Chromosom 6

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Chromosom 6, Cook Robin-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Chromosom 6
Название: Chromosom 6
Автор: Cook Robin
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 247
Читать онлайн

Chromosom 6 читать книгу онлайн

Chromosom 6 - читать бесплатно онлайн , автор Cook Robin

Z kostnicy znikaja zw?oki Carla Franconiego, znanej postaci ?wiata przest?pczego. Kilka dni p??niej trafiaj? one, mocno okaleczone, na st?? autopsyjny Jacka Stapletona. Poszukiwania odpowiedzi na nasuwajace si? pytania prowadz? a? do Gwinei R?wnikowej…

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 9 10 11 12 13 14 15 16 17 ... 101 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

W jasno oświetlonej stołówce musieli zmrużyć oczy. Jeffa i Pete'a znaleźli przy stole w pobliżu automatu z gotowymi potrawami. Czytali gazety, zajadając chipsy. Ubrani byli w błękitne uniformy z naszywkami Health and Hospital Corporation. Obaj nosili kucyki.

Laurie przedstawiła się, wyjaśniła, że interesuje się zaginionymi zwłokami i zapytała, czy zeszłej nocy wydarzyło się coś niezwykłego, szczególnie jeśli chodzi o dwa ciała, które przywieźli do kostnicy.

Kierowcy wymienili spojrzenia, po czym Pete odparł:

– Moje kiepsko wyglądało, straszny bajzel.

– Nie pytam o ciała jako takie – wyjaśniła Laurie. – Ciekawi mnie, czy zdarzyło się coś dziwnego w całej procedurze? Czy spotkaliście w kostnicy kogoś, kogo nie rozpoznaliście? Czy zaszło coś, co się normalnie nie zdarza?

Pete znowu spojrzał na Jeffa i pokręcił głową.

– Nie. Było jak zawsze.

– A pamięta pan, do której lodówki wsunięto przywiezione przez pana ciało?

Pete podrapał się w głowę.

– Nie bardzo – przyznał.

– Czy gdzieś w pobliżu sto jedenastej?

Pete zaprzeczył ruchem głowy.

– Nie, to było z drugiej strony. Coś jak pięćdziesiąt pięć. Nie pamiętam dokładnie. Ale na dole mają zapisane.

Laurie zwróciła się do Jeffa.

– Moje ciało schowali pod dwadzieścia osiem. Pamiętam, bo akurat tyle mam lat.

– Czy któryś z was widział Franconiego?

Kierowcy znowu wymienili spojrzenia. Odpowiedział Jeff.

– Tak, widzieliśmy.

– O której to było godzinie?

– Mniej więcej jak teraz.

– W jakich okolicznościach? Normalnie przecież nie oglądacie ciał, których nie przywieźliście?

– Jak Mike opowiedział nam o tym, chcieliśmy rzucić okiem z powodu całego tego zamieszania. Ale niczego nie dotykaliśmy.

– To trwało sekundę – wtrącił Pete. – Tylko otworzyliśmy drzwiczki i zajrzeliśmy do środka.

– Byliście z Mike'em?

– Nie, powiedział nam tylko, która lodówka.

– Czy doktor Washington rozmawiał z wami o zeszłej nocy?

– Tak, i pan Harper także – odparł Jeff.

– Powiedzieliście doktorowi Washingtonowi o tym, że oglądaliście ciała?

– Nie – przyznał Jeff.

– Dlaczego nie?

– Nie pytał. Przecież nie jesteśmy oskarżeni o to. No, to znaczy, normalnie tak nie robimy. Ale, jak powiedziałem, przez to całe zamieszanie byliśmy ciekawi.

– Może jednak powinniście powiedzieć Washingtonowi, żeby znał wszystkie fakty, tylko tyle.

Laurie odwróciła się i ruszyła z powrotem do windy. Jack posłusznie poszedł za nią.

– Co sądzisz? – zapytała Jacka.

– Im bliżej północy, tym trudniej zebrać mi myśli – odpowiedział. – Ale nie czepiałbym się tych dwóch za to, że zerknęli na ciało.

– Mike nie powiedział o tym – przypomniała Laurie.

– Prawda, pewnie dlatego, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nagięli zasady. Ludzką rzeczą jest w takich sytuacjach nie odsłaniać się całkowicie.

– Może i tak – westchnęła Laurie.

– Dokąd teraz? – zapytał, kiedy znowu stanęli w windzie.

– Skończyły mi się pomysły.

– Dzięki Bogu – powiedział Jack.

– Nie sądzisz, że powinnam zapytać Mike'a, dlaczego nie powiedział, że kierowcy oglądali zwłoki Franconiego?

– Mogłabyś, ale uważam, że tylko niepotrzebnie gmatwasz sprawę. Prawdę powiedziawszy, nie mogę sobie wyobrazić, żeby było to coś innego niż zwykła ciekawość.

– W takim razie niech noc ma swoje prawa – stwierdziła Laurie. – Także zaczynam tęsknić za łóżkiem.

1 ... 9 10 11 12 13 14 15 16 17 ... 101 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название