Mizczyzni, Ktorzy Nienawidza Kobiet

На нашем литературном портале можно бесплатно читать книгу Mizczyzni, Ktorzy Nienawidza Kobiet, Larsson Stieg-- . Жанр: Триллеры. Онлайн библиотека дает возможность прочитать весь текст и даже без регистрации и СМС подтверждения на нашем литературном портале bazaknig.info.
Mizczyzni, Ktorzy Nienawidza Kobiet
Название: Mizczyzni, Ktorzy Nienawidza Kobiet
Автор: Larsson Stieg
Дата добавления: 16 январь 2020
Количество просмотров: 448
Читать онлайн

Mizczyzni, Ktorzy Nienawidza Kobiet читать книгу онлайн

Mizczyzni, Ktorzy Nienawidza Kobiet - читать бесплатно онлайн , автор Larsson Stieg

Pewnego wrze?niowego dnia w 1966 roku szesnastoletnia Harriet Vanger znika bez ?ladu. Prawie czterdzie?ci lat p??niej Mikael Blomkvist – dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera – magnata przemys?owego, stoj?cego na czele wielkiego koncernu. Ten prosi znajduj?cego si? na zakr?cie ?yciowym dziennikarza o napisanie kroniki rodzinnej Vanger?w. Okazuje si?, ?e spisywanie dziej?w to tylko pretekst do pr?by rozwi?zania skomplikowanej zagadki. Mikael Blomkvist, skazany za znies?awienie, rezygnuje z obowi?zk?w zawodowych i podejmuje si? niezwyk?ego zlecenia. Po pewnym czasie do??cza do niego Lisbeth Salander – m?oda, intryguj?ca outsiderka i genialna researcherka. Wsp?lnie szybko wpadaj? na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.

"M??czy?ni, kt?rzy nienawidz? kobiet" to doskona?y, pe?en pasji thriller, w kt?rym tajemnica trzyma czytelnika w napi?ciu a? do samego ko?ca. Po ksi??ki Larssona na ca?ym ?wiecie si?gn??o ju? prawie 9 mln czytelnik?w! T? ksi??k? mo?na czyta? na wielu p?aszczyznach: jako krymina? pe?en mrocznych tajemnic, jako znakomit?, wielow?tkow? powie?? wsp??czesn?, pe?n? prawdziwych zdarze? i os?b, jako thriller psychologiczny z doskonale skrojonymi sylwetkami bohater?w. Autor ma fantastyczn? zdolno?? jednoczesnego prowadzenia wielu skomplikowanych w?tk?w, kt?re b?yskotliwie wi??e ze sob?. To pierwsza z trzech ksi??ek o Mikaelu Blomkvi?cie i Lisbeth Salander zebranych w serii "Millennium" Mimo 640 stron – trudno si? od niej oderwa?!

Внимание! Книга может содержать контент только для совершеннолетних. Для несовершеннолетних чтение данного контента СТРОГО ЗАПРЕЩЕНО! Если в книге присутствует наличие пропаганды ЛГБТ и другого, запрещенного контента - просьба написать на почту [email protected] для удаления материала

Перейти на страницу:

– Przypuszczam, że nadawcą tych przesyłek była Anita?

– Anita pracowała w liniach lotniczych i podróżowała po całym świecie. Nadawała je tam, gdzie akurat była.

– Ale jak domyśliłeś się, że pomogła jej właśnie Anita?

– Zobaczyłem ją na zdjęciu, w pokoju Harriet.

– Ale przecież mogła być zamieszana w inny sposób… mogła okazać się morderczynią. Jak odkryłeś, że Harriet żyje?

Mikael rzucił Henrikowi długie spojrzenie. A później, po raz pierwszy od powrotu do Hedestad, uśmiechnął się.

– Anita była zamieszana w zniknięcie Harriet, ale nie mogła jej zamordować.

– Skąd ta pewność?

– Bo to nie jest jakaś popieprzona powieść kryminalna. Gdyby Anita zamordowała Harriet, to już dawno znalazłbyś zwłoki. A więc jedynym sensownym wyjaśnieniem było to, że Anita pomogła jej uciec i ukryć się. Chcesz się z nią spotkać?

– Oczywiście, że chcę!

