-->

Rozgrywka Maury

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Rozgrywka Maury, Cole Martina-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Rozgrywka Maury
Название: Rozgrywka Maury
Автор: Cole Martina
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 220
Читать онлайн

Rozgrywka Maury читать книгу онлайн

Rozgrywka Maury - читать бесплатно онлайн , автор Cole Martina

Martina Cole, najpoczytniejsza wsp??czesna pisarka brytyjska, zas?yn??a ksi??kami o sensacyjno-obyczajowej fabule osadzonej w kryminalnym p??- ?wiatku Londynu. Maura Ryan i jej czterej bracia rz?dz? londy?skim podziemiem. W ostatnich latach Maura usun??a si? w cie?. Zab?jstwo jej m??a, by?ego gliny, zmusza j? do powrotu na scen?. Kolejne zdarzenia i niewyt?umaczalne morderstwa wskazuj? na perfidnie utkan? intryg?, maj?c? na celu zniszczenie autorytetu Ryan?w. Tropy prowadz? do gangstera odsiaduj?cego wyrok. Zagro?enie wok?? rodziny narasta, gdy Joliff ucieka z wi?zienia. Prowadz?c inteligentn? rozgrywk?, Maura krok po kroku pokonuje pi?trz?ce si? trudno?ci, eliminuje wrog?w, ujawnia nici intrygi.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 62 63 64 65 66 67 68 69 70 ... 96 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Żyli w innym świecie niż on, a Tommy, jak to on, nie mógł pojąć, jak mogli być w nim szczęśliwi.

Na twarzy stojącego w drzwiach Juniora malowała się wrogość. Tom zdenerwował się jeszcze bardziej.

– Witaj, synu.

Słyszał drżenie własnego głosu i próbował się opanować. Tommy Junior długo mu się przyglądał, zanim lodowatym tonem zapytał:

– Co cię tu sprowadza?

– Chciałem zobaczyć dzieci.

– O tak późnej porze?

Popatrzył znacząco na zegarek.

Angela stała za mężem, Tommy widział obawę na jej twarzy.

– Moje dzieci nie siedzą po nocach, a my mamy gości. Więc wybacz, ale…

Próbował zamknąć mu drzwi przed nosem i Tommy, nie mając dokąd pójść, wpadł w panikę. Wstawił stopę w szparę, żeby uniemożliwić zamknięcie drzwi. Czuł zapach jedzenia i słyszał szmer rozmów dochodzący z jadalni.

– Kto u was jest?

Tommy Junior westchnął ciężko. Byli do siebie tak podobni, że wyglądali, jakby byli sklonowani.

– Nikt, kogo byś znał. Do tego domu nie mają wstępu mordercy, złodzieje i oszuści.

Z rozpaczą spojrzał synowi w oczy.

– Proszę cię, Tommy, nie rób mi tego, nie dzisiaj.

Syn patrzył na niego przez kilka sekund, po czym powiedział cicho:

– Zostaw nas w spokoju, dobrze? Zostaw mnie i moich bliskich w spokoju. Nie chcemy cię tutaj, rozumiesz?

– Jestem twoim ojcem…

Tommy Junior odsunął się od drzwi, pociągając za klamkę, by je zamknąć. Jego głos przeszedł w syk, kiedy mówił:

– Zrób mi przysługę, tato: wracaj do rynsztoka, z którego wypełzłeś, i nie przychodź tu nigdy więcej.

Wszedł z powrotem do domu, zatrzaskując ojcu drzwi przed nosem. Tommy stał pod domem jeszcze przez kilka minut. Rozpaczliwie potrzebował pomocy syna. Nie miał dokąd pójść. Wszyscy go poszukiwali, więc nie śmiał pojawić się w swoim domu ani w pobliżu miejsc, w których zwykle bywał. Zatrzymał się w hotelu tuż pod Liverpoolem, ale wymeldował się, bo miał dziś jechać z Jackiem na spotkanie z Vikiem. Fakt, że spotkanie nie doszło do skutku, oznaczał, że tamci byli teraz jego wrogami, a wrogów miał już zbyt wielu.

Siedział w samochodzie i patrzył, jak syn zasuwa zasłony w salonie. Odjeżdżając spod domu, czuł łzy napływające do oczu. Połykał je, pełen żalu nad sobą i wstydu. Nigdy nie był ojcem dla syna, dla żadnego z synów. Ignorował jednego i wykorzystywał drugiego.

Teraz przyszło mu za to zapłacić. Gina zawsze mówiła że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Były to prorocze słowa.

***

W kuchni u Maury Leonie pomagała Sarah w robieniu kanapek, zabawiając ją opowieściami ze swego dzieciństwa. Pojawiając się ze swoją nową dziewczyną, Garry zaskoczył matkę i siostrę, ale powitały ją miło. Było to tak nietypowe dla niego, że Maura i Sarah popatrzyły na siebie, unosząc brwi ze zdumienia. Jednak Leonie szybko oczarowała je obydwie i Maura uznała, że jako dziewczyna Gala podoba jej się znacznie bardziej niż wtedy, kiedy spotkała ją w domu Jacka Sterna. Potem przypomniało jej się, że na dzisiejszym spotkaniu ma być Jack, i serce jej zamarło.

Garry natomiast uważał, że może się to okazać szalenie zabawne.

Sarah obiecała, że zatrzyma dziewczynę w kuchni, a Maura doszła do wniosku, że da się zapobiec katastrofie, bo sama Leonie będzie unikać swojego byłego.

