-->

Najczarniejszy strach

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Najczarniejszy strach, Coben Harlan-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Najczarniejszy strach
Название: Najczarniejszy strach
Автор: Coben Harlan
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 176
Читать онлайн

Najczarniejszy strach читать книгу онлайн

Najczarniejszy strach - читать бесплатно онлайн , автор Coben Harlan

Coben to wsp??czesny mistrz thrillera, kt?rego przyr?wnuje si? zarowno do Agaty Christie, jak Roberta Ludluma. Precyzyjnie skonstruowana intryga, mistrzowsko stopniowane napi?cie, fa?szywe tropy prowadz?ce donik?d, pozornie niemo?liwe do wyja?nienia zagadki pojawiaj?ce si? niemal na ka?dej stronie, zaskakuj?ce zako?czenie, kt?rego nie domy?li si? nawet najbardziej przenikliwy czytelnik, to podstawowe cechy jego pisarskiego stylu. A? w o?miu powie?ciach pojawia si? ulubiony literacki bohater Cobena, Myron Bolitar, by?y pracownik FBI, agent sportowy i detektyw-amator w jednej osobie, kt?ry nieustannie wpl?tuje si? w kryminalne k?opoty. Na Myrona jak grom spada wiadomo??, ?e ma nie?lubnego syna, kt?rego istnienia nawet nie podejrzewa?. Co wi?cej, Jeremy choruje na rzadk? odmian? bia?aczki – by go uratowa?, konieczny jest przeszczep szpiku kostnego. Niestety, jedyny zarejestrowany dawca, niejaki Taylor, przepad? bez ?ladu. Myron ustala jego prawdziwe nazwisko – Lex. Ale Lex jest nieuchwytny, a podaj?cy si? za niego cz?owiek przez telefon ka?e mu po?egna? si? z ch?opcem. Powtarza przy tym maniakalnie "siej ziarno". Siej Ziarno to przydomek seryjnego porywacza i mordercy opisanego w serii artyku??w przez Stana Gobbsa – dziennikarza, kt?rego media i FBI oskar?y?y o fabrykowanie informacji. S? na to niepodwa?alne dowody. Czy rzekomy zab?jca i dawca to jedna i ta sama osoba…

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

1 ... 22 23 24 25 26 27 28 29 30 ... 66 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:

Granitowy uśmiechnął się z wyższością.

– Wystawić panu ocenę? – spytał.

– Bardzo proszę.

– Za dużo pan żartuje. Chce pan sobie dodać pewności, ale za bardzo się pan stara. A co do subtelności, pańska opowieść o umierającym dziecku, które wymaga przeszczepu szpiku kostnego, była wzruszająca. Brakło tylko kwartetu smyczkowego.

– Nie wierzy mi pan?

– Nie.

– To po co tu przyszedłem?

Granitowy rozłożył dłonie wielkie jak anteny satelitarne.

– To właśnie chciałbym wiedzieć – odparł.

Ochroniarze stanęli za plecami Myrona, tworząc wraz z Granitowym trójkąt. Granitowy lekko skinął głową. Ochroniarz w marynarce wycelował w Myrona pistolet.

Niedobrze.

Są sposoby na rozbrojenie gościa ze spluwą, ale towarzyszy im nieodłączny szkopuł: może się to nie udać. Jeżeli się przeliczysz albo twój przeciwnik okaże się lepszy, niż sądziłeś – co należy uwzględnić, gdy wie, jak trzymać broń – możesz zarobić kulkę. To bardzo poważny minus. W tej zaś konkretnej sytuacji dochodziło dwóch przeciwników, zapewne uzbrojonych i świetnie wyszkolonych. Na nierozważny ruch w takich okolicznościach fachowcy mają jedno słowo: samobójstwo.

– Ten, kto zebrał informacje o mnie, coś pominął – powiedział.

– Co takiego?

– Moją znajomość z Winem.

Twarz Granitowego ani drgnęła.

– Mówi pan o Windsorze Hornie Lockwoodzie Trzecim? Do jego rodziny należy firma maklerska Locke-Horne. Na studiach w Duke’u dzieliliście pokój. Po przeprowadzce z poddasza na Spring Street, które dzielił pan z Jessicą Culver, zamieszkał pan w jego apartamencie w Dakocie. Łączą was bliskie więzi biznesowe i osobiste, można nawet powiedzieć: przyjaźń. O taką znajomość chodzi?

– Zgadza się.

– Wiem o tym. Wiem także o, hm… – Granitowy urwał, szukając właściwego słowa – talentach pana Lockwooda.

– A zatem wie pan również, że jeżeli tego młotka zaswędzi palec – Myron wskazał głową ochroniarza z pistoletem – umrze pan.

Tym razem, po krótkiej walce z mięśniami twarzy, Granitowy zdobył się, choć nie bez trudu, na uśmiech. W głowie Myrona rozbrzmiała piosenka Barracuda zespołu Heart.

– Ja też nie jestem pozbawiony, hm, talentów, panie Bolitar.

– Naprawdę? W takim razie za mało pan wie o, hm, talentach Wina.

– Nie będę się z panem spierał. Powiem tylko, że nie dysponuje on armią ludzi. A zatem dowiem się, dlaczego rozpytuje pan o Dennisa Leksa?

– Już powiedziałem.

– Upiera się pan przy historii o umierającym dziecku?

– Jest prawdziwa.

– Skąd pan się dowiedział o Dennisie Leksie?

– Z banku szpiku kostnego.

– Podali panu jego nazwisko?

– Ja również nie jestem pozbawiony, hm, talentów – rzekł Myron, uznawszy, że teraz jego kolej się pochwalić. Niestety, nie zabrzmiało to dobrze.

– A więc w banku szpiku kostnego dowiedział się pan, że Dennis Lex jest dawcą. To chce pan powiedzieć?

– Nic nie powiem. To ulica dwukierunkowa. Chcę informacji.

– Pomyłka. To ulica jednokierunkowa – odparł Granitowy. – Ja jestem tirem, a pan jajkiem na jego drodze.

Myron skinął głową.

– Złośliwiec. Ale jeśli nic od was nie dostanę, to wy ode mnie też nic.

Ochroniarz z pistoletem zbliżył się. Myronowi zadrżały nogi, ale nawet nie mrugnął. Można przedobrzyć z żartami, lecz nie wolno okazać strachu. Przenigdy.

– Nie oszukujmy się, obaj wiemy, że mnie za to nie zabijecie. Nie jesteście głupi.

Granitowy uśmiechnął się.

– Mogę pana obić.

– Wy nie chcecie kłopotów i ja też. Nie obchodzi mnie rodzina Leksów, jej los ani nic. Próbuję tylko ocalić życie dziecku.

Granitowy udał, że gra na skrzypcach.

– Dennis Lex pana nie zbawi – rzekł po chwili.

– Mam uwierzyć panu na słowo?

– Nie jest dawcą, którego pan szuka. Ręczę za to.

– Nie żyje?

Granitowy splótł ręce na piersi wielkiej jak stół pingpongowy.

– Jeżeli mówi pan prawdę, to albo ci z banku szpiku pana okłamali, albo się pan pomylił.

– Może też być, że to wy kłamiecie – odparł Myron. – Lub mylicie się – dodał po chwili.

– Ochroniarze odprowadzą pana do wyjścia.

– I tak mogę pójść do prasy.

– Obaj wiemy, że pan tego nie zrobi – rzekł Granitowy na odchodne. – Pan też nie jest głupi.

1 ... 22 23 24 25 26 27 28 29 30 ... 66 ВПЕРЕД
Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название