-->

Ostrze Darwina

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Ostrze Darwina, Simmons Dan-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Ostrze Darwina
Название: Ostrze Darwina
Автор: Simmons Dan
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 248
Читать онлайн

Ostrze Darwina читать книгу онлайн

Ostrze Darwina - читать бесплатно онлайн , автор Simmons Dan

Jak wszystko, co napisa? Simmons, tak i Ostrze Darwina jest powie?ci? ponadgatunkow?, tym razem mamy do czynienia ze skrzy?owaniem thrillera, powie?ci detektywistycznej, prawniczej i krymina?u. Bohater, Darwin "Dar" Minor, jest by?ym oficerem ?ledczy NTSB (Narodowej Rady Bezpiecze?stwa Transportu) i doktorem fizyki, a obecnie pracuje w prywatnej kalifornijskiej firmie jako specjalista od rekonstrukcji wypadk?w.

Pewnego dnia cudem unika ?mierci, gdy strzelaj? do niego m??czy?ni z podrasowanego mercedesa. ?ledztwo w tej sprawie prowadzi prokurator Sydney Olson oraz sam Dar, kt?ry dobiera sobie wsp??pracownik?w z Departamentu Policji San Diego, LAPD, kalifornijskiej policji drogowej i FBI. Szybko okazuje si?, ?e do Minora strzelali zab?jcy rosyjskiej mafii. Czym zdenerwowa? ich pracodawc?w? Ostatnimi czasy ocenia? jedynie "dziwne" wypadki samochodowe. Zaczyna bada? sprawy g??biej i zaczynaj? gin?? ludzie…

Powie?? obfituje w nieprawdopodobne zwroty akcji, bogate t?o obyczajowe i historyczne (Darwin walczy? kiedy? w Wietnamie, bada? te? spraw? wybuchu "Challengera"), a tak?e w strzelaniny, ucieczki i po?cigi samochodowe.

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 41 42 43 44 45 46 47 48 49 ... 102 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

– Sądzisz, że ten facet jest szefem Pięciu Rodzin, droga oficer śledcza? Że tę działalność po prostu wcisnął między swoją praktykę prawniczą, pisanie książek, cotygodniowy program w CNN, liczne wystąpienia publiczne, krótkie wizyty w „Nightline” i „Good Morning America”, działalność charytatywną i noce z tą piękną latynoską panną młodą?

– Och, nie wściekaj się – mruknęła Sydney.

– Dlaczego nie, do diabła? Na pewno wiedziałaś, że widział wcześniej moją animowaną rekonstrukcję tamtego wypadku.

– Tak.

– Więc po cholerę zaciągnęłaś mnie tam, do niego? Chciałaś się na niego pogapić? I chciałaś, żeby on mógł sobie obejrzeć mnie? Na wypadek gdyby był szefem szefów? Pewnie, niech mi się dobrze przyjrzy, wtedy będzie wiedział na pewno przeciwko komu wysłać następnym razem zabójców.

– To nie tak, Darwinie…

– Cholera! – odwarknął Minor.

Przez pewien czas jechali w milczeniu.

– Jeśli ten spisek jest tak rozległy, jak podejrzewam… – zaczęła Sydney.

– Nie wierzę w spiski – przerwał jej. Kobieta zerknęła na niego. – Wierzę jednak w szkodliwe instytucje – podjął. Starał się panować nad gniewem, lecz nie potrafił używać delikatniejszych słów. – Wierzę w Cosa Nostrę, w producentów gównianych samochodów, w złych ludzi, takich jak sprzedawcy papierosów i te dupki, które każą podawać dziecku z Trzeciego Świata mleko w proszku, a później dziecko umiera z powodu biegunki wywołanej brudną wodą, w której matka rozpuściła proszek… – Przerwał i wziął głęboki wdech. – Ale w spiski… nie, w spiski nie wierzę. Spiski kojarzą mi się z kościołami albo innymi podobnymi im organizacjami. Im bardziej rosną, tym bardziej ich przedstawiciele głupieją. Prawo odwrotnego współczynnika inteligencji.

