Nic panu nie powiedział?

– Wspomniał, że być może wyjedzie na kilka dni. I że powinienem mu zaufać.

– Kiepski pomysł. Coś jeszcze?

Myron potrząsnął głową.

– Gdzie jest Dennis Lex? – spróbował znowu. – Widziała się pani z nim?

– Nie musiałam – odrzekła dziwnie monotonnym głosem. – Dennis Lex nie ma z tym nic wspólnego.

– Pani się powtarza. Ale skąd to wiecie?

– Od rodziny – odparła, w końcu ustępując.

– Od Susan i Bronwyna Leksów?

– Tak.

– I co?

– Zapewnili nas o tym.

Myron o mało co się nie cofnął.

– Uwierzyliście im na słowo?

– Tego nie powiedziałam. – Rozejrzała się i westchnęła. – Zresztą to nie moja broszka.

– Słucham?

Spojrzała na niego jak na powietrze.

– Zajął się tym osobiście Eric Ford.

Myron nie wierzył własnym uszom.

– Powiedział mi, że wyjaśnił sprawę – dodała.

– Albo zaciemnił.

Spojrzała mu w oczy.

– Ja nie mam nic do gadania – odparła z naciskiem na słowo „ja” i odeszła.

Myron skorzystał z komórki.

– Wysłów się – powiedział Win.

– Będzie nam potrzebna pomoc. Czy Zorra nadal przyjmuje zlecenia?

– Zadzwonię do niej.

– To może i do Wielkiej Cyndi.

– Masz jakiś plan?

– Nie ma czasu na planowanie.

– O! A więc znowu będziemy niemili.

– Tak.

– Myślałem, że skończyłeś z łamaniem reguł.

– Zrobię to ostatni raz.

– E! Wszyscy tak mówią – odparł Win.

1 ... 43 44 45 46 47 48 49 50 51 ... 66 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название