Czas pogardy
Czas pogardy читать книгу онлайн
Drugi tom tak zwanej "Sagi o wied?minie".
?wiat Ciri i wied?mina ogarniaj? p?omienie.
Nilfgaard naje?d?a na sprzymierzone kr?lestwa.
Czy spe?ni si? z?owroga przepowiednia?
Ta proza p?jdzie dalej w ?wiat, ju? tam wystartowa?a. Odwo?uje si? przecie? do t?sknot, emocji i warto?ci wsp?lnych; w swojej klasie jest znakomita i niepowtarzalna…
"Polityka"
Chandler zrobi? z krymina?u moralitet, powie?? psychologiczn?. Sapkowski podobnie — z opowie?ci o walkach ze smokami stworzy? literatur? najwy?szej klasy.
"?ycie Warszawy"
Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала
— Tissaia, nie! — krzyknęła rozpaczliwie Triss. - Nie rób tego!
— Nie wejdą tu — powiedziała arcymistrzyni, nie odwracając głowy. - Tu jest Garstang na wyspie Thanedd. Nikt tu nie zapraszał królewskich pachołków wykonujących rozkazy ich krótkowzrocznych władców!
— Zabijasz ich!
— Milcz, Triss Merigold! Zamach na jedność Bractwa nie udał się, wyspą wciąż włada Kapituła! Wara królom od spraw Kapituły! To nasz konflikt i my sami go rozwiążemy! Rozwiążemy nasze sprawy, a potem położymy kres tej idiotycznej wojnie! Bo to my, czarodzieje, ponosimy odpowiedzialność za losy świata!
Z jej dłoni wystrzelił kolejny kulisty piorun, zwielokrotnione echo eksplozji przetoczyło się wśród kolumn i kamiennych ścian.
— Precz! — krzyknęła znowu. - Nie wejdziecie tu! Precz!
Wrzaski z dołu cichły. Geralt zrozumiał, że oblegający cofnęli się od schodów, zrejterowali. Sylwetka Tissai rozmazała się w jego oczach. To nie była magia. To on tracił przytomność.
— Uciekaj stąd, Triss Merigold — usłyszał słowa czarodziejki dobiegające z daleka, jak zza ściany. - Filippa Eilhart już uciekła, uleciała na sowich skrzydłach. Byłaś jej wspólniczką w tym niecnym spisku, powinnam cię ukarać. Ale dość już krwi, śmierci, nieszczęścia! Precz stąd! Idź do Aretuzy, do twoich sprzymierzeńców! Teleportuj się. Portal Wieży Mewy już nie istnieje. Zawalił się razem z wieżą. Możesz teleportować się bez lęku. Dokąd zechcesz. Choćby do twego króla Foltesta, dla którego zdradziłaś Bractwo!
— Nie zostawię Geralta… — jęknęła Triss. - On nie może wpaść w ręce Redańczyków… Jest ciężko ranny… Krwawi wewnętrznie… A ja nie mam już sił! Nie mam sił, by otworzyć teleport! Tissaia! Pomóż mi, proszę!
Ciemność. Przenikliwe zimno. Z daleka, zza kamiennej ściany, głos Tissai de Vries:
— Pomogę ci.