Martyna
Martyna читать книгу онлайн
„Martyna” to historia m?odych kobiet – nie tylko tytu?owej Martyny, kt?re uwik?ane w codzienno?? poszukuj? w?asnej drogi do samorealizacji, cz?sto dokonuj?c dramatycznych wybor?w. Ich losy, a tak?e ich mi?o?ci to cz?sto tylko pretekst, aby opowiedzie? prawd? o polskiej wsp??czesnej codzienno?ci. Opowiedzie? j? szczerze, otwarcie, bez temat?w tabu. P?j?? w jej poszukiwaniu z tymi kobietami do ko?cio?a, ale tak?e wej?? do ich ???ek.
Tak naprawd? „Martyna” to nic innego jak literacki zapis rozmowy o rzeczach wa?nych i najwa?niejszych. Takich jak mi?o??, uczciwo??, godno??, odpowiedzialno?? lub prawo do szcz??cia. To tak?e rozmowa o konieczno?ci wyboru mi?dzy obietnic? spe?nienia „tu i teraz” a strachem przed konsekwencjami odrzucenia w przysz?o?ci.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Ja na ciebie czekam. I albo jedziemy nad Małe i Duże razem, albo wysiadam teraz z tobą!
Kierowca zmełł przekleństwo pod nosem i machnął zrezygnowany ręką. Autobus ruszył. Wyjechał na szeroką równą drogę. Martyna zamknięta w ramionach Andrzeja wierzyła, że od tej chwili także i ona zaczyna stąpać po nowej, równej ścieżce. Niby znajomej, a obcej. Obcej, a znajomej. Serce radośnie łomotało w piersi, a tuż za uchem czuła ciepłe pocałunki Andrzeja. Tak było. Kilka tygodni temu.
Z zamyślenia wytrącił ją cichy głos:
Martynko, wracaj do łóżka, bo się przeziębisz. Stoisz bosymi stopami na podłodze. Chodź do mnie. Ogrzeję cię. Przecież nie chcemy, żebyś była chora, prawda?
Prawda Andrzejku. Nie chcemy – najbardziej teraz pragnęła, by ją dotykał. By zamykał w ustach jej kolczyk z kawałkiem ucha. By wodził opuszkami palców po jej ramionach. I ona pragnęła dotykać jego. Jak to kiedyś powiedziała Magda o Bon Jovim?: „chciałabym ssać jego mózg. To znaczy jego mózg także”. Martyna tak teraz miała. Pragnęła, by był. Teraz. Jutro. Zawsze.