– Skoro spiski nie istnieją, jak inaczej nazwiesz tego typu sprawy, Dar?

– Co za różnica?

– Och, po prostu jestem ciekawa.

Głos Syd był teraz monotonny i pozbawiony emocji.

– No cóż, pomyślmy – zadumał się Minor, wpatrując się w pojazdy powoli sunące przed nimi w korku, rzędy samochodów osobowych i półciężarówek przemieszczających się z prędkością szesnastu kilometrów na godzinę. – Wierzę w entropię. I w nieograniczone połacie ludzkiej perwersji, a także głupoty. I w to, że czasem te trzy elementy łączą się z sobą i mamy na przykład pewien piątek w Dallas, w stanie Teksas, gdy jakiś dupek nazwiskiem Lee Harvey Oswald, który nauczył się dobrze strzelać w marines, może przez sześć sekund trzymać na celowniku człowieka i te sześć sekund wykorzystuje na strzał… – Zamilkł. „O czym ja, do ciężkiej cholery, gadam?” – zastanowił się. Czyżby zdenerwowała go arogancja Dallasa Trace’a? Albo smród śmierci, który panował w szpitalu? A może po prostu oszalał?

Po kilku minutach ciszy Sydney spytała:

– I w krucjaty też nie wierzysz?

Przyjrzał jej się bez słowa. W tym momencie była dla niego całkowicie obcą osobą na pewno nie tą samą istotą której towarzystwo i riposty tak bardzo mu odpowiadały podczas kilku ostatnich dni…

– Krucjaty zawsze się kończą poświęceniem niewiniątek – odparował szorstko. – Tak jak te pierwsze, które miały na celu uwolnienie Ziemi Świętej. Prędzej czy później dochodzi do czegoś w rodzaju dawnej krucjaty dziecięcej i maluchy trafiają na pierwszą linię.

Kobieta zmarszczyła brwi.

– O co się tak wściekasz, Dar? Mówisz o Wietnamie? Czy też o swojej pracy dla NTSB? O Challengerze? Co my mamy…

– Mniejsza o to – odciął się Minor. Nagle poczuł straszliwe zmęczenie. – Wiesz, w Wietnamie chrząknięcia wystarczały za całą odpowiedź. – Sydney zapatrzyła się na korek samochodowy. – Nieważne, co się zdarzyło – dodał – piechurzy uczyli się mówić: „Pieprzyć to. To bez znaczenia. Ruszamy”.

Samochody zatrzymały się. Taurus Sydney również stanął. Kobieta przyglądała się Minorowi, a w jej oczach było coś jeszcze poza gniewem.

– Nie możesz opierać na czymś takim swojej filozofii. Nie możesz żyć w taki sposób.

Darwin wytrzymał jej spojrzenie i dopiero kiedy odwróciła wzrok, zdał sobie sprawę z tego, jak gniewnie na nią patrzył.

– Mylisz się – powiedział. – To jest jedyna filozofia, która pozwala przeżyć.

Wjechali do San Diego w absolutnej ciszy. Kiedy znaleźli się przy hotelu Sydney, ta powiedziała:

– Zawiozę cię na wzgórze do twojego mieszkania.

Dar potrząsnął głową.

– Idę stąd do Centrum Sprawiedliwości. Dziś po południu mają mi oddać acurę i spotykam się tam z mechanikiem.

Syd zatrzymała samochód i kiwnęła głową. Obserwowała go, jak wysiadał. W końcu stanął na krawężniku.

– Nie zamierzasz mi dalej pomagać w śledztwie, prawda? – spytała w końcu.

– Nie – odparł Minor.

Sydney skinęła głową.

– Dzięki za… – zaczął Darwin. – Dzięki za wszystko.

Odszedł, nie odwracając się za siebie.

1 ... 41 42 43 44 45 46 47 48 49 ... 102 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название