Tony Dooley i jego synowie nadal byli w domu, więc Sarah postawiła przed nimi pełną wazę potrawki, podając do tego gorące bułeczki z piekarnika. Uwielbiała karmić ludzi, a ci potężni mężczyźni mieli potężne apetyty, więc była szczęśliwa, gdy opróżniali talerze i nie szczędzili jej szczerych komplementów.

Popatrzyła na Maurę ponad głową ślicznej Leonie i rzekła wesoło:

– Jak za dawnych czasów, co? Michael zawsze spraszał mnóstwo kumpli, a ja do woli wyżywałam się w kuchni.

Patrząc na matkę szczęśliwą z tego powodu, że jest użyteczna i potrzebna, Maura pomyślała, że jednak mimo wszystko ją kocha. Sarah uśmiechnęła się do Leonie.

– Miałam dziewięcioro dzieci, więc całe swoje zasrane życic spędziłam na gotowaniu. Zawsze coś się pichciło na kuchni. Ale lubiłam to, byłam taka dumna z mojej gromadki…

To były czasy, kiedy dopiero zaczynali się piąć w przestępczym świecie. Sarah gotowa była poświęcać się dla każdego, nawet dla obcych. Taką Sarah Ryan chciała Maura znać i kochać. Przytuliła staruszkę, wykrzykując wesoło:

– Ona ma osiemdziesiąt siedem lat, Leonie. Czyż nie jest wspaniała?

Matka odepchnęła ją niby to gniewnie, ale śmiała się.

– Nie ma powodu rozgłaszać tego na cały świat – burknęła.

– Ale z pani fajna laska, pani Ryan! – zawołała Leonie.

Wszystkie trzy roześmiały się, a Garry, słysząc to, był bardzo zadowolony. Leonie powinna dogadywać się z jego rodziną, zwłaszcza z Maura i matką – to było ważne. Jeśli nic się nie zmieni, zamierzał się z nią ożenić. Uroczysta ceremonia w kościele, pełna gala, tort, tłumy. Już on dopilnuje, żeby wszyściusieńko było jak trzeba.

Popatrzył na zegarek. Zbliżała się pora spotkania. Jack miał się pojawić o wpół do trzeciej. Garry miał nadzieję, że dowiedzą się od niego wszystkiego, co potrzebowali wiedzieć. W przeciwnym razie będzie musiał go zabić.

Miał absolutnie dość tego jałowego obcyndalania się.

***

Benny siedział w celi na komisariacie w Basildon. Nie mógł uwierzyć, że coś takiego mogło mu się przydarzyć. Siedział na twardym łóżku i rozglądał się. Wszystko tu było nie do zniesienia: zapach, graffiti na ścianach i kompletna izolacja.

Rodzina zadbała jednak, żeby go dobrze traktowano; miał butelkę dobrego wina przyniesioną z pobliskiej restauracji, dostał także zastrzyk temazepamu, żeby nie wariował, bo tylko tego by teraz wszystkim brakowało. Sam się przeraził tym, co zrobił. Maksymalnie wszystkich wpienił i wiedział, że musi na razie położyć uszy po sobie. Miał uniknąć oskarżenia, wszystko było prawie załatwione. Musi tylko wytrzymać tu kilka dni.

Ułożył się jak mógł najwygodniej na wąskim łóżku i zaczął myśleć o tym, w jaki sposób rozprawi się z Carol. Zastanawiał się, jak sobie radzi bez niego Abul.

Czuł zapach własnego potu i nie było to przyjemne, ale usiłował się rozluźnić. Był tu zaledwie od paru godzin i już miał tego dość. Próbował techniki głębokiego oddychania, którą stosował jako nastolatek, żeby się uspokoić. Nie bardzo pomogło, odwróciło jednak jego uwagę od niedogodności miejsca, w którym się znalazł. Wiedział, że dzisiaj ma się odbyć spotkanie z Jackiem Sternem. Bardzo chciał na nim być. Wiedział też, że Tommy Rifkind jest ścigany, a marzyło mu się przecież, że go dopadnie i wykończy.

Coraz bardziej się nakręcał.

Na domiar złego pijak w sąsiedniej celi obudził się i na okrągło śpiewał: „Jeśli szczęście masz i to wiesz, w dłonie klaszcz, w dłonie klaszcz”.

Biorąc to wszystko razem, Benjamin Ryan miał tę noc z głowy.

***

Tommy ukrył swój samochód w garażu niedaleko Knowsley i zamienił go na zdezelowaną fiestę ze swojego szrotu. Rozglądał się po placu, zastanawiając się, czy jego nieżyjący syn nie pozostawił tu jakichś fluidów. Niedawno oglądał na Discovery program o miejscach nawiedzanych przez dusze ludzi, którzy zginęli gwałtowną śmiercią, a trudno byłoby wyobrazić sobie bardziej makabryczny koniec niż to, co spotkało jego syna.

Próbował przywołać twarz Tommy’ego B, ale nie mógł sobie przypomnieć, jak chłopak wyglądał. Pojechał do Toxtet i zaparkował na cichej uliczce. Zamknął samochód na kluczyk i resztę drogi przeszedł na piechotę.

Cichutko wspinał się po schodach głównej klatki kilkupiętrowego bloku i delikatnie zapukał do odrapanych drzwi na samej górze. Było tu brudno, zalatywało tanim tłuszczem i śmierdziało z worków na śmieci. Nikt nie otwierał. Zapukał znowu, tym razem mocniej.

1 ... 62 63 64 65 66 67 68 69 70 ... 96 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название