-->

Martyna

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Martyna, Вишневский Януш Леон-- . Жанр: Современная проза. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Martyna
Название: Martyna
Дата добавления: 15 январь 2020
Количество просмотров: 320
Читать онлайн

Martyna читать книгу онлайн

Martyna - читать бесплатно онлайн , автор Вишневский Януш Леон

„Martyna” to historia m?odych kobiet – nie tylko tytu?owej Martyny, kt?re uwik?ane w codzienno?? poszukuj? w?asnej drogi do samorealizacji, cz?sto dokonuj?c dramatycznych wybor?w. Ich losy, a tak?e ich mi?o?ci to cz?sto tylko pretekst, aby opowiedzie? prawd? o polskiej wsp??czesnej codzienno?ci. Opowiedzie? j? szczerze, otwarcie, bez temat?w tabu. P?j?? w jej poszukiwaniu z tymi kobietami do ko?cio?a, ale tak?e wej?? do ich ???ek.

Tak naprawd? „Martyna” to nic innego jak literacki zapis rozmowy o rzeczach wa?nych i najwa?niejszych. Takich jak mi?o??, uczciwo??, godno??, odpowiedzialno?? lub prawo do szcz??cia. To tak?e rozmowa o konieczno?ci wyboru mi?dzy obietnic? spe?nienia „tu i teraz” a strachem przed konsekwencjami odrzucenia w przysz?o?ci.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Ja na ciebie czekam. I albo jedziemy nad Małe i Duże razem, albo wysiadam teraz z tobą!

Kierowca zmełł przekleństwo pod nosem i machnął zrezygnowany ręką. Autobus ruszył. Wyjechał na szeroką równą drogę. Martyna zamknięta w ramionach Andrzeja wierzyła, że od tej chwili także i ona zaczyna stąpać po nowej, równej ścieżce. Niby znajomej, a obcej. Obcej, a znajomej. Serce radośnie łomotało w piersi, a tuż za uchem czuła ciepłe pocałunki Andrzeja. Tak było. Kilka tygodni temu.

Z zamyślenia wytrącił ją cichy głos:

Martynko, wracaj do łóżka, bo się przeziębisz. Stoisz bosymi stopami na podłodze. Chodź do mnie. Ogrzeję cię. Przecież nie chcemy, żebyś była chora, prawda?

Prawda Andrzejku. Nie chcemy – najbardziej teraz pragnęła, by ją dotykał. By zamykał w ustach jej kolczyk z kawałkiem ucha. By wodził opuszkami palców po jej ramionach. I ona pragnęła dotykać jego. Jak to kiedyś powiedziała Magda o Bon Jovim?: „chciałabym ssać jego mózg. To znaczy jego mózg także”. Martyna tak teraz miała. Pragnęła, by był. Teraz. Jutro. Zawsze.

***
1 ... 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название