Diabelska Maskarada
Diabelska Maskarada читать книгу онлайн
Tarcza kontynentu falowa?a jakby stanowi?a j? nie skalista r?wnina, lecz powierzchnia wzburzonego oceanu. Jaka? potworna si?a napiera?a od wewn?trz, rozdymaj?c zastyg?e od wiek?w formy geologiczne. Ruchy te mia?y swoje centrum, w kt?rym upiorny taniec osi?ga? maksymalne nat??enie. Wreszcie kamienna skorupa nie wytrzyma?a zmiennych napr??e? i podda?a si? uwalniaj?c gigantyczny gejzer rozgrzanych do czerwono?ci g?az?w. R??nica temperatur powodowa?a, ?e w zetkni?ciu z lodowat? atmosfer? Gelwony p?ka?y niczym ?wi?teczne fajerwerki.
(fragment ksi??ki)
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
– Nigdzie nie pójdziesz – warknął Edgins popychając go z powrotem na pryczę. – Niezbyt cię tu lubią, co? Bądź grzeczny, bo w korytarzach łatwo o nieszczęśliwy wypadek. Ktoś mi mówił, że te jaskinie są bardzo niebezpieczne.
– Aura – wymamrotał mutant. – Zmienia się…
– Przestań pieprzyć! Potrzebuję konkretnych informacji. Te zarodniki w studniach. Nie zbieramy ich chyba bez przyczyny?
– Bez przyczyny… to niemożliwe – zasłonił twarz ramieniem. – Nie świeć tak, błagam!
– Zwariował – pomyślał Tom. – Całkiem mu się pomieszało. A może udaje? – ścisnął pięści aż do bólu. – Nie próbuj mnie kołować swoimi sztuczkami, słyszysz? Chce tylko, żebyś mi pomógł połapać się w tym wszystkim. Przecież możesz to zrobić.
– Kim jesteś? – w głosie mutanta brzmiała nuta autentycznego strachu.
Edginsowi ręce opadły.
– Ażeby cię pokręciło – jęknął.
– Kim jesteś? – pytały przysłonięte błonami oczy.
– Kim jesteś? – powtórzyły ściany baraku.
– Kim jesteś?! – zadudniło echem sklepienie pieczary.