Limes Inferior
Limes Inferior читать книгу онлайн
I ty mo?esz znale?? si? po drugiej stronie zera!?P?ki KLUCZ w gar?ci, w sercu nadzieja?. P???wiatek Argolandu: lifterzy, downerzy, hieny, zdziercy? W absurdalnym, sztucznie wykreowanym ?wiecie Argolandu nic nie jest tym, czym si? z pozoru wydaje. Drobny kombinator, dzi?ki sprytowi inteligencji, dochodzi do szczyt?w w?adzy i odkrywa, ?e jego kraj jest koloni? sterowan? przez Obcych, kt?rzy narzucili mu ustr?j wzorowany na modelu stan?w atomowych. Kasta tzw. nadzerowc?w pr?buje zminimalizowa? skutki interwencji naje?d?c?w. Sztandarowa powie?? Janusza A. Zajdla, tw?rcy nurtu fantastyki socjologicznej w Polsce. G??wny bohater, Adi Cherryson, alias Sneer, wzorowany jest na postaci kolegi po pi?rze, Adamie Wi?niewskim-Snergu. Stanis?aw Lem uzna? Limes interior za najorgynalniejsz? polsk? powie?? SF, jak? czyta?.
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
Obrazy tamtego snu napłynęły nagłą falą. Nie tylko obrazy… Melodia i słowa musiały być elementem towarzyszącym sennym widzeniom. Skąd znał tę melodię? Bo słowa… tak, to były słowa piosenki śpiewanej głosem Dony Bell… Tekst, przeczytany dwa dni temu, wracał z podświadomości, pełny i kompletny…
…lecz – jak niewola przyszła wprzód, tak i nadzieja zstąpi z gwiazd.
Tak! To właśnie był ów przeoczony wariant, ta jedyna szansa, której zasiedziali w swych wygodnych fotelach nadzerowcy nie umieli – lub może nie chcieli – dostrzegać ani przewidywać. Teraz wydała się ona Sneerowi tak oczywista, że aż niemożliwa do przeoczenia.
A ona, Alicja, była świadectwem realności tej szansy. Była tu po to, by wiedział… i działał!
Lecz jakie zadanie, jaka rola była mu przeznaczona?
Zapięcie bransolety puściło nagle, jedna z części zatrzasku oddzieliła się od toroidalnej połówki miedzianej obręczy, ukazując wewnętrzne wydrążenie. Wypadł stamtąd drobny owoidalny przedmiot przypominający żelatynową kapsułkę jakiegoś leku. Ujął ją w palce. Była przejrzysta, w jej wnętrzu przelewała się kropla błękitnego płynu. Na jej powierzchni widniały drobniutkie litery napisu.
„Wypij mnie" – odczytał Sneer.
Z głębi minionego czasu wróciły zdania, czytane głosem matki.
– „Myślę, że mogłabym, gdybym tylko wiedziała, jak zacząć"… Bo, widzicie, tak wiele zdumiewających rzeczy wydarzyło się ostatnio, że zaczęła uważać już tylko nieliczne z nich za naprawdę niemożliwe.
Stał wraz z Alicją przed maleńkimi drzwiczkami, za którymi rozpościerał się urzekający widok gwiezdnego nieba. W ustach miał jeszcze resztki żelatynowej kapsułki.
– To przejście do innego Świata, gdzie nie sięga ich moc. Obiecałam ci pomóc i oto jestem. Chodź ze mną.
– A ci wszyscy, tutaj? – wskazał dłonią za siebie.
– Ich także zabierzemy, poprzez ten otwór łączący dwa wszechświaty.
– Jak?
– Zapnij bransoletę, chwyć ręką za cokolwiek, ściśnij mocno i ciągnij za sobą ten biedny, udręczony glob. Po to dałam siłę twojej dłoni.
Spojrzał w jasną twarz Alicji, trwając w radosnym poczuciu olśnienia i zrozumienia, na granicy snu i jawy, nie wiedząc już, co jest jawą a co snem, lecz pewien, że dopiero z ostatnim z ludzi umiera nadzieja.
Warszawa – Chicago, 111. – Zakopane – Racibór, lipiec 1979 – sierpień 1980.