MIKAEL ZSZEDŁ na parter, gdzie przy windach umówił się z Harriet. Nie poznał jej. Od momentu rozstania na lotnisku zdążyła zafarbować włosy na swój naturalny, ciemny kolor. Miała na sobie białą bluzkę, czarne spodnie i elegancki szary żakiet. Wyglądała olśniewająco i Mikael, chcąc dodać jej odwagi, musnął ustami jej policzek.

Henrik podniósł się z krzesła, gdy Mikael otworzył jej drzwi. Harriet zaczerpnęła powietrza.

– Hej, Henrik! – powiedziała.

Starzec zlustrował ją od stóp do głów, by po chwili dać się jej pocałować w policzek. Mikael skinął na Dircha Frodego i zamknął drzwi.

GDY WRÓCIŁ na wyspę, Lisbeth zdążyła wyjechać. Nie było motocykla i sprzętu wideo, zniknęła jej torba i kosmetyczka. Poczuł pustkę.

Zrobił ponury obchód chatki, która nagle wydała mu się obca i nierzeczywista. Spojrzał na stosy papieru w gabinecie. Powinien powkładać je do kartonów i oddać Henrikowi, ale nie potrafił zmusić się do sprzątania. Poszedł do sklepu. Wróciwszy z chlebem, mlekiem i serem, zaparzył sobie kawy, usiadł w ogródku i zaczął przeglądać popołudniowe gazety. Nie myślał o niczym.

Około wpół do szóstej przez most przejechała taksówka. Po trzech minutach wróciła tą samą drogą, z Isabellą na tylnym siedzeniu.

O siódmej wyrwał go z ogrodowej drzemki Dirch Frode.

– Jak tam z Henrikiem, i Harriet? – zapytał Mikael.

– Ta smutna historia ma zabawną puentę – odpowiedział Dirch Frode z powściągliwym uśmiechem. – Isabella zauważyła pański powrót i rozindyczona wtargnęła do pokoju Henrika. Zaczęła krzyczeć, że pora skończyć z tym ciągłym nudzeniem o Harriet i że to pan tym swoim grzebaniem w przeszłości doprowadził jej syna do śmierci…

– No, w pewnym sensie ma rację.

– Rozkazała Henrikowi, żeby pana zwolnił i dopilnował, żeby pan wyjechał i przestał szukać duchów.

– Ojojoj!

– Nawet nie rzuciła okiem na kobietę, która siedziała obok i rozmawiała z Henrikiem. Myślała chyba, że to ktoś z personelu. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy Harriet wstając, spojrzała na Isabellę i powiedziała: „Cześć, mamo!".

– I co dalej?

– Musieliśmy wezwać lekarza, żeby przywrócił Isabellę do przytomności. A teraz ona upiera się, że to nie jest prawdziwa Harriet, tylko jakaś podstawiona przez pana oszustka.

Opowiedziawszy tę anegdotę, Dirch Frode pośpieszył do Cecilii i Alexandra, by przekazać wiadomość o zmartwychwstaniu Harriet. Mikael znów został sam.

LISBETH SALANDER zatrzymała się na stacji benzynowej przed północnymi rogatkami Uppsali. Całą drogę jechała z posępną miną, tępo wpatrzona przed siebie. Zatankowała, zapłaciła pospiesznie i wsiadła na motocykl. Podjechała do wyjazdu i – nie mogąc się zdecydować – znów stanęła.

W dalszym ciągu czuła się nieswojo. Opuszczając Hedestad, była wzburzona, ale podczas podróży złość powoli ją opuszczała. Nie wiedziała, dlaczego jest tak wściekła na Mikaela, ba! nie była pewna, czy jest wściekła właśnie na niego.

Myślała o Martinie Vangerze i o Harriet Cholerze Vanger i o Dirchu Cholerze Frodem i o całym tym pieprzonym klanie Vangerów, o tych ludziach, którzy w Hedestad rządzili swoim malutkim imperium i prowadzili nieustanne intrygi przeciwko innym członkom rodziny. I pomyśleć, że potrzebowali jej pomocy. W normalnym wypadku nawet by się z nią nie przywitali, a już na pewno nie powierzyliby jej swoich tajemnic.

Cholerne barachło!

Westchnęła i pomyślała o swojej mamie, którą dzisiaj pochowała. Już nigdy nie będzie dobrze. Śmierć matki oznaczała, że rana nigdy się nie zagoi, ponieważ Lisbeth nigdy nie uzyska odpowiedzi na pytania, które chciałaby postawić.

