-->

Przybi? Pi?tk?

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Przybi? Pi?tk?, Evanovich Janet-- . Жанр: Иронические детективы. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Przybi? Pi?tk?
Название: Przybi? Pi?tk?
Автор: Evanovich Janet
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 271
Читать онлайн

Przybi? Pi?tk? читать книгу онлайн

Przybi? Pi?tk? - читать бесплатно онлайн , автор Evanovich Janet

Co czeka Stephanie?- wuj Fred znikn?? bez ?ladu- w torbie na ?mieci znajduje si? cia?o- po mie?cie goni j? paskudny bukmacher- babcia Mazurowa chce pos?u?y? si? paralizatorem- Stephanie mo?e korzysta? z wozu tylko przez czterdzie?ci osiem godzin- dwaj m??czy?ni pr?buj? zaci?gn?? j? do ???ka- nie ma odpowiedniej kiecki na mafijne wesele- jest jeszcze ma?y w?ciek?y cz?owieczek, kt?ry nie chce wynie?? si? z jej mieszkania…

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Poczułam na karku gorący oddech. Morelli spojrzał na delikwenta za moimi plecami i wydał pomruk niechęci.

Był to Mokry.

– Niezła robota, laleczko – pochwalił.

Włosy miał ostrzyżone i czyste, twarz świeżo ogoloną. Był ubrany w zapinaną na guziki koszulę, pulower i brązowe spodnie. Gdyby nie te jego brwi, mogłabym go nie poznać.

– Co ty tu robisz? – spytałam. – Myślałam, że jest już po sprawie. Nie wracasz do Waszyngtonu?

– Nie wszyscy goście ze skarbówki pracują w Waszyngtonie. Tak się składa, że pracuję w New Jersey. – Rozejrzał się po sali. – Myślałem, że spotkam gdzieś tu Lulę, skoro z was takie przyjaciółki.

Uniosłam brwi.

– Lulę?

– Zgadza się. No wiesz, robiła wrażenie sympatycznej osoby.

– Posłuchaj, tylko dlatego, że kiedyś była dziwką… Podniósł ręce.

– Hej, to nie tak. Po prostu ją lubię, to wszystko. Myślę, że jest w porządku.

– Więc zadzwoń do niej.

– Myślisz, że mogę? Nie wiem, czy będzie chciała ze mną gadać po tej historii z kołami.

Wyjęłam z torby długopis i napisałam numer na wierzchu jego dłoni.

– Spróbuj.

– A ja? – spytał Morelli, kiedy Mokry odszedł. – Dostanę numer na rękę?

– Masz ich tyle, że starczy ci na całe życie.

– Jesteś mi coś winna – przypomniał. Poczułam łaskotanie w żołądku.

– Owszem, ale nie mówiłam, kiedy cię spłacę.

– Kolej na twój ruch – powiedział.

Już to kiedyś słyszałam!

Z drugiego końca sali machała do mnie babka.

Bzdura, szepnął mi w głowie jakiś głos. Odstawiłaś lipę. Podglądałaś przy losowaniu.

No dobra, oszukiwałam. Wielka rzecz. Najważniejsze, że wybrałam odpowiedniego mężczyznę. Może nie jest odpowiedni na całe życie, ale z pewnością odpowiedni na ten wieczór.

Otworzyłam drzwi dopiero po drugim pukaniu. Nie chciałam, by wyglądało, że jestem za bardzo napalona. Cofnęłam się o krok i nasze spojrzenia spotkały się, on zaś, w przeciwieństwie do mnie, nie okazał cienia zdenerwowania. Może ciekawość. I pożądanie. I coś jeszcze -pragnienie pewności, że tego właśnie chcę.

– Siemanko – powiedziałam.

Rozbawiło go to, ale nie na tyle, by wywołać uśmiech na jego ustach. Wszedł do przedpokoju, zamknął drzwi i przekręcił klucz w zamku. Oddech miał powolny i głęboki, oczy ciemne, a twarz poważną, kiedy przyglądał mi się badawczo.

– Ładna sukienka – zauważył. – Zdejmij ją.

1 ... 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название