Stawka Wi?ksza Ni? ?ycie Tom – I
Stawka Wi?ksza Ni? ?ycie Tom – I читать книгу онлайн
Andrzej Zbych to pseudonim autorskiego duetu, kt?ry przeszed? do historii, tworz?c „Stawk? wi?ksz? ni? ?ycie”.
O bohaterskich przygodach wojennych oficera polskiego wywiadu, dzia?aj?cego pod kryptonimem J-23. Przystojny Polak, w twarzowym mundurze oficera Abwehry, wygrywa II wojn? ?wiatow?! Wykrada najg??bsze tajemnice Rzeszy, ujawnia plany najwa?niejszych operacji wroga, kpi z wysi?k?w niemieckiego kontrwywiadu, o?miesza starania gestapo. W trudnej, niebezpiecznej s?u?bie pos?uguje si? przebieg?o?ci?, wdzi?kiem wobec dam, czujny okiem, mocnymi pi??ciami i ci?tym s?owem. Wkr?tce awansuje do stopnia kapitana, a nawet odznaczony zostaje niemieckim ?elaznym Krzy?em.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Co: ten Kloss? – zapytał. Przytknął szyjkę butelki do ust Zająca. Zając zakrztusił się, odtrącił butelkę rozpaczliwym gestem.
– On jest… – krzyknął, ale nie zdołał skończyć. Pięść Klossa wylądowała na jego podbródku. Jeszcze dwa szybkie ciosy i Zając upadł.
– Ta świnia – powiedział tonem wyjaśnienia – pochlapała mi mundur. Nie szanuje niemieckiego munduru.
Ale Brunner nie słuchał. Zataczając się, szedł w stronę łazienki.
– Co mu pan zrobił? – zapytała Kobasowa. – Co panu się stało, panie poruczniku, pan był zawsze taki spokojny?
Znów muszę zaryzykować – pomyślał z rozpaczą i powiedział po polsku:
– Trzy domy stąd jest magiel. Proszę zastukać w szybę trzykrotnie. Pójdzie pani tam natychmiast i odda tę kartkę.
Kobasowa zaniemówiła z wrażenia.
Wydarł kartkę z notesu i napisał: „Wszystko przenieść do mieszkania tej pani. Ona was przyprowadzi. Obezwładnicie obu oficerów niemieckich i poczekacie na szofera. Cywila trzeba zlikwidować – to agent gestapo o kryptonimie Wolf ".
Podpisał kartkę inicjałem „J" i wręczył ją pani Kobas.
– Jeśli piśnie pani komukolwiek… – zaczął i urwał, bo dostrzegł, że Kobasowa wszystko zrozumiała.
Niemal wypchnął ją za drzwi. Potem wlał sobie szklankę koniaku, prawie pełną. Czekał.
Na szczęście niedługo.
13
Epilog tej historii rozegrał się w dobre parę mie- sięcy później w innym mieście. Kloss miał spotkać się z jakimś człowiekiem o nazwisku Stefański i kiedy wszedł do umówionego mieszkania, na jego widok wstał od stołu Filip.
Długo w milczeniu ściskali sobie ręce. Kloss opowiedział mu wydarzenia tego wieczora, od których zawisł los ich wszystkich. Mieli szczęście. Wszystko się udało. Brunner musiał oczywiście wysłuchać nazajutrz paru gorzkich słów od swego szefa, ale ten w końcu dał się udobruchać i wysłał, gdzie trzeba, raport, że dentysta Filipiak został zastrzelony w czasie próby ucieczki. Kloss opowiedział zresztą wówczas, jak to dzielnie zachowywał się sturmfu-ehrer Brunner, który z gołymi pięściami rzucił się na uzbrojonych po zęby bandytów. Tylko pośpiech i strach przed zaalarmowaniem Niemców uratowały im życie – potwierdził Brunner podczas przesłuchania.
Najbardziej zarobił na tym Geibel. Wszystkie co cenniejsze rzeczy z mieszkania pani Kobas, którą uznał za wspólniczkę bandytów, powędrowały najpierw do depozytu gestapo, a potem pod prywatny adres żony Geibla w Magdeburgu.
– Niestety – skończył swą opowieść Kloss – nie wiem, co się z nią stało. Dużo jej zawdzięczamy. Gdyby wówczas Kobasowa nie zaniosła tej kartki… lepiej nie myśleć.
– Zabrał ją wtedy Bartek do lasu. Ale była tam krótko. Daliśmy jej nowe papiery i przerzuciliśmy do Warszawy. Za nasze pieniądze uruchomiła stragan na Kercelaku. Oficjalnie handluje używaną odzieżą, a nieoficjalnie skupuje dla nas broń od Włochów i Niemców. Znów się dorobiła majątku. Ta baba to geniusz do interesów.