Obiecaj mi
Obiecaj mi читать книгу онлайн
Min??o sze?? lat od czasu, kiedy Myron po raz ostatni bawi? si? w detektywa. U boku nowej dziewczyny – Ali Wilder – prowadzi spokojne i uporz?dkowane ?ycie, za? jego psychopatyczny przyjaciel Win, nie musi, jak dawniej, nieustannie ratowa? mu ?ycia. Ale to, co dobre, dobiega w?a?nie ko?ca… Jaki? czasu temu Myron wym?g? na dw?ch nastoletnich dziewczynach, Aimee i Erin, wi???c? obietnic? – w razie jakichkolwiek k?opot?w, zwr?c? si? do niego o pomoc. Kilka dni p??niej telefon dzwoni – o drugiej w nocy! Spe?niaj?c swoje przyrzeczenie, Myron zabiera nastolatk? z Manhattanu i odwozi do domu jej przyjaci??ki w New Jersey. Nast?pnego dnia rodzice Aimee odkrywaj ? znikni?cie c?rki. Morderstwo, czy ucieczka z domu? Myron by? ostatni? osob?, kt?ra j? widzia?a? automatycznie staje si? g??wnym podejrzanym…
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Tak bardzo ją kochałem.
Kochałem, pomyślał Myron, tym razem nie mówiąc tego na głos. Powiedział kochałem, a nie kocham. Jakby czytając w jego myślach, Erik dodał:
– Wciąż ją kocham. Może bardziej niż kiedykolwiek. Myron czekał na „ale”.
Erik uśmiechnął się.
– Zakładam, że słyszałeś już dobre wieści?
– O czym?
– O Aimee. W istocie powinniśmy ci podziękować.
– Za co?
– Została przyjęta na Duke.
– Hej, to wspaniale.
– Dowiedzieliśmy się dwa dni temu.
– Gratulacje.
– Twój list polecający chyba przeważył szalę.
– Eee tam – rzekł Myron, chociaż zapewne było w tym więcej prawdy, niż Erik przypuszczał.
Myron nie tylko napisał list polecający, ale również zadzwonił do jednego ze swoich starych kolegów, który obecnie pracował w komisji rekrutacyjnej.
– Nie, naprawdę – ciągnął Erik. – Najlepsze uczelnie mają tylu kandydatów. Jestem pewien, że twoja rekomendacja miała wielkie znaczenie. Dziękuję.
– Aimee to dobry dzieciak. Zrobiłem to z przyjemnością. Mecz się skończył. Erik wstał.
– Gotowy?
– Chyba mam dość na dziś – rzekł Myron.
– Obolały, co?
– Trochę.
– Starzejemy się, Myronie.
– Wiem.
– Coraz częściej boli nas to i owo.
Myron skinął głową.
– Sądzę, że kiedy nas coś boli, mamy wybór – rzekł Erik. – Można siedzieć na ławce albo spróbować grać mimo bólu.
Odbiegł, zostawiając Myrona zastanawiającego się, czy Erik nadal mówił o koszykówce.