Krew Elf?w
Krew Elf?w читать книгу онлайн
Pierwszy tom tak zwanej "Sagi o wied?minie".
Pierwsza powie?? kr?la polskiej fantasy!
Miecz, czary i szpiegowska intryga.
Wied?min przygarn?? p?omie?, od kt?rego mo?e zap?on?? ?wiat.
Zebrane w dwu tomach — Ostatnie ?yczenie i Miecz przeznaczenia — trzyna?cie nowel z wied?minem Geraltem w roli g??wnej, z trubadurem Jaskrem, pi?kn? czarodziejk? Yennefer, kr?lewn? Ciri, z krasnoludami, ksi???tami, czarownikami i budz?cymi przera?enie potworami podbi?y czytelnik?w w Polsce i na ?wiecie. Konstruuj?c te przewrotne i wzruszaj?ce opowie?ci realizowa? Sapkowski zarazem plan rozleglejszy. Gromadzi? plejad? niezwyk?ych bohater?w, rysowa? map? zwa?nionych kr?lewstw, krzy?uj?cych si? nami?tno?ci i interes?w.
Prawdziwa walka o kszta?t i losy tego ?wiata zaczyna si? dopiero teraz!
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
— Kto zimuje, Eskel? Oprócz Vesemira?
— Lambert i Coen.
Zeszli w dół po schodach, stromych i śliskich. W dole widać było odblask światła. Ciri usłyszała głosy, poczuła zapach dymu.
Halla była ogromna, zalana światłem z wielkiego paleniska huczącego płomieniami zasysanymi w czeluść komina. Jej środek zajmował ogromny, ciężki stół. Przy stole tym mogło zasiąść co najmniej dziesięciu ludzi. Siedziało trzech. Trzech ludzi. Trzech wiedźminów, poprawiła się w myśli Ciri. Widziała tylko sylwetki na tle żaru paleniska.
— Witaj, Wilku. Czekaliśmy na ciebie.
— Witaj, Vesemir. Witajcie, chłopaki. Dobrze być znowu w domu.
— Kogóż to do nas przywiodłeś?
Geralt milczał przez chwilę, potem położył rękę na ramieniu Ciri, popchnął ją leciutko do przodu. Szła niezgrabnie, niepewnie, kuląc się i garbiąc, pochylając głowę.
Boję się, pomyślała. Bardzo się boję. Gdy Geralt mnie odnalazł i zabrał ze sobą, myślałam, że strach już nie wróci, że to już minęło… I oto, zamiast w domu, jestem w tym strasznym, ciemnym, zrujnowanym zamczysku, pełnym szczurów i koszmarnych ech… Stoję znowu przed czerwoną ścianą ognia. Widzę groźne czarne postacie, widzę wpatrzone we mnie złe, niesamowicie błyszczące oczy…
— Kim jest to dziecko, Wilku? Kim jest ta dziewczynka?
— Jest moim… — Geralt zająknął się nagle. Poczuła na ramionach jego mocne, twarde dłonie. I nagle strach zniknął. Przepadł bez śladu. Czerwony huczący ogień dawał ciepło. Tylko ciepło. Czarne sylwetki były sylwetkami przyjaciół. Opiekunów. Błyszczące oczy wyrażały ciekawość. Troskę. I niepokój…
Dłonie Geralta zacisnęły się na jej ramionach.
— Ona jest naszym przeznaczeniem.