Pomyślała o Draganie Armanskim, który stał za nią przez całą ceremonię. Powinna była mu coś powiedzieć. Przynajmniej dać mu do zrozumienia, że wie, że przyszedł. Ale gdyby to zrobiła, użyłby tego jako pretekstu, żeby zacząć organizować jej życie. Dałaby mu palec, a on chwyciłby całą rękę. I nigdy by nie zrozumiał.

Pomyślała o adwokacie Nilsie Cholerze Bjurmanie, a swoim opiekunie, który przynajmniej chwilowo był unieszkodliwiony i robił to, co mu kazała.

Czując przypływ nieprzejednanej nienawiści, zacisnęła zęby.

I pomyślała o Mikaelu, zastanawiając się, jak by zareagował, gdyby dowiedział się o jej ubezwłasnowolnieniu i o całej reszcie jej nędznego życia.

Doszła do wniosku, że tak naprawdę nie jest na niego zła. Tak się tylko złożyło, że wyładowała na nim złość, bo był akurat pod ręką, a ona miała ochotę kogoś zamordować. Wściekanie się na tego faceta nie miało sensu.

Lisbeth żywiła wobec niego osobliwie ambiwalentne uczucia.

Wściubiał nos w nie swoje sprawy, węszył w jej prywatnym życiu i… Ale z drugiej strony dobrze jej się z nim współpracowało. Już samo to było czymś dziwnym – wspólna praca. Nie była do tego przyzwyczajona, ale poszło niespodziewanie dobrze i bezboleśnie. Mikael nie marudził. Nie próbował przekonywać jej, jak ma żyć.

To ona go uwiodła, a nie na odwrót.

I to ją na dodatek satysfakcjonowało.

Więc dlaczego miała ochotę kopnąć go w twarz?

Znów westchnęła i smutnym wzrokiem odprowadziła jadącą wzdłuż E4 ciężarówkę.

MIKAEL SIEDZIAŁ ciągle w ogrodzie, gdy około ósmej usłyszał warkot motocykla. Po chwili zobaczył przejeżdżającą przez most Lisbeth. Zaparkowała przy chatce, ściągnęła kask, podeszła do stolika i zajrzała do pustego dzbanka na kawę. Mikael patrzył na nią w osłupieniu. Wzięła naczynie i bez słowa zniknęła w kuchni. Gdy wróciła, miała na sobie dżinsy i t-shirt z nadrukiem: I can be a regular bitch. Just try me.

– Myślałem, że wyjechałaś na dobre – powiedział.

– Zawróciłam w Uppsali.

– No to zrobiłaś niezłą przejażdżkę!

– Boli mnie tyłek.

– Dlaczego zawróciłaś?

Nie odpowiedziała, a Mikael nie nalegał. W milczeniu pili kawę. Po dziesięciu minutach Lisbeth przerwała ciszę.

– Lubię twoje towarzystwo – przyznała niechętnie. Nigdy wcześniej nie wypowiedziała takich słów.

– Praca z tobą była… interesująca.

– Mnie też się z tobą dobrze pracowało – odpowiedział Mikael.

– Hmm.

– Faktem jest, że nigdy wcześniej nie współpracowałem z tak szatańsko zdolnym researcherem. Okej, wiem, że jesteś cholerną hakerką i zadajesz się z podejrzanymi typami, którzy na twoją prośbę w ciągu dwudziestu czterech godzin mogą załatwić nielegalny podsłuch telefonu w Londynie, ale jesteś niesamowicie skuteczna.

Popatrzyła na niego po raz pierwszy, odkąd usiadła przy stole. Znał tyle jej tajemnic, jak to możliwe?

– No… jestem. Znam się na komputerach. Nigdy nie miałam kłopotów z przyswajaniem faktów.

– To twoja fotograficzna pamięć – skomentował spokojnie.

– Przypuszczam, że tak. Po prostu od razu pojmuję, jak coś działa. I nie tylko komputery czy sieć telefoniczna, ale też silnik w moim motocyklu, telewizor i odkurzacz, procesy chemiczne i ostatnie badania z zakresu astrofizyki. Jestem świruską. Dziwolągiem.

Mikael zmarszczył brwi i zamyślił się.

Zespół Aspergera, pomyślał. Albo coś w tym rodzaju. Nieprzeciętna zdolność dostrzegania wzorów i rozumienia abstrakcyjnych ciągów tam, gdzie inni widzą tylko szumy.

Перейти на страницу:
Комментариев (0)
название